"Uczynimy wszystko, żeby utrzymać kraj"

Aktualizacja:

Rząd Grecji zrealizuje w tym roku ambitne zamierzenia oszczędnościowe, mimo pogłębiającej się recesji - zapewnił w sobotę premier Jeorjos Papandreu, wygłaszając w Salonikach doroczne przemówienie na temat gospodarki. Dla pogrążonej w kryzysie zadłużenia, zagrożonej bankructwem Grecji jest to warunkiem dalszego otrzymywania pomocy międzynarodowej.

W czasie, gdy Papandreu przemawiał, w Salonikach doszło do starć demonstrantów z policją. Ponad 25 tys. ludzi przyłączyło się tam do protestów przeciwko programowi oszczędnościowemu. Co najmniej dwóch demonstrantów odniosło obrażenia, prawie 100 zostało zatrzymanych.

Rząd Grecji zrealizuje w tym roku ambitne zamierzenia oszczędnościowe, mimo pogłębiającej się recesji Jeorjos Papandreu

- Nie możemy poniechać tego wysiłku w połowie drogi - mówił premier, ostrzegając, że gdyby tak się stało, wszystkie ofiary, jakie dotąd ponieśli Grecy, poszłyby na marne.

Protesty przeciwko oszczędnościom

Protesty w Grecji przeciwko rządowym oszczędnościom związanym z koniecznością spełnienia wymagań kredytodawców organizowane są od 20 miesięcy. Grecja jest pogrążona w kryzysie zadłużenia i - zdaniem międzynarodowych instytucji finansowych - nie realizuje w pełnym wymiarze programu naprawczego.

W Salonikach zaplanowano co najmniej dziesięć protestów, w tym marsze. Wśród ich organizatorów są dwa największe związki zawodowe, studenci, anarchiści, taksówkarze, a nawet fani klubu piłkarskiego Iraklis.

Pierwszy z protestów zaczął się w piątek po południu. Około 100 osób ze związku zawodowego PAME, związanego z partią komunistyczną, nękało premiera kłopotliwymi pytaniami podczas jego wizyty w ratuszu w Salonikach. Tego dnia umundurowani funkcjonariusze policji i strażacy uczestniczyli w pokojowym marszu przeciwko cięciom płac.

Największy protest organizuje konfederacja związków zawodowych GSEE, reprezentująca około 2 mln pracowników, i związek zawodowy pracowników służby publicznej ADEDY, zrzeszający około 800 tys. urzędników, których czekają nieuniknione cięcia płac.

"Grecja da sobie radę"

Socjalistyczny rząd wdraża bolesne dla społeczeństwa środki oszczędnościowe - obcina pensje i płace, podnosi podatki i wiek emerytalny - aby otrzymać z międzynarodowych instytucji kolejną transzę funduszy ratujących kraj przez bankructwem. Jak pisze agencja AP, te starania o oszczędności zawodzą w sytuacji kurczącej się gospodarki i rekordowego bezrobocia, prowadząc do nowych problemów. W piątek minister finansów Ewangelos Wenizelos musiał odpierać pogłoski o zbliżającym się bankructwie. W sobotę Wenizelos zapewniał, że "Grecja da sobie radę, chociaż dowody tego pojawią się w najbliższej przyszłości".

Do końca października Grecja musi zakończyć rozmowy na temat skomplikowanej wymiany obligacji. W ramach tej operacji prywatni wierzyciele - głównie baki i fundusze emerytalne - poniosą straty, ale otrzymają nowe, bezpieczniejsze obligacje.

Źródło: PAP