Petro Poroszenko, biznesmen i były minister spraw zagranicznych, został zwycięzcą niedzielnych wyborów prezydenckich na Ukrainie, pokonując 20 konkurentów, w tym byłą premier Julię Tymoszenko. Wybory zasadniczo odbyły się zgodnie z międzynarodowymi standardami - oznajmili w poniedziałek obserwatorzy misji OBWE.
Jak wynika z danych opublikowanych przez Centralną Komisję Wyborczą po przeliczeniu głosów z 75,08 proc. komisji wyborczych, Poroszenko wygrywa w pierwszej turze z wynikiem 53,89 proc.
Drugie miejsce przypadło byłej premier Julii Tymoszenko, której wynik szacuje się na 13,13 proc. głosów.
Pozostali kandydaci nie przekroczyli granicy 10 proc.
Na wyborczym podium znalazł się jeszcze lider Radykalnej Partii Ukrainy Ołeh Liaszko (8,49 proc.).
Potwierdzają się wyniki exit poll
Wcześniej opublikowano wyniki exit poll. Informowano, że Poroszenko uzyskał 55,9 proc. głosów. Tymoszenko miała otrzymać 12,9 proc. głosów. Według sondażu przeprowadzonego przez ukraińskie stacje telewizyjne Poroszenko miał otrzymać 57,3 proc. głosów, a Tymoszenko poparło w tym badaniu 12,4 proc. wyborców.
Wbrew sondażom, które dawały trzecie miejsce w wyborach Serhijowi Tihipce, byłemu wicepremierowi w rządzie Mykoły Azarowa, zajął je lider Radykalnej Partii Ukrainy Ołeh Liaszko. W narodowym exit poll uzyskał on 8 proc. poparcia, zaś w telewizyjnym - 8,8 proc. Tihipko wypadł znacznie poniżej oczekiwań i zajął dopiero piątą pozycję, otrzymując 5,25 proc. głosów. Wyprzedził go jeszcze były minister obrony Anatolij Hrycenko z wynikiem 5,49 proc. Oficjalny kandydat rządzącej do niedawna na Ukrainie Partii Regionów, Mychajło Dobkin, zdobył zaledwie 3,42 proc. głosów.
Pozostali kandydaci dostali poniżej 2 proc. 1,16 proc. głosów zdobył kandydat z ramienia nacjonalistycznej partii Swoboda, Ołeh Tiahnybok. Przywódcę radykalnego Prawego Sektora, Dmytro Jarosza, poparło tylko 0,68 proc. uprawnionych do głosowania.
Także zgodnie z ostatnim przedwyborczym, opublikowanym w czwartek sondażem, największe szanse na zwycięstwo w wyborach miał Poroszenko. Swój głos zamierzało oddać na niego 45 proc. ankietowanych. Na drugim miejscu utrzymywała się Tymoszenko, która cieszyła się poparciem 13,3 proc. respondentów. Tihipko mógł liczyć na 8 proc., Liaszko - na 7,6 proc., zaś Hrycenko - 6,7 proc. Wybory prezydenckie na Ukrainie pierwotnie planowane były na marzec 2015 r. W lutym, kiedy w wyniku trwających od listopada ubiegłego roku protestów antyrządowych ówczesny prezydent Janukowycz uciekł z Kijowa, parlament uznał, że samowolnie odsunął się on od władzy i wyznaczył wcześniejsze wybory na 25 maja.
Autor: asz,pk\mtom/kdj,gak/zp / Źródło: tvn24.pl, PAP