Wywiad i kontrwywiad wrócą pod nadzór ministra obrony - pisze "Rzeczpospolita". Obecnie w specsłużbach trwają kontrole. Ze wstępnych ustaleń audytu wynika, że panował w nich bałagan.
– Będę rekomendował premierowi takie rozwiązanie. Armia musi mieć swoje służby – mówi o powrocie wywiadu i kontrwywiadu pod nadzór szefa MON Paweł Graś, sekretarz stanu w Kancelarii Premiera odpowiedzialny za służby specjalne. Także minister obrony narodowej twierdzi, że takie rozwiązanie byłoby korzystne. – Ostateczną decyzję podejmie premier, bo to właśnie jemu obecnie one podlegają – zastrzega jednak Bogdan Klich.
Obecnie Służba Kontrwywiadu Wojskowego i Służba Wywiadu Wojskowego nie podlegają bezpośrednio szefowi MON. Ustawa z października 2006 r. zakłada bowiem, że nadzoruje je premier, minister koordynator ds. służb specjalnych (w obecnym rządzie to stanowisko jest nieobsadzone), a dopiero w trzeciej kolejności minister obrony.
– Powstał dość autonomiczny dziwoląg niepodlegający siłom zbrojnym, ale finansowany przez wojsko. Dlatego należy jak najszybciej zmienić ustawę o wojskowych służbach specjalnych – mówi "Rzeczpospolitej" Janusz Zemke (LiD), przewodniczący sejmowej speckomisji.
Kiedy dojdzie do zmian? – Musimy to dokładnie przygotować, ale sądzę, że wkrótce – zapowiada Graś. Na razie w SKW i SWW trwają kontrole. Szczegółowe sprawozdania z nich szefowie służb mają przedstawić do 15 stycznia. Wstępne wyniki minister Klich przedstawi posłom ze speckomisji już w przyszłym tygodniu. – Chcemy poznać ocenę szefa MON na temat działania wojskowych służb – mówi Zemke. A ocena może być druzgocąca.
Jak dowiedziała się „Rz”, ze wstępnych ustaleń kontroli wynika, że w służbach panował bałagan – zwłaszcza w SKW. Nowi szefowie tych służb zastali m.in. niezgodności w sprawozdaniach finansowych czy zaskakujące rozporządzenia. – Mam poczucie, że musimy odbudować prestiż kontrwywiadu, podczas gdy wywiad wystarczy tylko wzmocnić – ocenia minister Klich. – Moim zamiarem jest utrzymanie cywilnego kierownictwa w służbach, ale stopniowe uwojskowienie kadry - dodaje.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24