Najlepiej wykształcony przywódca Chin Ludowych


Li Keqiang, który zapewne obejmie w marcu urząd premiera Chin, skończył studia prawnicze i obronił doktorat z ekonomii na prestiżowym Uniwersytecie Pekińskim, co czyni z niego najlepiej wykształconego przywódcę w historii ChRL.

57-letni Li piastuje obecnie funkcję wicepremiera, ale jego wejście do potężnego Stałego Komitetu Biura Politycznego Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin (KPCh) to klarowna zapowiedź, że najpewniej w marcu 2013 roku zastąpi on Wena Jiabao na stanowisku premiera.

Wyróżnia się na tle Wykształceniem Li odróżnia się od ludzi dotychczas rządzących krajem, takich jak Wen czy obecny prezydent Hu Jintao, którzy w większości są inżynierami. Jak pisze hongkoński dziennik "South China Morning Post", wielu obserwatorów liczy na to, że kontakt, jaki miał on na studiach z liberalną filozofią i zwolennikami demokracji, w tym z późniejszymi dysydentami, może przełożyć się na reformatorskie ambicje przyszłego premiera. Gazeta podkreśla też, że Li jest jednym z niewielu czołowych chińskich przywódców, którzy biegle władają językiem angielskim. W ubiegłym roku zaskoczył on audytorium na Uniwersytecie Hongkońskim, zrywając z protokołem i wygłaszając swoje przemówienie po angielsku. Jego żona Cheng Hong wykłada językoznawstwo i jest ekspertem w dziedzinie literatury amerykańskiej.

Pozytywne wrażenie Znajomość angielskiego, poczucie humoru i ujmujący sposób bycia Li wywarły pozytywne wrażenie na jednym z amerykańskich dyplomatów - wynika z depeszy dyplomatycznej z 2007 roku opublikowanej przez portal Wikileaks. Podczas ich rozmowy Li - wówczas sekretarz partii w północnej prowincji Liaoning - przyznał, że jego region boryka się z wieloma problemami, spośród których największy gniew społeczeństwa wywołuje korupcja. Najlepszym lekarstwem na nią - powiedział Li - jest przejrzysty system zasad i adekwatny do niego system kontroli, który nie pozostawia skorumpowanym urzędnikom żadnego pola manewru.

Nie jest książątkiem W przeciwieństwie do nowego sekretarza generalnego partii i przyszłego prezydenta Xi Jinpinga, Li nie należy do grupy "książątek" - dzieci prominentnych dygnitarzy partyjnych sprzed lat. Według obserwatorów zwyczajne pochodzenie i fakt, że osiągnięcia zawdzięcza własnej ciężkiej pracy, sprawiają, że jako polityk w większym stopniu interesuje się sprawami niższych warstw społecznych, problemem nierówności zarobków, kwestiami opieki zdrowotnej i edukacji. Urodzony w 1955 roku w prowincji Anhui we wschodnich Chinach w rodzinie lokalnego urzędnika, awans do partyjnych elit zapewnił sobie - podobnie jak Hu i Wen - działalnością w Lidze Młodzieży Komunistycznej (LMK). Bliskie stosunki z LMK uczyniły z niego zaufanego sprzymierzeńca Hu i czołowego przedstawiciela skupionej wokół niego wewnątrzpartyjnej frakcji.

Błyskotliwa kariera W 1998 roku 43-letni wówczas Li został najmłodszym gubernatorem w kraju, a przy tym pierwszym mającym doktorat, gdy objął rządy w prowincji Henan w środkowych Chinach. W 2003 roku przejął szefostwo partii w tym regionie, a w 2004 roku stanął na czele KPCh w prowincji Liaoning na północy kraju. Do 2007 roku Li uważany był za rywala Xi w walce o fotel prezydencki. Dopiero ustalenia poprzedniego, 17. zjazdu KPCh pokazały, że Li przegrał tę walkę i będzie musiał się zadowolić stanowiskiem premiera.

Nie obeszło się bez skandalu Życiorys Li nie jest równie doskonały, jak w przypadku Xi. W czasie, kiedy był on gubernatorem Henanu, prowincją wstrząsnęła fala przemocy, w tym szereg napadów na banki, a także seria tragicznych pożarów i olbrzymi skandal w przemyśle bawełnianym. Największą plamą na kartach jego kariery politycznej jest jednak skandal związany z zakażeniem nawet 100 tys. osób wirusem HIV podczas rządowej akcji pobierania krwi od mieszkańców tego regionu. Chociaż doszło do tego za czasów poprzedniego gubernatora, na Li spadła krytyka za próby zatuszowania incydentu.

Autor: mtom / Źródło: PAP

Raporty: