Google może wycofać się z Chin

Aktualizacja:
 
Google jest popularne na całym świecie, także w Polsce ma wielu użytkownikówTVN24

Już od ponad 7 tygodni Google rozważa czy wycofać się z Chin po serii cyber-ataków na firmę oraz użytkowników jej poczty mailowej.

W czasie, gdy wiceprezes firmy Google, a zarazem wiceszefowa jej działu prawnego, odpowiedzialna m.in. za kwestie cenzury Nicole Wong, ogłosiła, że Google wciąż rozważa "kolejny krok" wobec Chin, demokratyczny senator Dick Durbin wzywa do wprowadzenia ustawy nakładającej na firmy internetowe obowiązek poszanowania prawa użytkowników sieci do wolności słowa.

Ataki hakerów wywołały aferę

Afera z Google wybuchła siedem tygodni temu. Po atakach hakerów, które przypuszczono z Chin, oraz po ustaleniu, że tamtejszy cyberwywiad starał się uzyskać informacje z prywatnych kont poczty mailowej, należących do chińskich dysydentów firma zagroziła całkowitym zerwaniem współpracy z Pekinem.

Gigant internetowy prowadzi jednak nieustanne rozmowy z chińskimi władzami, domagając się, by zrezygnował z wymogu blokowania dostępu do stron internetowych, które uznaje za "wywrotowe". Google stara się zapewne doprowadzić do sytuacji, w której mógłby nadal prowadzić operacje biznesowe w Chinach, tym razem jednak bez ustępstw wobec oficjalnej cenzury.

Przeforsować ustawę o "kodzie postępowania"

Postawę Google'a pochwalił senator Durbin, który zamierza przeforsować ustawę o "kodzie postępowania" firm internetowych, które prowadzą interesy w krajach, gdzie wolność słowa jest ograniczana. Senator podkreślił nawet, że chciałby, by firmy, które nie "podejmą racjonalnych kroków na rzecz obrony praw człowieka" były karane sądownie.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24