Marszałek Senatu z wizytą w Mauretanii. Pytał o prawa człowieka i niewolnictwo

Bogdan Borusewicz w środę wraca do PolskiTVN 24

Kwestia niewolnictwa, nadal praktykowanego w Mauretanii, znalazła się wśród tematów rozmowy marszałka Senatu Bogdana Borusewicza w Nawakszut z szefową Narodowej Komisji Praw Człowieka tego państwa. W Mauretanii niewolnictwo oficjalnie zniesiono, ale problem nadal istnieje.

Borusewicz przebywa w stolicy Mauretanii od niedzieli. W poniedziałek spotkał się z najwyższymi władzami tego liczącego ok. 4 mln ludzi państwa położonego w północno-zachodniej Afryce – z prezydentem, premierem i przewodniczącymi obu izb parlamentu. Rozmawiał z nimi o perspektywach współpracy gospodarczej między obu krajami. We wtorek Borusewicz, któremu towarzyszy zorganizowana przez Krajową Izbę Gospodarczą misja ponad 30 przedsiębiorców, wziął udział w otwarciu polsko-mauretańskiego forum biznesowego. Następnie udał się na spotkanie do Narodowej Komisji Praw Człowieka Mauretanii.

Reprezentują wszystkie grupy etniczne

Przewodnicząca tej komisji Irabiha Abdel Wedud podkreśliła, że instytucja ta jest wpisana do konstytucji Mauretanii. Zaznaczyła, że reprezentowane są w niej wszystkie grupy etniczne kraju. W jej skład wchodzą reprezentanci organizacji pozarządowych, sądownictwa (m.in. adwokatury), a także przedstawiciele administracji państwowej oraz Senatu i Zgromadzenia Narodowego (izby niższej).Pprzedstawiciele administracji są obserwatorami bez prawa głosu. Zadaniem komisji jest, mówiła Abdel Wedud, doradzanie rządowi w zakresie praw człowieka i dbanie o to, by akty prawne Mauretanii były zgodne z podpisanymi przez ten kraj konwencjami międzynarodowymi w tej dziedzinie. W ramach komisji działają cztery podkomisje zajmujące się prawami: kobiet, dzieci, osób niepełnosprawnych oraz więźniów. Podkreśliła, że mimo iż komisja jest finansowana z budżetu państwa, zachowuje pełną niezależność.

Pytania o niewolnictwo

Borusewicz pytał szefową mauretańskiej komisji ds. prawa człowieka o kwestię niewolnictwa. Według międzynarodowych organizacji mimo zniesienia niewolnictwa wciąż jest ono praktykowane w wielu regionach Mauretanii, a liczbę zniewolonych szacuje się nawet na pół miliona. Mauretania zniosła niewolnictwo dopiero w 1981 r. jako ostatnie państwo na świecie. Jednak problem zniknął tylko pozornie. Brak kar dla tych, którzy mimo zdelegalizowania tego procederu wciąż korzystają z niewolniczej siły roboczej, spowodował, że wielowiekowa tradycja trwa. Ustawa o przeciwdziałaniu niewolnictwu została uchwalona dopiero w 2007 r., i to pod naciskiem międzynarodowym. W praktyce Mauretania nadal jednak nie ściga właścicieli niewolników. - Są osoby, które uważają się za poszkodowane w wyniku niewolnictwa i domagają się odszkodowań. Problem ten został uznany przez państwo. Powołano specjalną komisję z własnym budżetem, która zajmuje się rozpatrywaniem tego typu roszczeń – powiedziała Abdel Wedud.

"Pewna kategoria nowych przypadków"

Jeden z prawników współpracujących z komisją poinformował z kolei, że "istnieje pewna kategoria nowych przypadków tego zjawiska, które są traktowane przez władze państwowe jako przestępstwo". - Jako Narodowa Komisja Praw Człowieka sprawdzamy takie przypadki i staramy się skorygować działania administracji – powiedział. Jak zaznaczył, choć w Mauretanii problem niewolnictwa nadal istnieje, rośnie jednak społeczna świadomość w tym zakresie, co jest zasługą m.in. komisji. - Naszym głównym zadaniem jest uświadamianie ludziom przysługujących im praw i robimy to – powiedział prawnik. Wciśnięta między wybrzeża Atlantyku i Saharę 4-milionowa pustynna Mauretania jest zaliczana do najbiedniejszych państw świata. Skromne dochody od zawsze dzielone są bardzo nierówno między rządzących Arabów i czarnoskórych, którzy są głównymi ofiarami niewolnictwa. Ta była francuska kolonia, niepodległa od 1960 r., jest jednak bogata w rudy żelaza, miedzi, złota, złoża ropy naftowej i gazu ziemnego, a także obfitujące w ryby łowiska. Marszałek Senatu we wtorek kończy wizytę w Mauretanii. W środę wraca do Polski.

Autor: kde//kdj / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN 24