Zarzuty bójki z użyciem noża i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu usłyszał 17-latek, który wraz z kolegami miał zaatakować w noc sylwestrową 26-latka. Do zdarzenia doszło w Jastrowiu (województwo wielkopolskie). Poszkodowany mężczyzna jest w ciężkim stanie.
Pan Mateusz został zaatakowany nożem przed jednym z bloków w Jastrowiu, gdzie wraz z rodziną bawił się na zabawie sylwestrowej.
Do ataku doszło kilkanaście minut po północy, po pokazie fajerwerków. Wcześniej miał zwrócić uwagę nastolatkom, by nie rzucali petard, w miejscu, gdzie stał stał z rodziną.
"Było mu zimno, nie mógł oddychać"
- Został zaatakowany przez nastolatków nożami, znienacka, z tyłu. Ma kilkanaście ran ciętych i kłutych na udach, klatce piersiowej, głowie - mówi Krzysztof Koźlak, brat ofiary.
26-letni Mateusz cały czas leży w szpitalu. Jego stan określany jest jako ciężki, ale stabilny.
Jego brat nie ma wątpliwości - gdyby nie pomoc jego kolegi, mógłby tego ataku nie przeżyć. - Był ratownikiem medycznym i zaczął mu udzielać pierwszej pomocy. Mateusz mówił, że mu zimno, że nie może oddychać - opisuje Krzysztof Koźlak.
Zatrzymani to nastolatkowie
Podejrzanych o napaść na Mateusza zatrzymała policja. To trzech 17-latków i jeden 14-latek.
- Jeden z 17-latków usłyszał zarzuty bójki z użyciem noża i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - mówi Michał Smętkowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Grozi mu za to nawet 15 lat więzienia.
Podczas przesłuchania nie przyznał się do winy, złożył jednak zeznania. Śledczym potwierdził, że pokłócił się z 26-latkiem. Twierdził jednak, że nie pamięta, by używał noża.
Prokurator złożył wniosek o jego tymczasowe aresztowanie, do którego przychylił się sąd. Najbliższe trzy miesiące spędzi za kratkami.
Pozostali uczestnicy napaści usłyszeli zarzuty udziału w bójce. Dla 14-latka sprawa zakończy się w sądzie dla nieletnich. Wobec dwóch innych 17-latków zastosowano dozór policji.
Autor: FC/b / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań