Był najmłodszy w grupie uwięzionych przez Rosję. 21-letni Ukrainiec podziękował Polsce


Najmłodszy z byłych ukraińskich więźniów politycznych w Rosji Pawło Hryb powiedział, że zawdzięcza wolność między innymi wsparciu ze strony Polski. Hryb został uwolniony w wyniku ostatniej wymiany więźniów między Rosją i Ukrainą. 21-latek chciałby teraz odwiedzić Polskę i opowiadać o losie, jaki go spotkał. - Mieszkańcy Europy powinni jak najszybciej przekonać się, że Rosja to niebezpieczne i agresywne państwo, które gotowe jest porwać dowolnego człowieka - ocenił.

Rosja i Ukraina przeprowadziły 7 września wymianę osób skazanych i aresztowanych w obu krajach. Objęła 70 osób, po 35 po każdej ze stron. Wśród zwolnionych Ukraińców jest między innymi reżyser Ołeh Sencow oraz 24 ukraińskich marynarzy aresztowanych przez siły rosyjskie po zbrojnym incydencie na Morzu Czarnym z listopada 2018 roku.

W grupie był także najmłodszy z więźniów politycznych, Pawło Hryb, który w marcu został skazany przez sąd w Rostowie nad Donem na sześć lat kolonii karnej.

Rola Polski w uwolnieniu ukraińskiego więźnia

O uwolnienie 21-letniego Hryba apelowała między innymi Unia Europejska oraz polski resort spraw zagranicznych, który po ogłoszeniu wyroku opublikował oświadczenie z kategorycznym żądaniem uwolnienia więźnia.

Podkreślono w nim, że proces Hryba miał pokazowy charakter i stanowi kolejny przypadek zaangażowania rosyjskiego sądownictwa w szersze agresywne działania Moskwy w Europie. Zwrócono także uwagę, że Hryb cierpi na patologię żyły wrotnej, doprowadzającej krew do wątroby i dlatego wymaga stałej specjalistycznej opieki lekarskiej, która nie była mu zapewniana w rosyjskim areszcie.

- Dziękuję za to, że mój ojciec był zapraszany na wydarzenia ambasady Polski na Ukrainie. Wiem też, że dzięki polskim eurodeputowanym pojechał do europarlamentu, by opowiadać o moim porwaniu i uwięzieniu - powiedział Pawło Hryb.

Ojciec więźnia, Ihor Hryb, w maju wziął udział w wydarzeniu "Ludzkie koszty rosyjskiej agresji na Ukrainę", zorganizowanym przez europosłów PiS Annę Fotygę i Kosmę Złotowskiego przy wsparciu byłego ambasadora RP w Kijowie Jana Piekły.

Pocztówka z Krakowa. "Chciałbym odwiedzić kraj, który tak mnie wspierał"

Najmłodszy z ukraińskich więźniów politycznych wspomina także, że gdy był w zakładzie karnym, otrzymywał listy z Polski. - Najbardziej spodobała mi się pocztówka z Krakowa, na której było widać Rynek Główny. Teraz chciałbym sam odwiedzić Polskę, kraj, który tak mnie wspierał - powiedział Hryb.

21-latek podkreślił, że czuje się zobowiązany, aby mówić o tym, co go spotkało. - Chcę opowiadać o losie jeńców i innych rosyjskich zbrodniach. Mieszkańcy Europy powinni jak najszybciej przekonać się, że Rosja to niebezpieczne i agresywne państwo, które gotowe jest porwać dowolnego człowieka, nawet przebywającego na terytorium innego kraju - mówił były więzień.

- Po wieloletnim niszczeniu narodów Kaukazu, Rosja zaatakowała Gruzję, a następnie moją ojczyznę, Ukrainę. Przetrzymywanie Ukraińców w rosyjskich więzieniach to forma szantażu względem Ukrainy - uznał.

Hryb tłumaczył, dlaczego wsparcie światowej opinii publicznej jest tak ważne. - Jeżeli zapomnicie o jeńcach i więźniach politycznych, agresor będzie czuł się bezkarny - mówił.

Zwabiony i porwany do Rosji

24 sierpnia 2016 roku Hryb pojechał do białoruskiego Homla, aby spotkać się z 17-letnią Rosjanką o imieniu Tatiana, z którą poznał się i komunikował przez internet.

Według niezależnych rosyjskich mediów FSB (Federalna Służba Bezpieczeństwa) zwróciła uwagę na ich korespondencję, skłoniła dziewczynę do współpracy i zwabiła studenta na spotkanie, aby porwać go do Rosji.

Oskarżono go o związki z nacjonalistyczną organizacją ukraińską UNA-UNSO i o namawianie Rosjanki do podłożenia ładunku wybuchowego w szkole w Soczi.

Autor: akw\mtom / Źródło: PAP