Protesty na Białorusi

27 marca 2017

Demonstracje opozycji na Białorusi i ostra reakcja milicji

Dzień Wolności na Białorusi świętowany był wbrew władzom. Ludzie na ulicach byli bici i zatrzymywani. Milicja dostała zadanie - aby aresztować opozycję i nie dopuścić mediów. Nie do końca się to udało - świat zobaczył jeszcze raz, że reżim jest bezwzględny.

Tarcze, pałki, armatki wodne, kilkuset zatrzymanych. Rozprawa z opozycją

Na Białorusi zakończyły się demonstracje opozycji w związku z Dniem Wolności. Milicja rozpędzała manifestacje przy użyciu armatek wodnych i pałek. Niezależne białoruskie media informują, że w stolicy Białorusi zostało zatrzymanych kilkaset osób. Według nich wieczorem niektórzy zatrzymani uczestnicy protestu zostali wypuszczeni bez sporządzania protokołów, innym są stawiane zarzuty.

Obrońcy praw człowieka apelują, Łukaszenka "nikogo się nie boi"

Organizacje obrony praw człowieka z 24 państw wezwały w liście otwartym prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenkę do zwolnienia osób zatrzymanych za udział w protestach. Apel został opublikowany na stronie organizacji Libereco. Łukaszenka zapowiedział z kolei jak najsurowsze zapobieganie łamaniu prawa i zapewnił, że władze nikogo się nie boją.

"Pieniądze szły przez Polskę i Litwę". Łukaszenka rzuca ciężkie oskarżenie

Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka twierdzi, że nie będzie prowadził dialogu z opozycją, która "szykuje prowokacje". Zarzucił też organizacjom zachodnim, że finansują jego przeciwników głównie po to, by organizowali zamieszki. Zarzuty padły także pod adresem Polski i Litwy. Zdaniem prezydenta, przez kraje te przechodzą pieniądze przeznaczone na szkolenia bojowników.

Władze obiecywały, że zatrzymań nie będzie. Organizator protestu trafił do aresztu

Około 300 osób zebrało się w Słonimie, by protestować przeciwko dekretowi prezydenta Alaksandra Łukaszenki o pasożytnictwie. Z uczestnikami akcji rozmawiał przedstawiciel lokalnych władz, który oświadczył, że w przypadku jakichkolwiek prób zatrzymania, obywatele powinni zwrócić się do niego. Później niezależna gazeta "Nasza Niwa" poinformowała o zatrzymaniu organizatora protestu.

Nie chcą kontrowersyjnych przepisów, protestują. Ponad 50 skazanych

Za udział w protestach przeciwko dekretowi Alaksandra Łukaszenki o pasożytnictwie skazano w Mińsku co najmniej 46 osób - poinformowało białoruskie Niezależne Centrum Praw Człowieka Wiasna. Białorusi protestują przeciwko kontrowersyjnym przepisom, które zobowiązują osoby niepracujące do płacenia podatku.

Milicja stawia im warunki, Unia Europejska "będzie śledzić rozwój sytuacji"

Mińska milicja uprzedziła organizatorów środowego "Marszu nie-Darmozjadów", by nie łamali prawa. Po apelach Unii Europejskiej, by strony konfliktu w Mińsku powstrzymywały się od przemocy, sprawozdawca Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw praw człowieka na Białorusi Miklos Haraszti wezwał władze tego kraju do zaprzestania prześladowania uczestników protestów.

Unia nie chce wybuchu przemocy na Białorusi

Unia Europejska będzie śledzić rozwój sytuacji na Białorusi. Liczy też na to, że wszystkie strony powstrzymają się od wszelkiej przemocy - oświadczyła szefowa unijnej misji w tym kraju Andrea Wiktorin, cytowana przez portal Biełorusskije Nowosti.

Władze Mińska zgadzają się na marsz "niedarmozjadów"

Marsz "niedarmozjadów" 15 marca w Mińsku przejdzie trasą zaakceptowaną przez władze miejskie – poinformowali opozycjoniści, organizatorzy kampanii "Nie jesteśmy darmozjadami", sprzeciwiający się podatkowi dla "pasożytów".