Służba Bezpieczeństwa Ukrainy we współpracy z Państwową Służbą Monitoringu Finansowego zapobiegła transferowi środków finansowych z Rosji dla ekstremistów w Doniecku. Zza wschodniej granicy płyną miliony na finansowanie separatystycznych ruchów w południowych i wschodnich obwodach Ukrainy - alarmują władze w Kijowie.
Jak informuje służba prasowa SBU, Główny Zarząd Zaopatrzenia Wojsk w Moskwie ze swojej filii w Sewastopolu próbował przelać przez jeden z banków 100 mln rubli (31,94 mln hrywien, ok. 8,6 mln zł) na rachunek "firmy z oznakami fikcyjności" w Doniecku.
"Płatność miała się odbyć jako przedpłata za nieistniejące prace budowlane. Zamiast tego, jak wynika z pozyskanych danych operacyjnych, wskazane środki miały być wykorzystane dla wspierania nielegalnej działalności grup terrorystycznych na terytorium Ukrainy i prowadzenia wywrotowych akcji w czasie świętowania Dnia Zwycięstwa" - informują ukraińskie specsłużby.
Nielegalne bankowe operacje zostały wstrzymane, a konta bankowe donieckiej firmy zablokowane.
Pieniądze ze Wschodu
Zastępczyni sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Wiktoria Siumar napisała na Facebooku o innych przypadkach finansowania separatystów przez Rosję. Według niej, SBU i inne służby zablokowały m.in. przepływ środków o łącznej sumie 8,1 mln rubli (2,59 mln hrywien) z konta rosyjskiego "Funduszu Wsparcia i Obrony Praw Rodaków Żyjących za Granicą" na konto ukraińskiej organizacji pozarządowej "Dar Życia".
Z "Funduszem" mają bezpośrednie związki tacy rosyjscy urzędnicy, jak szef MSZ Siergiej Ławrow, deputowany Dumy Arszba, wiceszef MSZ Grigorij Karasin i inni – przypomina Siumar. Z kolei szefem "Daru Życia" jest szefowa Postępowej Socjalistycznej Partii Ukrainy Natalia Witrenko, "która zaraz po przelewie środków wydała kilka głośnych oświadczeń popierających separatystów".
Witrenko od wielu lat uważana jest za jedną z najbardziej prorosyjskich działaczek politycznych na Ukrainie.
Autor: //gak/zp / Źródło: pravda.com.ua, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA