Tzw. Państwo Islamskie (IS) umieściło w czwartek w internecie nagranie wideo, które ma przedstawiać egzekucję dwóch tureckich żołnierzy. Mężczyźni na nagraniu zostali spaleni żywcem. Nie wiadomo jeszcze, czy jest ono autentyczne.
Armia turecka straciła 16 żołnierzy w walkach o miasto Al-Bab w pobliżu Aleppo – podało ministerstwo obrony. 33 jest rannych. To najwyższy dzienny bilans strat tureckich od startu operacji Tarcza Eufratu w sierpniu.
Wspierane przez Turcję siły syryjskich rebeliantów, oblegające opanowane przez tzw. Państwo Islamskie (IS) miasto Al-Bab, przejęły całkowitą kontrolę nad drogą do Aleppo - poinformowała w środę turecka armia.
Podczas ofensywy na kontrolowane przez dżihadystów miasto al-Bab tureckie wojsko po raz pierwszy skierowało do walki swoje czołgi Leopard 2A4. To bojowa premiera tego modelu niemieckich pojazdów, które znajdują się też na wyposażeniu polskich Wojsk Lądowych.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan wycofał się ze swojej deklaracji sprzed tygodnia, iż celem tureckiego zaangażowania wojskowego w Syrii jest obalenie prezydenta Baszara el-Asada. Wywołało to poirytowanie sojuszników dyktatora - Rosji i Iranu. Teraz Erdogan oświadczył, że celem są "organizacje terrorystyczne".
Prezydenci Turcji i Rosji Recep Tayyip Erdogan i Władimir Putin uzgodnili w środę w rozmowie telefonicznej, że "przyspieszą wysiłki" na rzecz zakończenia walk w Aleppo i pozwolą na dostarczenie pomocy humanitarnej do tego miasta na północnym zachodzie Syrii.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył w środę, że słowa prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana o tym, iż turecka armia rozpoczęła operację w Syrii, by zakończyć rządy prezydenta Baszara el-Asada, są dla Rosji zaskoczeniem.
Tureckie wojsko rozpoczęło operację w Syrii, aby położyć kres rządom prezydenta Baszara el-Asada - powiedział w Stambule prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, cytowany przez gazetę "Hurriyet". Według jego szacunków w Syrii zginęło prawie milion osób.
Około pół tysiąca cywilów uciekło w nocy z soboty na niedzielę z dzielnic kontrolowanych przez rebeliantów we wschodniej części miasta Aleppo do stref opanowanych przez syryjskie siły rządowe - poinformowała organizacja Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Mieszkańcy uciekli po przejęciu przez armię największej "rebelianckiej" dzielnicy.
Premier Turcji Binali Yildirim powiedział w czwartek, że Ankara podejmie działania odwetowe w związku ze śmiercią trzech tureckich żołnierzy, którzy zginęli w ataku syryjskiego lotnictwa. To prawdopodobnie pierwsze tureckie ofiary sił rządowych Syrii.
O wpływy w Syrii i Iraku już walczy zbyt wiele sił. Zaniepokojeniem napawa fakt, że rosną także ambicje Turcji. Prezydent tego kraju komplikuje walkę dowodzonej przez USA koalicji przeciwko dżihadystom w Mosulu i Rakce - pisze "Financial Times".
Szefowie sztabów generalnych Rosji i Turcji - Walerij Gierasimow i Hulusi Akar omówili we wtorek w Moskwie sytuację wokół syryjskiego miasta Aleppo i na granicy syryjsko-irackiej w kontekście ofensywy w celu odbicia Mosulu z rąk dżihadystów.
Syryjska armia zagroziła w czwartek, że zestrzeli każdy turecki samolot bojowy, który pojawi się w syryjskiej przestrzeni powietrznej. To odpowiedź na naloty prowadzone minionej nocy przez tureckie siły powietrzne na północy Syrii.
Od 160 do 200 bojowników kurdyjskich zginęło w nalotach tureckich sił powietrznych na północy Syrii - twierdzi turecka armia. Myśliwce tego kraju przypuściły w środę wieczorem ataki na obszary niedawno opanowane przez kurdyjskie milicje YPG.
Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział w poniedziałek w Stambule, że z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem są zgodni co do ważności dostaw pomocy humanitarnej do Aleppo. Dodał, że temat ten zostanie rozwinięty w sobotę na rozmowach w Szwajcarii. Szczegółów na temat sobotnich rozmów nie podał.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oskarżył Stany Zjednoczone o dostarczenie w tym tygodniu znacznej ilości broni bojownikom kurdyjskim na północy Syrii. Według niego USA wysłały dwa samoloty wyładowane uzbrojeniem dla organizacji, którą Ankara uważa za terrorystyczną.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył w poniedziałek, że wspierani przez jego kraj syryjscy rebelianci, po oczyszczeniu obszarów na północy Syrii z terrorystów tzw. Państwa Islamskiego (IS), mogą teraz ruszyć dalej na południe.
Kilka oddziałów amerykańskich sił specjalnych po raz pierwszy wsparło tureckie siły rządowe i ich sojuszników z syryjskiej opozycji w walce z tzw. Państwem Islamskim (IS) na północy Syrii - poinformował w poniedziałek rzecznik Pentagonu Jeff Davis. Tymczasem agencja Reutera poinformowała, że oddział żołnierzy USA został zmuszony do opuszczenia jednego z miasteczek przez przeciwnych ich obecności rebeliantów.