Co najmniej półtora obywateli Hiszpanii zagłosowało do piątku korespondencyjnie w przedterminowych wyborach parlamentarnych w tym kraju. Termin korespondencyjnego głosowania minął w piątek o godzinie 14. Tradycyjne głosowanie przy urnach odbędzie się w niedzielę.
Na razie nie jest znana dokładna liczba osób, które zagłosowały na odległość. W piątek nad ranem w wielu urzędach pocztowych w Hiszpanii panował chaos, gdyż wielu obywateli odłożyło wysyłkę karty wyborczej na ostatnią chwilę.
Związek zawodowy pracowników hiszpańskiej administracji publicznej CSIF szacuje na co najmniej 1,5 mln liczbę osób, które zagłosowały korespondencyjnie. W samej tylko aglomeracji Madrytu w środę i czwartek wysłało kartę wyborczą ponad 500 tys. osób.
Głosowanie bez precedensu
Jak poinformował Jose Rico z CSIF, nigdy wcześniej w Hiszpanii w głosowaniu korespondencyjnym nie brało udziału tak wielu wyborców. Zaznaczył, że w wielu miejscach stolicy w czwartek wieczorem konieczne było wydłużenie godzin pracy urzędów pocztowych.
- Tak duże zainteresowanie głosowaniem korespondencyjnym nie ma precedensu. Mamy do czynienia z nowym zjawiskiem w wyborczych zachowaniach Hiszpanów - ocenił Rico.
Przedterminowe wybory
W tegorocznych wyborach uprawnionych do głosowania jest 36,8 mln obywateli 47-milionowej Hiszpanii. W poprzednim głosowaniu do parlamentu, 26 czerwca 2016 r., przywilejem tym cieszyło się o prawie 200 tys. osób mniej.
Niedzielne głosownie w Hiszpanii to wybory przedterminowe. Ogłosił je 15 lutego szef mniejszościowego rządu Pedro Sanchez dwa dni po odrzuceniu przez Kongres Deputowanych projektu budżetu zaproponowanego przez socjalistyczny gabinet.
Niedzielne wybory parlamentarne w Hiszpanii mogą nie przynieść istotnych zmian politycznych. Choć w sondażąch prowadzi rządząca od czerwca krajem Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE), to samodzielnie nie ma zbyt wielu szans na sformowanie większościowego gabinetu.
Autor: momo/adso / Źródło: PAP