Władze w Pjongjangu chcą, by świat widział tańczących na cześć wodza Koreańczyków. To jednak sfałszowany obraz rzeczywistości. - Tańczą nie dlatego, że chcą i lubią. Nie mają wyboru, nie mogą odmówić. Taki jest system, ludzie tam są jak maszyny - przekonuje Jeong Jin-Hwa, która uciekła z Korei Północnej 14 lat temu. Historii uciekinierów wysłuchał wysłannik "Faktów" do Seulu.