Wysadzili rurociąg, ostrzegają Miedwiediewa


Rebelianci z delty Nigru (MEND) wysadzili ważny ropociąg Royal Dutch Stell. Ogłosili, że atak to ostrzeżenie dla prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa, z okazji jego wizyty w Nigerii. - Porozumienia z Gazpromem, które podpisaliście w Abudży, są bez wartości – napisali rebelianci. Chcą, żeby umowy o ropie podpisywał nie rząd, ale regiony.

W wydanym komunikacie Ruch na Rzecz Wyzwolenia Nigru (MEND) ostrzega, zwracając się do Miedwiediewa, że będzie atakował wszelkie planowane rurociągi, jeśli "procesowi nie będzie towarzyszyć sprawiedliwość".

Rosyjski prezydent odwiedził Nigerię w środę. W stolicy kraju Abudży ogłosił, że jego kraj jest gotów zainwestować "miliardy dolarów" w nigeryjski sektor ropy naftowej i gazu. Rosyjski koncern Gazprom podpisał z państwową kompanią naftową Nigerii NNPC porozumienie o współpracy, dzięki któremu zyska dostęp do tutejszych złóż ropy i gazu, jednych z najważniejszych na świecie.

MEND: regiony powinny decydować same

- Porozumienia, które podpisaliście w Abudży, są bez wartości - oznajmili w czwartek rebelianci. Wyjaśnili w komunikacie, że ich zdaniem takie umowy powinny być podpisywane z każdym nigeryjskim stanem oddzielnie.

Atak na ropociąg Bille-Krakama, dokonany w nocy ze środy na czwartek potwierdziła rzeczniczka Shella Caroline Wittgen. Rurociąg dociera do eksportującego ropę portu Bonny w Delcie Nigru.

MEND jest największym ugrupowaniem rebeliantów w działających w delcie Nigru.

Źródło: PAP