Nawalna: nie ma żadnego poświęcenia, czasami jest strach

Źródło:
PAP

Julia Nawalna, żona opozycjonisty Aleksieja Nalanego, powiedziałą, że jej mąż się nie cofa i ona także tego nie zrobi. Wywiadu dla rosyjskiej edycji magazynu "Harper's Bazaar" Nawalna udzieliła jeszcze przed ich wspólnym powrotem do Rosji z Niemiec, gdzie opozycjonista był leczony po próbie otrucia środkiem bojowym nowiczok. 

"Nie da się inaczej być jego żoną" – powiedziała Nawalna, pytana o to, jak radzi sobie z presją, wywieraną na swojego małżonka. Fragmenty rozmowy, która ma być opublikowana w marcowym numerze magazynu, przytacza telewizja Dożdż. "Przechodziliśmy to razem i nie było jakiegoś nagłego skoku w pustkę – raczej stopniowe zrozumienie" - dodała Nawalna.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

W rozmowie wspominała między innymi okres, kiedy po otruciu chemicznym środkiem bojowym nowiczok podczas podróży na Syberię Nawalny przez 18 dni przebywał w śpiączce. "Nie poddać się, nie rozkleić, nie użalać nad sobą, a po prostu robić to, co trzeba i iść do przodu, nie zwracając uwagi na drobiazgi, rady i cudze opinie" – powiedziała. Gdy mąż był w śpiączce, włączała mu ich "wspólne" piosenki, w tym "Perfect Day" Duran Duran.

"Nie ma żadnego poświęcenia. (…) Czasami jest strach, po sierpniu to zdarza się częściej. Jednak on się nie cofa i ja też tego nie zrobię" – powiedziała Nawalna. "Nie byłabym szczera, gdybym powiedziała, że się nie niepokoję" – dodała.

"W najgorszych chwilach myślę: teraz robię to, potem tamto, a następnie coś jeszcze. A później sobie popłaczę. Ale dzień się kończy, wszystko się zmienia i okazuje się, że już nie ma co płakać" – mówiła w styczniu dziennikarzom "Harper's Bazaar" żona opozycjonisty. Deklarowała, że nie zamierza wchodzić do polityki. "O wiele ciekawsze jest bycie żoną polityka. Zresztą to, co ja robię będąc tam, gdzie jestem, też jest w jakimś stopniu polityką" – dodała.

I chociaż, jak opowiadała, rozmawiali z mężem o polityce, na przykład - o potrzebnych zmianach w prawie, to "za swoją główną rolę uważa, by niezależnie od wszystkiego, w rodzinie nic się nie zmieniło – dzieci były dziećmi, a dom – domem".

Otrucie i uwięzienie Aleksieja Nawalnego

Do zamachu na Nawalnego doszło w sierpniu ubiegłego roku podczas podróży do Tomska. Po awaryjnym lądowaniu samolotu w Omsku został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. Potem został przewieziony do Berlina, gdzie był leczony w klinice Charite. Władze Niemiec uznały, że próbowano go otruć środkiem typu nowiczok, opracowanym jeszcze w czasach ZSRR. Rosyjscy medycy twierdzili, że w jego organizmie nie znaleziono śladów trucizny.

W styczniu Nawalny powrócił wraz z żoną do kraju, gdzie natychmiast został zatrzymany, a wkrótce potem – skazany na 2 lata i osiem miesięcy kolonii karnej. Na wniosek służb więziennych sąd podjął decyzję o odwieszeniu dawnego wyroku wymierzonego opozycjoniście.

W ubiegłym tygodniu media poinformowały, że Julia Nawalna wyleciała z Rosji do Niemiec. Aleksiej Nawalny uważa, że za próbą jego otrucia stały władze Rosji, w tym prezydent Władimir Putin. W grudniu 2020 roku dwa portale śledcze, Bellingcat i The Insider, opublikowały materiał, w którym oceniały, że próba otrucia była operacją przeprowadzoną przez grupę specjalną, złożoną z funkcjonariuszy Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB).

Autorka/Autor:ft\mtom

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: