To była zasadzka na policjantów. Użyli robota, żeby zabić snajpera

Aktualizacja:

W Dallas doszło do skoordynowanego ataku na policjantów, w czasie którego co najmniej jeden napastnik zabił pięciu oficerów, a dziewięć osób ranił - podały władze w piątek. Trzy podejrzane osoby zostały zatrzymane, a snajper został zabity. Wcześniej powiedział policjantom, że chciał zabijać białych oficerów.

Obama o wydarzeniach w Dallas
Obama o wydarzeniach w Dallastvn24

Do ataku doszło w czwartek wieczorem lokalnego czasu podczas ulicznego protestu przeciwko brutalności policji po wydarzeniach w Minnesocie i Luizjanie, gdzie funkcjonariusze zastrzelili czarnoskórych mężczyzn.

Snajper lub snajperzy zabili pięciu policjantów i ranili kolejnych siedmiu funkcjonariuszy oraz dwóch cywilów - powiedział na konferencji prasowej burmistrz Dallas Mike Rawlings. Według policji życiu rannych nie zagraża niebezpieczeństwo.

Na konferencji prasowej policja oświadczyła, że zasadzka na policjantów była bardzo dobrze zaplanowana. Zatrzymano trzy osoby, a czwarta zginęła po kilkugodzinnej wymianie ognia z policją. Mężczyzna ten zabarykadował się w garażu.

- Doszło do wymiany ognia z napastnikiem. Nie było innego wyjścia, jak użyć naszego robota - oświadczył szef policji w Dallas David Brown. Wyjaśnił, że robot podłożył ładunek wybuchowy pod garaż, w którym ukrywał się napastnik. Mężczyzna zginął w wybuchu.

"Oświadczył, że chce zabijać białych ludzi"

Wcześniej napastnik, który był Afroamerykaninem, w rozmowie z policyjnymi negocjatorami oświadczył, że nie był związany z żadną organizacją. Do działania skłoniły do ostatnie wydarzenia, w których osoby czarnoskóre zostały zastrzelone przez białych policjantów. - Podejrzany powiedział, że jest rozgoryczony z powodu białych ludzi. Oświadczył, że chce zabijać białych ludzi, szczególnie białych policjantów - dodał.

Wcześniej Brown mówił, że mężczyzna na przemian negocjował i strzelał do funkcjonariuszy. Mężczyzna twierdził, że w całym centrum miasta podłożono bomby - dodawał szef policji. Po dwukrotnym, dokładnym sprawdzeniu budynków w środku miasta policja poinformowała, że nie znaleziono żadnych niebezpiecznych ładunków.

Strzały z karabinów

Agencja Reutera twierdzi, że była to jedna z największych w ostatnich latach strzelanin z udziałem policji w Stanach Zjednoczonych. Agencja informuje też, powołując się na słowa chcącego zachować anonimowość urzędnika, że nie ma żadnych oznak, by wiązać strzelaninę z działalnością jakichkolwiek zorganizowanych grup międzynarodowych.

Pierwsze strzały padły, gdy kilkaset osób zgromadziło się w centrum Dallas, by zaprotestować przeciwko ostatnim przypadkom zastrzelenia przez białych policjantów dwóch Afroamerykanów, w Baton Rouge w Luizjanie i w St. Paul w Minnesocie.

Według Browna snajper lub snajperzy strzelali z karabinów do policjantów z wysoko położonych stanowisk. Wydaje się, że chcieli zranić lub zabić jak największą liczbę funkcjonariuszy - mówił Brown.

W przekazywanych przez sieć CNN relacjach widać było demonstrantów idących ulicą w centrum Dallas w kierunku ratusza, kiedy nagle rozległy się strzały. Ludzie rozproszyli się, szukając schronienia.

W reakcji na niedawne zastrzelenie dwóch Afroamerykanów, w czwartek zorganizowano też inne protesty, m.in. na nowojorskim Manhattanie, w Atlancie, Chicago i Filadelfii. Przebiegły one w pokojowy sposób.

"Opłakuję tych oficerów"

Strzelaninę potępił w piątek podczas konferencji prasowej prezydent USA Barack Obama, który przebywa obecnie na szczycie NATO w Warszawie. Podkreślił, że nie ma żadnego usprawiedliwienia dla takiego ataku oraz że Ameryka jest tą tragedią "zszokowana".

Wydarzenia skomentowali także niemal pewni kandydaci na prezydenta w zaplanowanych na listopad wyborach, Hillary Clinton i Donald Trump. "Opłakuję tych oficerów zastrzelonych, gdy pełnili swój święty obowiązek ochrony pokojowych manifestantów, współczuję rodzinom ofiar i wszystkim tym, którzy z nimi służyli" - napisała na Twitterze Clinton.

"Nasz naród jest zbyt podzielony. Zbyt wielu Amerykanów czuje, że straciło nadzieję. (...) To być może bardziej niż kiedykolwiek czas na silne przywództwo, miłość i współczucie. Przetrwamy te tragedie" - brzmiało oświadczenie Trumpa.

Autor: adso,pk/gry / Źródło: PAP, CBS News, CNN, Reuters