"Europa powinna się martwić" Gazpromem

 
Eni zdaje sobie sprawę z rosyjskiego uzależnieniaTVN24

Europa powinna martwić się zależnością od Gazpromu - przyznaje w ujawnionej przez Wikileaks amerykańskiej depeszy dyplomatycznej przedstawiciel włoskiego koncernu Eni, jednego z głównych partnerów europejskich rosyjskiego giganta.

W rozmowie datowanej na 10 kwietnia 2008 roku Marco Alvera, wiceprezes Eni odpowiedzialny za kontakty z Rosjanami, przyznaje, że budowany przez jego firmę w kooperacji z Gazpromem gazociąg South Stream jeszcze bardziej wzmocni zależność Europy od Kremla.

Alvera przyznał, że Europa, a zwłaszcza Niemcy, jest "nadmiernie uzależniona od rosyjskiego gazu." - Tak powinni się martwić - mówił o Europejczykach Alvera podkreślając, że taki stan rzeczy - uzależnienie od Rosjan - to kwestia braki polityki energetycznej Unii Europejskiej. Włoch wspomniał w tym kontekście o konflikcie co do gazu ziemnego między Brytyjczykami i Holendrami, a Niemcami i Francuzami z drugiej strony. Jak podkreśla amerykańska depesza, Alvera nie sprecyzował jednak, co ma na mysli.

Niezagrożone Nabucco?

Chociaż Włoch przestrzegał przed uzależnieniem od rosyjskiego gazu i sieci przesyłowej, jednocześnie nie widział w South Stream zagrożenia dla unijnego projektu Nabucco, ponieważ, jak twierdził, South Streamem ma płynąć "stary rosyjski gaz", a nie ze źródeł z państw basenu Morza Kaspijskiego, skąd czerpać ma Nabucco. Tę część wypowiedzi Włocha amerykański dyplomata sporządzający depeszę określił jako mało przekonującą.

Naciski na Rzym

W zaleceniach dla Waszyngtonu ten sam dyplomata podpowiada, by amerykańska dyplomacja naciskała na włoski rząd, który ma udziały w Eni, by zmienił swoją politykę wobec Gazpromu. Jak pokazały następne miesiące, nawet jeśli takie naciski miały miejsce, to nie przyniosły rezultatów.

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24