Noblistka pod ostrzałem krytyki. Wiceprezydent USA: prześladowania Rohindżów niewybaczalne


Prześladowania muzułmańskiej mniejszości Rohindżów w Birmie przez birmańską armię i bojówki są niewybaczalne - oświadczył w środę wiceprezydent USA Mike Pence w rozmowie z przywódczynią Birmy Aung San Suu Kyi na marginesie regionalnego szczytu w Singapurze.

Występując przed mediami przed spotkaniem z Suu Kyi za zamkniętymi drzwiami, Pence podkreślił, że Stany Zjednoczone bardzo liczą na postępy w kwestii pociągnięcia do odpowiedzialności osób winnych represji wobec Rohindżów. Birmańska polityk odparła jedynie, że różni ludzie mają różne poglądy. Pence wyraził też pragnienie, by w Birmie mogła istnieć wolna i demokratyczna prasa. Aresztowanie w ubiegłym roku dwóch dziennikarzy w jego ocenie zostało przez miliony Amerykanów odebrane jako "głęboko niepokojące".

Kolejny głos krytyki

To kolejny krytyczny głos na arenie międzynarodowej pod adresem Suu Kyi - ikony walki o demokrację i prawa człowieka w Birmie oraz laureatki Pokojowej Nagrody Nobla z 1991 roku, obecnie krytykowanej za to, że od dojścia do władzy nie podejmuje działań w obliczu prześladowań Rohindżów.

W poniedziałek Amnesty International ogłosiła, że pozbawiła ją swej zaszczytnej nagrody Ambasadora Sumienia w związku "z haniebną zdradą wartości, które (Suu Kyi) niegdyś wyznawała". Suu Kyi piastuje w cywilnym rządzie birmańskim specjalnie dla niej stworzone stanowisko doradcze, ale stoi też na czele ministerstwa sprawiedliwości. Z uwagi na wymierzone w nią zapisy w konstytucji, wprowadzone tam przez wpływową w kraju armię, nie może objąć stanowiska prezydenta.

Zbrodnie "z zamiarem ludobójstwa"

W opublikowanym w sierpniu raporcie ONZ oceniła, że birmańska armia dokonała masowych zbrodni na Rohindżach z "zamiarem ludobójstwa", a naczelny dowódca sił zbrojnych i pięciu generałów powinno zostać osądzonych za doprowadzenie do najcięższych przestępstw.

Podjęte w 2017 roku i zakrojone na szeroką skalę operacje wymierzone w Rohindżów rozpoczęto w reakcji na ataki rebeliantów z Arakańskiej Armii Zbawienia Rohindżów (ARSA) na 30 posterunków policji i bazę wojskową pod koniec sierpnia ubiegłego roku. W raporcie ONZ stwierdzono, że odwetowa operacja militarna była "rażąco nieproporcjonalna w stosunku do faktycznych zagrożeń dla bezpieczeństwa".

Autor: kg / Źródło: PAP

Raporty: