Pacjenci doktora Google'a

 
Doktor Google jest najlepszy?archiwum TVN24/sxc.hu

W epoce powszechnego dostępu do Internetu coraz częściej szukamy porad zdrowotnych właśnie w sieci. W ostatnich tygodniach - kiedy głośno zrobiło się o świńskiej grypie - jedną z 10 najpopularniejszych fraz wpisywanych w google były słowa "niebezpieczne szczepionki na H1N1".

Wiele osób, zanim wybierze się do lekarza, najpierw szuka informacji o swoim schorzeniu w internetowych wyszukiwarkach. Dopiero z wiedzą pozyskaną w sieci zgłaszają się do lekarzy. A ci często muszą prostować niedokładne, lub fałszywe informacje znalezione w Internecie.

Google autorytetem większym niż lekarz?

Lekarze nie mają już takiej wyższości nad pacjentami jak kiedyś. Wystarczy kilka słów wpisanych w małe okienko i "wiemy" wszystko. A przynajmniej tak nam się wydaje. - Pacjenci wchodzą teraz do lekarzy uzbrojeni w jakieś dane - tłumaczy doktor Maxine Barish-Wreden. Wyniki ankiety przeprowadzonej wśród amerykańskich lekarzy wskazują, iż do każdego doktora co najmniej część pacjentów przychodzi z wiedzą pozyskaną w Internecie. Inne badania pokazują, że aż 61 proc. Amerykanów szuka różnego typu informacji zdrowotnych w internecie.

Niestety, nie zawsze to, co przeczytać można w sieci jest zgodne z prawdą. - Jest cienka granica między byciem dobrze poinformowanym, a poinformowanym źle - zaznacza pediatra Diane Chan. W przypadku pacjenta, który w Internecie przeczyta zwyczajne bzdury, Chan mówi o swoich dwóch zadaniach: poinformowaniu go o tym, na co wcale nie jest chory, a następnie zdiagnozowaniu prawdziwej choroby.

Źródło: physorg.com

Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24/sxc.hu