Talibowie ogłaszają "amnestię generalną". Doniesienia o negocjacjach z Abdullahem Abdullahem i Hamidem Karzajem

Źródło:
PAP
Leszek Miller o sytuacji w Afganistanie po wycofaniu się wojsk USA
Leszek Miller o sytuacji w Afganistanie po wycofaniu się wojsk USATVN24
wideo 2/10
Ofensywa talibów w Afganistanie

Po wkroczeniu do Kabulu talibowie przejęli punkty kontrolne i patrolują ulice dzielnicy rządowej. Agencje prasowe donoszą o negocjacjach w sprawie utworzenia rządu i amnestii dla urzędników państwowych. Przedstawiciel talibów wezwał też Afganki, by włączyły się w tworzenie nowego rządu.

Jeden z przywódców talibów, Amir Chan Muttaki, jest w Kabulu, by negocjować z przywódcami politycznymi stolicy, w tym Abdullahem Abdullahem, który kierował radą negocjacyjną kraju, i byłym prezydentem Hamidem Karzajem - przekazał agencji AP anonimowy urzędnik. Muttaki był ministrem szkolnictwa wyższego, gdy talibowie rządzili krajem przed 2001 rokiem.

Według źródła AP rozmowy toczące się w afgańskiej stolicy do późna w nocy z poniedziałku na wtorek mają na celu wprowadzenie do rządu nietalibskich przywódców.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

Talibowie ogłosili też ogólnokrajową amnestię dla wszystkich urzędników państwowych. Wyrazili oczekiwanie, że pracownicy administracji powrócą szybko do swoich zadań. "Ogłaszamy amnestię generalną dla wszystkich (...), więc oczekujemy, że powrócicie do swoich obowiązków z pełnym przekonaniem" - przekazali w komunikacie cytowanym przez agencję AFP.

Przedstawiciel afgańskich talibów Enamullah Samangani wezwał też Afganki, by włączyły się w tworzenie nowego rządu. "Nasz Islamski Emirat nie chce, by kobiety były ofiarami" - mówił w przejętej przez bojowników państwowej telewizji. - Struktura rządu nie jest jeszcze w pełni jasna, jednak bazując na doświadczeniu, powinien to być rząd pod w pełni islamistycznym przywództwem i wszystkie strony powinny się włączyć - tłumaczył. Wypowiedź Samanganiego była pierwszym oficjalnym komentarzem ze strony talibów po przejęciu rządów w kraju - podała agencja AP.

Przywódcy nakazali talibom, by szanowali obcokrajowców

Przywódcy talibów nakazali też swoim bojownikom zachowanie dyscypliny i niewchodzenie do budynków dyplomatycznych – poinformowała agencja Reutera, powołując się na źródła w ugrupowaniu.

Talibom wydano rozkaz poszanowania obecności innych państw w Afganistanie. Rozmówca agencji przekazał, że "zwykli ludzie mają kontynuować swoje zwykłe aktywności".

"Spokojna noc"

Noc w Kabulu przebiegła "stosunkowo spokojnie" - podała agencja AFP. We wtorek rano zaczęły startować z lotniska samoloty wojskowe z ewakuowanymi z Afganistanu dyplomatami i cywilami. Pas startowy i płyty postojowe zajęte w poniedziałek przez tysiące Afgańczyków, desperacko próbujących dostać się do samolotów i uciec z afgańskiej stolicy, zostały uwolnione od tłumów.

Agencja dpa poinformowała w poniedziałek wieczorem o starcie z lotniska w Kabulu pierwszego niemieckiego samolotu transportowego z ewakuowanymi z Afganistanu osobami. Ponowne otwarcie lotniska potwierdził także Pentagon.

Personel ambasady USA "pozostaje w Kabulu"

Charge d'affaires USA w Kabulu Ross Wilson starał się rozwiać pogłoski, że on i inni pracownicy ambasady uciekli z kraju. AFP udało się potwierdzić, że Wilson nadal jest na lotnisku w Kabulu, a on sam przekazał na Twitterze, że "wbrew fałszywym doniesieniom personel ambasady USA i ja pozostajemy w Kabulu i ciężko pracujemy, by pomóc tysiącom obywateli amerykańskim i zagrożonym Afgańczykom".

Ahmady obwinia Ghaniego

Szef banku centralnego Afganistanu Adżmal Ahmady po ucieczce z Kabulu zakwestionował tymczasem lojalność afgańskich sił bezpieczeństwa oraz obwinił prezydenta Aszrafa Ghaniego i jego - jak powiedział - niedoświadczonych doradców za szybki upadek kraju. "To nie musiało się tak skończyć. Jestem zniesmaczony brakiem jakiegokolwiek planowania ze strony afgańskich przywódców. Widziałem na lotnisku, jak wyjeżdżali bez informowania innych" - relacjonował na Twitterze w poniedziałek.

Ghani uciekł za granicę w niedzielę po tym, gdy talibowie wkroczyli do Kabulu, wykorzystując wycofanie się międzynarodowych sił wojskowych pod dowództwem USA, i przejęli kontrolę nad krajem. "Trudno w to uwierzyć, ale to podejrzane, czemu Afgańskie Narodowe Siły Bezpieczeństwa tak szybko opuściły swoje stanowiska" – napisał Ahmady, odnosząc się do twierdzeń, że kapitulacja armii w północnym Afganistanie była wynikiem spisku.

Autorka/Autor:tas\mtom

Źródło: PAP