Były biznesmen szykuje się do teki premiera


Gordon Bajnai - kandydat rządzących dotychczas Węgrami socjalistów - ma wielką szansę zastąpić Ferenca Gurcsanya na stanowisku premiera. Poparcie dla Bajnaia zadeklarował bowiem opozycyjny Związek Wolnych Demokratów (SZDSZ).

Przewodniczący SZDSZ Gabor Fodor po iście maratońskim posiedzeniu kierownictwa partii powiedział, że ma ona zamiar poprzeć Bajnaia i jego program. Jest on bowiem zgodny z poglądami grupy ekonomistów nawołujących do głębszych cięć w wydatkach budżetowych i szerszych reform strukturalnych.

Aprobata dla kandydatury Bajnaia może zakończyć trwający od 21 marca kryzys rządowy, kiedy to dotychczasowy premier z ramienia Węgierskiej Partii Socjalistycznej (MSZP) Ferenc Gyurcsany zapowiedział rezygnację.

Kandydat trochę z boku

Socjaliści i Wolni Demokraci zapowiedzieli wtedy, że będą szukać kandydata na szefa rządu nie wśród polityków, lecz wśród osób o społecznym i zawodowym autorytecie.

Były biznesmen Bajnai spełnia te warunki tylko połowicznie. Co prawda nie jest członkiem MSZP, pracował jednak w rządzie Gyurcsanya w latach 2007-2008, w tym jako minister rozwoju narodowego i gospodarki. Odpowiadał też za fundusze unijne. Po rozpadzie koalicji rządzącej w ubiegłym roku został ministrem gospodarki.

Trzeba ratować kraj

Węgry są jednym z państw, które najbardziej ucierpiały w następstwie światowego kryzysu finansowego. Budapesztowi przyznano pakiet kredytów wysokości 25,1 mld dolarów od UE, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego. Zdaniem analityków węgierski PKB spadnie w tym roku co najmniej o 4,5 proc.

Źródło: PAP