Katastrofa samolotu na Alasce. Nie żyje czterech Polaków

Aktualizacja:
[object Object]
Do katastrofy samolotu doszło w Parku Narodowym Denali na Alasce [2018 Cable News Network All Right Reserved]
wideo 2/2

Samolotem, który rozbił się w sobotę w Parku Narodowym Denali na Alasce leciało czterech Polaków - wszyscy zginęli. Pilota uznaje się za zaginionego. Do wraku maszyny udało się dotrzeć dopiero w poniedziałek, wcześniej trudne warunki pogodowe utrudniły poszukiwania ofiar.

- To były duże poszukiwania - mówił na antenie TVN24 polski konsul honorowy na Alasce, Stanisław Borucki.

Agencja AP podaje, że deszcz i niski pułap chmur uniemożliwiły ekipom ratunkowym odnalezienie rozbitej maszyny w niedzielę, dzień po katastrofie. Poszukiwania ofiar podjęto ponownie w poniedziałek.

Chwilowa poprawa pogody pozwoliła jednemu z ratowników, który został spuszczony na linie ze śmigłowca, na dotarcie do wraku.

- To bardzo niebezpieczne miejsce, na stromym zboczu. O tej porze roku nie da się tam wejść z powodu zagrożenia lawinami, spadającymi głazami i bryłami lodu - powiedział ratownik wysokogórski Chris Ericson. Jak dodał, rozbity samolot znajduje się w szczelinie lodowej na zboczu góry.

Cztery ciała i jeden zaginiony

Ratownik odnalazł ciała czterech pasażerów. Piątą osobę, pilota, uznano za zaginioną.

- Nie było śladów stóp czy innych śladów prowadzących od miejsca (wypadku - red.), ani żadnych znaków pozwalających sądzić, że któryś z pasażerów oddalił się od samolotu - poinformowały służby ratownicze.

Na pokładzie maszyny było pięć osób. W sobotę po godzinie 18 pilotowi udało się skontaktować przez telefon satelitarny. Zgłosił, że ma rannych. Potem dzwonił jeszcze około godziny 19. Połączenie zostało jednak przerwane, zanim zdołał przekazać więcej informacji. - To był ostatni kontakt z nim - przekazała Katherine Belcher z dyrekcji Parku Narodowego w Denali.

Polacy na pokładzie

Personel Parku Narodowego Denali, gdzie doszło do katastrofy, przekazał już wcześniej, że pasażerowie samolotu byli Polakami, ale do czasu poinformowania rodzin ich tożsamość nie została podana do wiadomości publicznej.

Samolot typu Havilland Beaver rozbił się w sobotę około godziny 6.00 rano czasu lokalnego, 22,5 km na południowy zachód od Denali, w pobliżu szczytu Thunder Mountain, na wysokości przekraczającej 3 tys. metrów, na bardzo stromym zboczu pokrytym śniegiem oraz lodem - podały służby Parku Narodowego Denali.

Park Narodowy Denali jest położony na Alasce Google Maps

Rzeczniczka Parku Narodowego Denali Katherine Belcher poinformowała, że w poniedziałek po południu przerwano poszukiwania piątej ofiary katastrofy z powodu złych warunków atmosferycznych.

Władze Parku pozostają w kontakcie z Konsulatem Generalnym RP w Los Angeles.

Jak poinformowała ambasada RP w Waszyngtonie, wszelkie sprawy związane z katastrofą w Parku Denali koordynuje ministerstwo spraw zagranicznych w Warszawie.

Clint Johnson dyrektor stanowego oddziału federalnego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) zapowiedział, że śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy będzie prowadziło dwóch ekspertów NTSB.

Najgorsza katastrofa od 20 lat

Sobotnia katastrofa była najgorszą w historii ostatnich 20 lat lotów wycieczkowych nad Parkiem Narodowym Denali. Suzanne i Todd Rust właściciele działającej od 55 lat firmy "K2 Aviation" po ostatniej tragedii, wstrzymali do odwołania dalsze loty wycieczkowe nad Parkiem Denali, aby "dać pracownikom firmy czas na żałobę po tej stracie"

Park Narodowy Denali o powierzchni ponad 19 tys. km. kwadratowych (większej od powierzchni stanu New Hampshire) swoją nazwę zawdzięcza górze Denali o wysokości 6190 metrów nad poziomem morza (do roku 2015 oficjalnie zwanej Górą McKinley'a), która jest najwyższym szczytem w Ameryce Północnej. W ubiegłym roku Park Narodowy Denali odwiedziło prawie 650 tys. turystów.

Autor: momo,KR//plw,kg / Źródło: PAP, Washington Post