Trójmiasto

Trójmiasto

Jechał pod prąd drogą ekspresową, szuka go policja

Policja poszukuje kierowcy samochodu osobowego, który jechał pod prąd trasą S7 w okolicach Elbląga. Dalszą jazdę uniemożliwił mu dopiero kierowca samochodu dostawczego, który zajechał mu drogę. Wszystko nagrał inny uczestnik ruchu.

Weszli na teren rezerwatu ptaków. "Minęli kilka tablic i płotów. Zrobili to z pełną premedytacją"

Dwoje turystów zostało nagranych, jak wchodzi na teren rezerwatu Mewia Łacha na Wyspie Sobieszewskiej. - Ominęli kilka tablic, informujących o zakazie wstępu, kilka płotów. Zrobili to więc z pełną premedytacją - mówi pracownica Grupy Badawczej Ptaków Wodnych "Kuling". Na filmie widać między innymi, jak kobieta wzięła do ręki młodego ptaka. Później pracownicy znaleźli go martwego. Sprawę bada policja.

Przewrócona przyczepka z szybowcem blokowała drogę

Przyczepka z szybowcem uderzyła w bariery i przewróciła się na trasie S7 niedaleko Nowego Dworu Gdańskiego. Jak ustalili policjanci, kierowcą był Duńczyk, który jechał za szybko i stracił panowanie nad samochodem. Na szczęście, nikomu nic poważnego się nie stało.

Dziadek zbudował dla swoich wnuków czołg

Pan Jerzy zbudował dla swoich wnuków czołg. Wykorzystał to, co znalazł w kontenerach - deski, płyty, metalowe części. Jest nawet obracająca się wieża, która powstała z wieńca od betoniarki. - Kołpaki zbierałem po drodze. Potrzebowałem ich 14, w końcu to T-34, czyli siedem po jednej stronie i siedem po drugiej. Wszystko leży, tylko trzeba stanąć i podnieść - opowiada mężczyzna.

Rybacy blokowali wjazdy do Łeby i Ustki

Rybacy chcą sposób zwrócić uwagę na "tragiczną sytuację armatorów rybołówstwa rekreacyjnego". - Do dzisiaj podpisane porozumienie z ówczesnym ministrem gospodarki morskiej Markiem Gróbarczykiem nie zostało zrealizowane. We wszystkich polskich portach stoją statki, które już nie wrócą do zawodu - tłumaczą. Dlatego dziś blokowali drogi.

Była w ciąży, zaginęła. Gdy ją znaleźli, dziecko nie żyło. Zarzut zabójstwa dla matki, sąd nie zgodził się na areszt

38-letnia kobieta usłyszała zarzut zabójstwa dziecka. Była w zaawansowanej ciąży, kiedy zaginęła. Gdy znaleźli ją policjanci, pokazała, gdzie jest ciało noworodka. Jak ustalili teraz biegli, dziewczynka urodziła się żywa, a przyczyną śmierci było gwałtowne uduszenie. Kobieta nie przyznaje się do winy. Sąd nie zgodził się na areszt, o który wnioskowała prokuratura.