Afganistan przekupi talibów?

 
Talibowie zgodzą się na ofertę władzArch. TVN24

Pieniądze w zamian za złożenie broni przez rebeliantów - tak w największym skrócie przedstawia się zarys planu pojednania, który ujawnił w piątek prezydent Afganistanu Hamid Karzaj. Afgański prezydent przedstawi swój plan amnestii 28 stycznia na międzynarodowej konferencji w Londynie.

W wywiadzie dla BBC Karzaj zapowiedział, że będzie wykorzystywał fundusze pochodzące od społeczności międzynarodowej, aby wypłacać pieniądze i oferować możliwość przesiedlenia, tym rebeliantom, którzy przejdą na stronę władz.

Ci, którzy się do nas zbliżą, mając nadzieję na powrót do życia cywilnego, otrzymają pomoc w znalezieniu pracy, ochronę i możliwość powrotu do swoich społeczności. Hamid Karzaj

- Ci, którzy się do nas zbliżą, mając nadzieję na powrót do życia cywilnego, otrzymają pomoc w znalezieniu pracy, ochronę i możliwość powrotu do swoich społeczności - zapowiedział prezydent. Zaznaczył jednak, że najbardziej radykalni talibowie, członkowie Al-Kaidy i innych grup ekstremistycznych, nie będą objęci planem.

Pytaniem jest, czy są oni gotowi odegrać zgodną z prawem rolę w procesie politycznym, wezmą udział w wyborach i przestaną zabijać lokalnych urzędników. Sekretarz Obrony UISA Robert Gates

- Wiem, do jakiego stopnia mieszkańcy Afganistanu potrzebują pokoju za wszelką cenę - mówił Karzaj, wybrany w zeszłorocznym głosowaniu na drugą kadencję po kontrowersyjnych wyborach.

Talibowie też płacą

BBC podkreśla, że talibowie obecnie płacą ochotnikom - często zwykłym rolnikom, znacznie więcej niż afgański rząd jest w stanie zaoferować swoim żołnierzom. USA chcą wzmocnić walkę ze źródłami finansowania islamistów, jednocześnie zachęcając do wprowadzenia amnestii dla tych, którzy złożą broń.

Według Karzaja, Amerykanie z początku nie podeszli entuzjastycznie do jego planu. - Rozmawialiśmy o problemie pojednania od dłuższego czasu. Ostatecznie poparli plan - powiedział prezydent.

Pojednanie niemożliwe?

Przebywający z wizytą w Pakistanie amerykański minister obrony Robert Gates oświadczył w piątek, że talibowie stanowią część "pejzażu politycznego" Afganistanu, ale pojednanie z nimi nie będzie możliwe, dopóki nie złożą broni i nie wezmą oni udziału w wyborach.

- Pytaniem jest, czy są oni gotowi odegrać zgodną z prawem rolę w procesie politycznym, wezmą udział w wyborach i przestaną zabijać lokalnych urzędników - powiedział Gates.

Nie pierwsza taka oferta

Karzaj kilkakrotnie w przeszłości powtarzał, że zaprasza talibów, w tym ich przywódcę mułłę Omara, do negocjacji i złożenia broni oraz, że jest gotów zaproponować im stanowisko w rządzie. Przywódcy talibów, w tym mułła Omar, odpowiadali, że nie podejmą negocjacji dopóki w Afganistanie stacjonować będą zagraniczne wojska.

Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24