Rozpoczęła się ogłoszona przez władze Armenii trzydniowa żałoba narodowa.
Pierwsza ofiara śmiertelna wśród rosyjskich sił pokojowych.
Armenia i Azerbejdżan rozpoczęły wymianę jeńców wziętych podczas niedawnej odsłony konfliktu w separatystycznym Górskim Karabachu.
Azerbejdżan i Armenia oskarżają się nawzajem o naruszanie zawieszenia broni, które zostało wynegocjowane w listopadzie.
Od 10 listopada w tym separatystycznym regionie obowiązuje zawieszenie broni, którego gwarantem miał być kontyngent pokojowy Rosji.
Ciężkie walki zamieniły miasto w ruinę.
Organizacja doszła do takich wniosków po przeanalizowaniu materiałów wideo, na których widać egzekucje i tortury.
Przed wizytą tureckiego prezydenta na ulicach Baku odbyła się defilada wojsk azerskich, w czasie której prezentowana była broń zdobyta od wojsk Armenii.
W przypadku niespełnienia żądania, opozycja w Armenii zapowiedziała masowe akcje nieposłuszeństwa obywatelskiego w całym kraju.
Walki z Górskim Karabachu toczyły się od końca września do połowy listopada.
Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew oświadczył, iż jest to "historyczne zwycięstwo", świadczące o "niezłomności ducha Azerów".
Ankara podpisała z Moskwą porozumienie o powołaniu wspólnego centrum obserwacyjnego.
Wzywa ona francuski rząd do uznania Górskiego Karabachu za niepodległą republikę.
Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew odwiedził zdobyte na Ormianach tereny, które przeszły pod kontrolę władz w Baku. Mówił o "znaczącym, historycznym dniu".
Amerykański sekretarz stanu wezwał strony do wypracowania rozwiązania w oparciu o Grupę Mińską reprezentującą OBWE.