Trzęsienie ziemi w Yahoo. Szefowa zakazuje pracy z domu


Marissa Mayer, nowa szefowa podupadającego Yahoo, podejmuje radykalne kroki w celu polepszenia sytuacji firmy. Jej najnowszym rozkazem jest zerwanie z pracą z domu. Wszyscy pracownicy mają stawiać się w biurach. Jej decyzja wywołała burzę i ogarniającą całe USA dyskusję.

Zdalna praca jest w Stanach Zjednoczonych znacznie bardziej popularna niż na przykład w Polsce. W ostatnich 30 latach liczba pracujących z domu się podwoiła i ma rzeszę zagorzałych zwolenników.

Ukrócenie swobody

Najwyraźniej jednym z nich nie jest Mayer. W ujawnionym przez media wewnętrznym emailu do wszystkich pracowników, szefowa działu kadr internetowego giganta oznajmia, że wszyscy "zdalni pracownicy" mają się bezwzględnie zameldować w biurach do czerwca.

- Jeśli chcemy stworzyć absolutnie najlepsze miejsce do pracy, bardzo ważna jest komunikacja i współpraca, więc musimy działać ramię w ramię - napisała w emailu Jackie Reses. - Z tego powodu kluczowe znaczenie ma to, abyśmy byli obecni w swoich biurach - dodała.

Treść wiadomości do pracowników nie pozostawia wątpliwości. Ci, którzy mieszkają daleko od siedzib Yahoo i pracują zdalnie, będą musieli zdecydować, czy zmienią miejsce zamieszkania, czy zrezygnują z pracy. Nie wiadomo ilu pracowników z 11,5 tysiąca zatrudnionych przez Yahoo będzie musiało podjąć taką decyzję.

Lepiej na miejscu, czy zdalnie?

Informacje o dość kategorycznym wewnętrznym rozporządzeniu wywołały w USA spore poruszenie i dyskusję na łamach większości mediów. Wypowiadają się zwolennicy i przeciwnicy zdalnej pracy, spierający się o to, czy sprzyja wzrostowi, czy spadkowi wydajności.

Ogólnie rzecz biorąc decyzja szefowej Yahoo idzie w kierunku odwrotnym niż obserwowane w USA tendencje. Jak wynika z najnowszego spisu ludności, na który powołuje się wtorkowy "The Wall Street Journal", odsetek pracujących z domu wzrósł z 2,8 proc. w 1980 roku do 4,2 proc. w 2010 roku. Aż 10 proc. wszystkich pracowników w USA przynajmniej jeden dzień w tygodniu pracuje w domu.

Sondaże wskazują, że większość firm raczej nie pójdzie śladem Yahoo, a wręcz będzie jeszcze bardziej stawiać na telepracę. Aż 63 proc. pracodawców zadeklarowało w ubiegłym roku, że będzie pozwalało na pracę w domu. W 2005 roku taką postawę reprezentowało 34 proc. pracodawców. Zwłaszcza młodzi pracownicy oczekują od pracodawców więcej swobody w wyborze miejsca pracy.

Wiele osób pracujących w domu to zamężne kobiety z dziećmi, którym dzięki telepracy łatwiej jest pogodzić życie zawodowe z prywatnym. W związku z tym krytyce poddawana jest postawa samej Mayers, która wróciła do swojej ówczesnej pracy w Google zaledwie po dwóch tygodniach od urodzenia swojego dziecka.

Autor: mk//gak/k / Źródło: CNN, PAP