BP szuka 50 mld dolarów


Brytyjski koncern BP chce zebrać 50 mld dolarów. Pieniądze są mu potrzebne by sprostać kosztom usuwania skutków wycieku ropy w Zatoce Meksykańskiej i odzyskać zaufanie rynków.

10 mld dolarów z tej sumy pochodziłoby z emisji obligacji, kolejne 20 mld z bankowych pożyczek, a pozostałe 20 ze sprzedaży części majątku.

Ile zapłacą za wyciek?

Końcowy rachunek za szkody dla środowiska Luizjany i sąsiednich stanów spowodowane katastrofalnym wyciekiem ropy, a także dla ludzi, którzy stracili środki do życia nie jest znany. Jak do tej pory, koncern wydał na usuwanie szkód 1,6 mld USD. Według niektórych szacunków, koszty usuwania szkód związanych z wyciekiem ropy mogą sięgnąć 30-100 mld USD.

BP zgodziło się również wpłacić 20 mld USD na specjalny rachunek, który zostanie uruchomiony z chwilą zatamowania wycieku. Na sumę tę złożą się po części dywidenda, odebrana akcjonariuszom do końca tego roku, cięcia wydatków oraz sprzedaż aktywów.

Co zrobi BP

Rynek spekuluje, że wśród sprzedanych aktywów mogą się znaleźć udziały w największym rosyjskim koncernie paliwowym Rosnieft wyceniane na ok. 1 mld dol. Niektórzy analitycy nie wykluczają, że BP wycofa się z eksploatacji kurczących się złóż ropy na Morzu Północnym. BP wydobywa ropę m.in. na Alasce, w Rosji, Brazylii, Azerbejdżanie i Angoli.

Nadzieje na powstrzymanie ropy

Największe nadzieje na zatamowanie wycieku wiązane są obecnie z wywierceniem awaryjnej studni, jednak rezultat tych zabiegów będzie znany dopiero w sierpniu.

BP była właścicielem 65 proc. udziałów w platformie wiertniczej Deepwater Horizon, która zatonęła 10 kwietnia w wyniku wybuchu. Właściciel 25 proc. akcji - Anadarco Petroleum - zapowiedział, że nie pokryje przypadającej na niego części rachunku za szkody, ponieważ wypadek był wynikiem niedbalstwa ze strony BP, za które nie ponosi odpowiedzialności. Pozostałe 10 proc. udziałów należy do Mitsui.

Rynkowa wycena BP od czasu katastrofy zmniejszyła się o połowę i obecnie sięga 67 mld funtów.

Źródło: PAP