Najpierw adrenalina, później zaskoczenie odwołanym meczem, kłopoty z zaśnięciem, na koniec wielka radość, o której będzie opowiadał dzieciom - tak ostatnie godziny przed meczem z Anglikami i samo spotkanie opisuje strzelec bramki dla Polski Kamil Glik. Nasz obrońca uważa, że to nie rywale byli w środę słabi, ale Polacy mocni. - Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Dziś nie można powiedzieć o nas złego słowa - podsumowuje.