Afera taśmowa

15 czerwca 2014

Morawiecki interweniował w sprawie jego pracy? Syn Czarneckiego tłumaczy

Zarobiłem 1200 złotych w ciągu miesiąca. Także to nie była kwestia załatwiania jakiejś pracy w sensie długoterminowym za nie wiadomo jakie pieniądze - powiedział TVN24 poseł PiS Przemysław Czarnecki. Odniósł się do nagrania z afery taśmowej, z którego wynika, że Mateusz Morawiecki, ówczesny prezes banku BZ WBK miał interweniować w sprawie pracy dla niego. Na taśmie słuchać również rozmowę obecnego premiera z jego ojcem Ryszardem Czarneckim, europosłem Prawa i Sprawiedliwości.

Jeden z najbardziej wpływowych ludzi w Polsce, przyjaciel Tuska. Nagrany z Morawieckim

Mimo że restauracja Sowa & Przyjaciele już nie istnieje, od lat funkcjonuje jako symbol. Treść rozmów nagranych przez kelnerów była dla polityków Prawa i Sprawiedliwości przez ostatnie lata kluczowym dowodem patologii władzy panującej za czasów Platformy Obywatelskiej i poziomu elit, które miały gardzić społeczeństwem. Dziś już wiadomo, że częścią tej elity był i w nielegalnie podsłuchanych rozmowach uczestniczył Mateusz Morawiecki. Materiał magazynu "Czarno na białym".

"W Polsce tak głębokiego politycznego podziału nie było od 30 lat"

- Myślenie PiS-u o Europie jest sceptyczne, bo im się nie podoba Unia, która nie tylko daje pieniądze, ale też walczy o wartości - przekonywał były prezydent Aleksander Kwaśniewski w programie "Horyzont". Dodał, że głównym dylematem PiS jest dziś to, "jak pogodzić ich eurosceptyczne poglądy" z szerokim poparciem dla Unii Europejskiej wśród Polaków.

"Widzę premiera mojego rządu, który jest małym człowiekiem"

(Taśmy) pokazują, że premier Morawiecki jest częścią elity, establishmentu, w który Prawo i Sprawiedliwość waliło przez wiele miesięcy - mówiła w programie "Babilon" TVN24 BiS dziennikarka Agata Szczęśniak, komentując ujawnienie nagrań z restauracji Sowa i Przyjaciele z udziałem Mateusza Morawieckiego. - Tam jakichś strasznych rzeczy nie ma - oceniła pisarka Ilona Łepkowska. Malarka i pisarka Roma Ligocka stwierdziła, że widzi "premiera mojego rządu, który jest małym człowiekiem".

Szydło o aferze taśmowej mówiła, że "stało się, i to bardzo dużo". Dziś PiS zmienia narrację

Nie możemy zapominać, wmawiać sobie i obywatelom, że nic się nie stało. Stało się, i to bardzo dużo - podkreślała Beata Szydło w 2015 roku, odnosząc się do afery taśmowej, która obciążała ówcześnie rządzących polityków z koalicji PO-PSL. Dzisiaj - po publikacji nagrań, na których słychać obecnego premiera Mateusza Morawieckiego - narracja PiS diametralnie się zmieniła.

Sienkiewicz: nie udało się dojść do faktycznych zleceniodawców afery podsłuchowej

- Minęły cztery lata i właściwie nie ma dnia, w którym bym się nie zastanawiał, co mógłbym zrobić, żeby do tego nie doszło, gdzie popełniłem błąd - mówił były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz w "Kropce nad i", mając na myśli swój udział w aferze podsłuchowej z 2014 roku, która pogrążyła rząd Donalda Tuska. - Wylano na mnie wtedy kubeł pomyj i PiS mi urządził niezłe piekło. Ale nie będę odpłacał tą samą monetą - dodał.

Dwa nowe zatrzymania ws. afery podsłuchowej

Dwie osoby zostały zatrzymane w śledztwie dotyczącym zdarzeń powiązanych z tzw. aferą podsłuchową; przedstawiono im zarzuty - poinformował w środę PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Jak dodał w całym kraju dokonano kilkunastu przeszukań.

Świadek: Falenta mówił, że musi mieć "swoich" ministrów

Markowi Falencie chodziło o wywalenie z rządu "tych, którzy są mu niewygodni". Uważał też, że musi mieć "swoich" ministrów - zeznał Marcin W., świadek w procesie w sprawie afery taśmowej, były partner biznesowy Falenty, dziś z nim skonfliktowany.

Falenta nie przyznaje się do podsłuchów. "Stałem się kozłem ofiarnym"

Biznesmen Marek Falenta oskarżony ws. nielegalnych podsłuchów w stołecznych restauracjach oraz jego współpracownik Krzysztof Rybka nie przyznali się w czwartek w sądzie do stawianych im zarzutów. Podczas kolejnych rozpraw – w piątek, we wtorek i środę – przesłuchani zostaną pierwsi świadkowie.

Drugi kelner przyznał się do nagrywania polityków

Konrad Lassota, drugi kelner oskarżony ws. nielegalnych podsłuchów w stołecznych restauracjach, przyznał się w poniedziałek w sądzie do stawianych mu zarzutów. - Jest mi bardzo przykro z powodu mojego udziału w tym procederze - dodał.