- We wtorek Władimir Putin rozmawiał z amerykańskim wysłannikiem Steve'em Witkoffem w Moskwie.
- Przed rozpoczęciem negocjacji o planie pokojowym rosyjski przywódca skrytykował stanowisko Europy w tej sprawie.
- Zdaniem byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego te słowa były skierowane na podzielenie Europy i USA.
- Gość "Kropki nad i" w TVN24 ocenił też pozycję Polski w rozmowach o zakończeniu wojny.
Władimir Putin powiedział we wtorek między innymi, że nie chce wojny z Europą, ale "jeśli Europa zapragnie walczyć" z Rosją, to Moskwa "jest gotowa choćby zaraz". Wspomniał o tym dziennikarzom w Moskwie przed spotkaniem z amerykańskim wysłannikiem Steve’em Witkoffem i innymi członkami delegacji z USA.
Groźby rosyjskiego przywódcy komentował w "Kropce nad i" w TVN24 były prezydent Aleksander Kwaśniewski - (Putin) chce wbić klin między stanowiska amerykańskie i europejskie - powiedział, nawiązując do postaw Europy i USA w sprawie planu pokojowego.
- W tej chwili cała gra Putina polega na tym, żeby rozdzielić stanowisko amerykańskie, które w jego przekonaniu jest słuszne, stwarza nadzieję, jest możliwą podstawą do uzyskania jakiegoś tam postępu, a stanowiskiem europejskim, które jest (zdaniem Putina - przyp. red.) takie właśnie wojenne, prowojenne i tak dalej - kontynuował Kwaśniewski. I dodał: - Ja bym się tym już specjalnie nie przejmował.
Kwaśniewski: celem Putina od samego początku jest mieć całą Ukrainę
Jego zdaniem "testem na intencje Putina" będzie to, jak zareaguje na propozycje przekazania środków z zamrożonych aktywów rosyjskich na odbudowę Ukrainy.
Gość TVN24 wskazał, że jedną rzeczą dobrą, która się wydarzyła, to to, że "Trump zrozumiał, że tej wojny nie da się skończyć w 24 godziny, 30 dni, 60 dni, 90 dni i tak dalej". - Za chwilę będzie czwarty rok wojny, będzie prawie rok prezydentury. A dlaczego tej wojny się nie da zakończyć? I to powinien zrozumieć Trump, ale nie chce - mówił Kwaśniewski.
- Celem Putina od samego początku jest mieć Ukrainę, całą Ukrainę, ze Lwowem, pod polską granicę, w swojej strefie wpływów. I on zrobi wszystko, żeby tak było - ocenił były prezydent i dodał, że wojna "będzie trwała w różnych formach, w tym hybrydowa".
Były prezydent mówił też o konieczności zachowania jedności wśród państw europejskich - To (słowa Putina) jest obliczone na to, żeby właśnie wśród tych promoskiewskich sił było więcej aktywności na rzecz takiego nieuczciwego rozejmu, bo o pokoju w ogóle przestańmy mówić. Putin ma swoich odbiorców także w Polsce - komentował.
W jego ocenie narracja Kremla do prorosyjskich sił w Europie to "sprzedajcie Ukrainę, nie wasz to wielki biznes, a będziecie mieli pokój".
Kwaśniewski: pułapka, która nazywa się Donald Trump
Były prezydent był też pytany, dlaczego strona polska nie uczestniczyła w negocjacjach pokojowych w Genewie. - To, że - mimo sympatii Trumpa do prezydenta Nawrockiego i odwrotnie - prezydent Nawrocki i jego otoczenie nie potrafią wymusić na prezydencie Trumpie, żeby reprezentacja, czy sam prezydent Nawrocki, jego ludzie byli w tych rozmowach, to świadczy, że nasza pozycja i prezydenta Nawrockiego u Trumpa jest słaba - odpowiedział i zauważył, że wpływ ma też polaryzacja i podziały pomiędzy rządem a Pałacem Prezydenckim.
- Czemu nie zapraszamy Polski? No bo z kim tam rozmawiać? Stosunek do Ukrainy ze strony obozu prezydenckiego jest inny, ze strony rządu jest inny, no więc jaka polityka polska jest w tym momencie? - argumentował Kwaśniewski.
Gość "Kropki nad i" wspomniał też o "pułapce, która nazywa się Donald Trump". - PiS i prezydent Nawrocki znaleźli się w swoistej pułapce, oni postawili w ciemno na Trumpa i kochają go miłością nieodwzajemnioną - jak widać - bo nie są dopraszani do stołu. Natomiast Trump z tą swoją prorosyjską postawą i gotowością, moim zdaniem, oddania Ukrainy w strefę rosyjskich wpływów, działa przeciwko polskim interesom - zauważył.
Kwaśniewski: nic by się nie stało, gdyby Zełenski przyjechał do Warszawy
Od momentu zaprzysiężenia prezydenta w sierpniu wciąż nie doszło do pierwszego spotkania Zełenskiego z Nawrockim. Przywódcy rozmawiali telefonicznie. Nawrocki oświadczył ostatnio, że "czeka na prezydenta Ukrainy w Warszawie".
Według Kwaśniewskiego "może być tak, że prezydent Nawrocki pojedzie do Kijowa i może być tak, że prezydent Zełenski przyjedzie do Warszawy". - Uważam, że ani jednemu, ani drugiemu korona z tego powodu z głowy nie spadnie, bo nie mają jej na głowie - skomentował.
Monika Olejnika dociekała, czy jest możliwe, aby to Zełenski przyjechał jako pierwszy do Warszawy. - Namawiałem (Zełenskiego) w jakimiś sensie. Uważam, że nic by się nie stało, gdyby prezydent Zełenski przyjechał do Warszawy - odpowiedział.
Były prezydent zaznaczył, że "odradzałby spotkania w Rzeszowie". - Natomiast spotkanie w Warszawie z prezydentem Nawrockim, z premierem Tuskiem i - co ważne - spotkanie z tymi środowiskami polskimi i ukraińskimi, które udzieliły sobie wzajemnie pomocy w lutym 2022 roku, to byłoby wielki znak tego, że możemy patrzeć w przyszłość lepiej - ocenił.
Autorka/Autor: os/akr
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24