Przepis w ustawie, który może kosztować miliardy. "Ktoś go sobie wpisał, by osiągnąć korzyści"

[object Object]
"Superwizjer" o kontrowersyjnym przepisie w ustawie Prawo wodneSuperwizjer TVN
wideo 2/4

Adam Kloska przez wiele lat prowadził dobrze prosperującą firmę. Kilka miesięcy temu zorientował się, że jego biznes upadnie, bo właśnie zmienia się prawo. W nowej ustawie o prawie wodnym znalazł się artykuł, który eliminuje jego firmę z rynku, ale za to szeroko otwiera drzwi zagranicznej konkurencji. Wzbudzający wiele kontrowersji zapis został wprowadzony w ostatniej chwili. Nikt się do niego nie przyznaje, a jak ustalił "Superwizjer", może kosztować nas - zwykłych odbiorców wody - miliardy złotych.

Prawo wodne to jedna z największych ustaw przyjętych przez Sejm obecnej kadencji. Jej oficjalna wersja ma ponad 400 stron i obowiązuje od początku tego roku. Kompleksowo reguluje gospodarkę wodno-ściekową i tworzy nowy urząd centralny - Wody Polskie.

Prosperujące przedsiębiorstwo

Adam Kloska, bohater reportażu "Superwizjera" z wykształcenia jest automatykiem. Pracuje nad swoimi własnym pomysłami. Ma także na swoim koncie kilka patentów. Równolegle prowadzi także działalność gospodarczą. Jego firma Kama była wielokrotnie wyróżniana i nagradzana. On sam również otrzymywał nagrody za wkład w rozwój polskiej przedsiębiorczości.

Kloska jest wiodącym producentem instalacji do pomiaru ścieków. W przetargach skutecznie konkuruje z firmami, które oferują znacznie droższy sprzęt zachodni. Urządzenia firmy Kama pracują w setkach polskich miejscowości, w elektrowniach, fabrykach, oczyszczalniach ścieków.

Mimo mocnej pozycji na rynku, kilka miesięcy temu niespodziewanie nad firmą Adama Kloski zaczęły się zbierać czarne chmury.

Nowa ustawa oznacza upadek firmy

W maju ubiegłego roku Adam Kloska pojechał do Bydgoszczy na targi wodno-kanalizacyjne. W tym czasie trwały także prace nad nową ustawą prawo wodne, były bardzo zaawansowane. Projekt ustawy opuścił rząd i wpłynął do Sejmu. Głównym autorem rządowego projektu ustawy był ówczesny wiceminister środowiska Mariusz Gajda, również obecny wówczas na targach.

Kloska podczas rozmów w kuluarach zorientował się, że nowa ustawa oznacza dla jego firmy upadek.

- Na tych targach dowiedziałem się, że to już będzie koniec firmy Kama, bo urządzenia będą montowane przez Wody Polskie. Jeden z konkurentów stwierdził, że już mają wszystko dograne, że po prostu kupią od razu kilkaset urządzeń pomiarowych - opowiadał Kloska w rozmowie z reporterem "Superwizjera" Robertem Sochą.

Pytany, jak się o tym dowiedział, odparł, że podszedł na stoisko jednego z konkurentów i usłyszał rozmowę, jak ma to wyglądać.

Zmiana ustawy

Do tej pory fabryki czy oczyszczalnie ścieków same musiały sobie kupić urządzenia do pomiaru ścieków. Nowa ustawa to zmienia. Teraz, zgodnie z artykułem 36, urządzenia są kupowane przez nowy urząd, czyli Wody Polskie w ramach centralnych przetargów. Decydujący głos należy do urzędników.

Ponadto, według nowych przepisów, sprzęt musi mieć tak zwane zatwierdzenie typu, czyli certyfikat przyznawany przez Główny Urząd Miar. Jednak nie zostały jeszcze opracowane standardy, bo to wielomiesięczny proces. Adam Kloska nie może teraz sprzedawać swoich urządzeń. Mogą to za to robić zagraniczni producenci, których sprzęt ma równoważne certyfikaty.

Dyskusja w "Superwizjerze" o kontrowersyjnym przepisie w ustawie Prawo wodne
Dyskusja w "Superwizjerze" o kontrowersyjnym przepisie w ustawie Prawo wodneSuperwizjer TVN

Posiedzenie podkomisji do spraw prawa wodnego

Kloska, przerażony wizją upadku swojej firmy, w ubiegłym roku pojechał do Warszawy na posiedzenie podkomisji do spraw prawa wodnego.

- Polscy producenci nie będą mieli żadnej szansy konkurować z siłami zachodnimi - alarmował przedsiębiorca w Sejmie.

Ówczesny wiceminister środowiska Mariusz Gajda w odpowiedzi stwierdził, że na komisji "nie można prowadzić żadnej dyskusji lobbingowej" - Rozumiem, że polskie urządzenia są tańsze i lepsze, jednakże na forum parlamentu takiej dyskusji nie możemy prowadzić - dodał. Zdaniem Kloski "nie chodzi o żadne lobbowanie, tylko o równe szanse dla podmiotów".

Jak relacjonował producent, rozmawiał z wiceministrem środowiska również poza oficjalnym posiedzeniem i wówczas rozmowa z Gajdą wypadła pozytywnie. - Okazało się później przy zbieraniu głosów, że minister ma zupełnie odmienne zdanie - powiedział Kloska.

Pytany, czy jego zdaniem, minister mógł nie mieć świadomości, jakie konsekwencje gospodarcze rodzi ten przepis, odpowiedział, że "raczej nie". - Pan minister Gajda jest z wykształcenie hydrotechnikiem, to zasady pomiaru i urządzenia, jakie są stosowane doskonale zna - podkreślał. - Podejrzewam, że ceny urządzeń zna tak samo dobrze - dodał.

Kluczowa osoba w pracach nad ustawą prawo wodne

Mariusz Gajda to kluczowa osoba w pracach nad ustawą prawo wodne. Projekt ustawy był projektem rządowym i powstał pod jego osobistym kierownictwem w ministerstwie środowiska. Wiceminister był obecny na każdym etapie prac, także w Sejmie.

- Prawo wodne, które ma zabezpieczyć środki finansowe i bezpieczeństwo Polek i Polaków na długie lata, po prostu odrzucacie - zwracał się do opozycji z sejmowej mównicy podczas pierwszego czytania projektu ustawy w maju ubiegłego roku.

Mariusz Gajda przez całe życie pracował w branży wodnej i doskonale ją zna. Był szefem Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej. Miał stracić stanowisko po tym, jak po wyjątkowo niskiej cenie wydzierżawił zgromadzeniu Redemptorystów z Torunia działkę należącą do Zarządu Gospodarki Wodnej, którym kierował. Ziemia sąsiadowała z uczelnią ojca Rydzyka. Kilka lat później - już jako wiceminister - bywał tam zapraszany, podobnie jak poseł Anna Paluch.

Jesienią ubiegłego roku wiceminister Gajda został pełnomocnikiem do spraw organizacji Wód Polskich, czyli szefem nowego urzędu centralnego. Zdążył powołać swoich zastępców oraz dyrektorów departamentów. Jednak w styczniu, po rekonstrukcji rządu, stracił stanowisko wiceministra, a wkrótce potem szefa Wód Polskich.

Po utracie rządowych stanowisk został dyrektorem w jednej ze spółek skarbu państwa. Unika mediów. Reporter "Superwizjera" spotkał go pod Gdańskiej, jednak Gajda nie chciał rozmawiać.

Przepisy zmienione "nie wiadomo przez kogo"

Reporter "Superwizjera" prześledzili prace nad ustawą Prawo wodne. Ustawa powstawała w pośpiechu i bez uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych. Z nowych przepisów wynika, że Wody Polskie, w drodze przetargów, kupią prywatnym podmiotom urządzenia do pomiaru ścieków. Jednak w pierwotnym tekście ustawy nie było tych przepisów. Pojawiły się na ostatnim etapie prac rządowych. Tuż przed wysłaniem ustawy do Sejmu.

- [Przepisy - red.] zostały zmienione nie wiadomo przez kogo i nie ma chętnego, który by się do tego przyznał - mówił Kloska w rozmowie z Robertem Sochą, reporterem "Superwizjera".

- Jestem przekonany, że ten zapis jest szkodliwy, został stworzony w określonym celu - czysto finansowy, nie dla dobra państwa, tylko ktoś sobie go wpisał, żeby osiągnąć korzyści - dodawał.

Według Kloski, po zapisie widać, że to ktoś w Wodach Polskich. Jednak - jak wyjaśniał - Wody Polskie gdzieś te urządzenia muszą kupić, więc ktoś na tym również zarobi, ale nie będzie to żadna polska firma.

Przepis w ustawie, który może kosztować miliardy. II część reportażu "Superwizjera"
Przepis w ustawie, który może kosztować miliardy. II część reportażu "Superwizjera"tvn24

Kto jest autorem ustawy?

Reporter szukał odpowiedzi na pytanie, kto jest autorem zmiany. Nikt z urzędników nie zgodził się na rozmowę przed kamerą. Pytania zostały wysłane także pisemnie do rządu i do kilku ministerstw, jednak odpowiedzi były ogólne i wymijające.

Najbardziej konkretnie odpowiedziało Rządowe Centrum Legislacji. Z odpowiedzi wynika, że tak zwana Komisja Prawnicza, działająca w ramach Rządowego Centrum Legislacji, nie redagowała tego przepisu, choć powinna. Przepis został wprowadzony samodzielnie, na końcowym etapie prac przez organ wnioskujący, czyli w tym przypadku ministerstwo środowiska, które reprezentował wiceminister Gajda.

Odpowiedzi na pytanie reporter szukał także w Sejmie. Posłem najlepiej znającym ustawę jest Anna Paluch, bo to ona kierowała pracami podkomisji. Była także posłem sprawozdawcą i na forum Sejmu tłumaczyła sens i założenia ustawy.

- Pojawił się ten przepis w momencie kiedy przedstawiciele rządu uznali, że warto się pochylić nad postulatami strony społecznej - tłumaczyła w rozmowie "Superwizjerem" poseł PiS Anna Paluch.

Pytana, kto wprowadził ten przepis, odpowiedziała, że "albo Izba Gospodarcza, albo odbiorcy usług ze strony Wód Polskich". - Tyle mogę powiedzieć tak bez sięgania do notatek, musiałabym przeanalizować moje dokumenty - dodała.

"Nie ma informacji, kiedy przepisy się pojawiły"

O analizę procesu ustawodawczego reporter "Superwizjera" poprosił także eksperta od legislacji. Jak powiedział doktor Tomasz Zalasiński z Obywatelskiego Forum Legislacji, nie udało mu się ustalić, kto wprowadził te zmiany.

- Przejrzałem materiały dostępne poprzez stronę Rządowego Centrum Legislacji, nie ma tam informacji na temat tego, kiedy te przepisy się pojawiły. Faktycznie, pierwotna wersja ustawy nie zawierała tych przepisów. Natomiast na etapie przyjmowania projektu przez Radę Ministrów, czyli tuż przed wysłaniem do parlamentu, taka zmiana się pojawiła - wyjasniał.

Ile to będzie kosztować? Nie ma oficjalnych szacunków

Kolejną niewiadomą jest to, ile urządzeń do pomiaru ścieków należy zamontować i ile będą kosztować. Wiceminister Gajda stwierdził w Sejmie, że należy zamontować 10 tysięcy urządzeń. Przyjmując jako średnią cenę 80 tysięcy złotych, wychodzi blisko miliard złotych. Nigdzie jednak nie ma oficjalnych szacunków.

Ministerstwo finansów pytane o tę sprawę odsyła do ministerstw środowiska i gospodarki morskiej. Te z kolei odsyłają do Wód Polskich, które przyznają, że nie wiedzą ile to będzie kosztować.

W dokumentach z prac ustawodawczych jest mowa nawet o 150 tysiącach urządzeń, co przy średniej cenie 80 tysięcy daje 12 miliardów złotych. Pewne jest to, że na końcu wszyscy za to zapłacimy, bo Wody Polskie mają być organem, który sam na siebie zarabia, pobierając opłaty od użytkowników wód, czyli od każdego.

- Ocenę skutków regulacji sporządza się w momencie, w którym przedstawia się projekt. OSR jest załącznikiem do uzasadnienia projektu ustawy. Jeżeli na ostatnim etapie, tuż przed przyjęciem tego dokumentu rządowego przez Radę Ministrów, wprowadza się tak istotną zmianę, to ona nie może być uwzględniona w ocenie skutków regulacji - tłumaczył doktor Zalasiński.

Wcześniej 50, teraz 1 pracownik

Adam Kloska, pytany o wpływ zmian przepisów na jego przedsiębiorstwo, odparł: - Musieliśmy zablokować wszystkie prace, które były robione wokół urządzeń pomiarowych (...). Mamy pieniądze tylko na bieżące przeżycie - tłumaczył Adam Kloska.

- Do czerwca sprzedawaliśmy może około 10-15 urządzeń miesięcznie, od czerwca sprzedaliśmy dwa - mówił.

Kloska dodał, że jego firma zatrudniała wcześniej 50 pracowników, a teraz zatrudnia jedna osobę na pół etatu. - Zanim jakakolwiek polska firma uzyska zatwierdzenie na montaż urządzeń, to już rynek będzie opanowany przez firmy zachodnie - stwierdził przedsiębiorca.

- Co ten zapis daje komuś, kto na tym zyska? Zapis daje prezesowi Wód Polskich możliwość zakupu urządzeń od razu, bo tak mu kazał suweren - taki jest zapis punktu. To jest materiał na komisję śledczą w Sejmie. Mówimy o miliardach złotych na zakupu urządzeń pomiarowych - podsumował.

Dyskusja w "Superwizjerze" o kontrowersyjnym przepisie w ustawie Prawo wodne, cz.2
Dyskusja w "Superwizjerze" o kontrowersyjnym przepisie w ustawie Prawo wodne, cz.2tvn24

Autor: ads,kb//now / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

Stan dwóch policjantów postrzelonych w radiowozie wciąż jest krytyczny. Lekarze walczą o ich życie. Maksymilian F. usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa dwóch policjantów i został aresztowany na trzy miesiące. Jak informują śledczy, złożył on enigmatyczne wyjaśnienia i nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Decyzją komendanta wojewódzkiego policji został powołany zespół do wyjaśnienia tej sprawy.

Nowe informacje o stanie rannych policjantów. Enigmatyczne wyjaśnienia podejrzanego

Nowe informacje o stanie rannych policjantów. Enigmatyczne wyjaśnienia podejrzanego

Aktualizacja:
Autor:
red.
Źródło:
tvn24.pl, PAP

IMGW wydał alarmy pierwszego stopnia przed silnym mrozem. Z komunikatu wynika, że temperatura spadnie miejscami do -17 stopni Celsjusza. Obowiązują też ostrzeżenia przed zawiejami śnieżnymi.

IMGW ostrzega przed zawiejami śnieżnymi i mrozem

IMGW ostrzega przed zawiejami śnieżnymi i mrozem

Aktualizacja:
Autor:
anw,ps
/ prpb
Źródło:
IMGW

Komisja, mając świadomość, że czas, który mamy do dyspozycji, jest ograniczony, wybrała temat, co do którego wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie, w ciągu tych kilku tygodni, go zamknąć - powiedział odwołany członek komisji "lex Tusk" Przemysław Żurawski vel Grajewski. Odnosząc się do cząstkowego raportu komisji i sugestii, że członkowie wiedzieli, jakie analizy wystosują, odparł, że "to niewątpliwie nie było trudne do przewidzenia".

Odwołany członek komisji "lex Tusk" o swojej pensji. "Przypuszczam, że za listopad też będzie wypłacona"

Odwołany członek komisji "lex Tusk" o swojej pensji. "Przypuszczam, że za listopad też będzie wypłacona"

Autor:
akw//mrz
Źródło:
tvn24.pl, RMF FM

Nie będzie trzeba mnie zwalniać, bo sam się zwolnię - powiedział w RMF FM obecny pełnomocnik rządu do spraw Centralnego Portu Komunikacyjnego. Podkreślił jednak, że "jakiś pełnomocnik do spraw CPK być musi". Marcin Horała zauważył, że to wynika z wymogu prawnego. - Obowiązuje ustawa o CPK, pełnomocnik do spraw CPK jest stroną licznych postępowań administracyjnych, które się toczą, trzeba je przeprowadzić do końca - zaznaczył. - Niemianowanie pełnomocnika do spraw CPK byłoby niedopełnieniem obowiązku przez premiera - dodał.

"Sam się zwolnię". Deklaracja pełnomocnika rządu do spraw CPK

"Sam się zwolnię". Deklaracja pełnomocnika rządu do spraw CPK

Autor:
mp/ToL
Źródło:
RMF FM

Na lekcje religii w Szczecinie (woj. zachodniopomorskie) uczęszcza prawie 43 procent uczniów, czyli niecałe 19 tysięcy. To najgorszy wynik od 1990 roku. Malejącą liczbę deklaracji z roku na rok potwierdzają dyrektorzy szkół. Wydatki na prowadzenie lekcji religii w Szczecinie to prawie 14 milionów złotych. Niecałe pięć milionów wykłada miasto, resztę pokrywa subwencja oświatowa.

Uczniów na lekcjach religii jest coraz mniej. Obecnie to niecałe 43 procent

Uczniów na lekcjach religii jest coraz mniej. Obecnie to niecałe 43 procent

Autor:
MR/gp
Źródło:
TVN24, tvn24.pl, bip.um.szczecin.pl

Izrael będzie ścigał Hamas w Libanie, Turcji i Katarze, nawet jeśli zajmie to lata – przekazał szef izraelskiej agencji bezpieczeństwa Szin Bet Ronen Bar w nagraniu wyemitowanym w niedzielę przez izraelskiego nadawcę publicznego Kan. 

Szin Bet zapowiada zemstę i likwidację Hamasu w Libanie, Turcji i Katarze. "To jest nasze Monachium"

Szin Bet zapowiada zemstę i likwidację Hamasu w Libanie, Turcji i Katarze. "To jest nasze Monachium"

Autor:
pqv//mrz,
adso
Źródło:
Reuters

Sypnęło śniegiem, szczególnie w południowej części kraju. Podkarpaccy strażacy interweniowali w związku opadami blisko 300 razy. Część domów nadal nie ma prądu. Również na Śląsku sytuacja pogodowa była trudna. Przeprowadzono tam kilkadziesiąt interwencji.

Pod naporem śniegu łamały się konary i drzewa. Kilkaset interwencji strażaków

Pod naporem śniegu łamały się konary i drzewa. Kilkaset interwencji strażaków

Autor:
anw
Źródło:
PAP

Chcemy, by rząd Donalda Tuska powstał jak najszybciej. Tyle czasu jest marnowane, a jest tyle projektów niecierpiących zwłoki - powiedział w TVN24 wiceprezes PSL Dariusz Klimczak. Mówił też o przyszłości Centralnego Portu Komunikacyjnego po zmianie ekipy rządzącej. - Ten projekt tak wiele pieniędzy pochłonął, że nie ma mowy o tym, że będzie skasowany. Pytanie, w jakim formacie będzie kontynuowany. (...) Nie wolno go wyrzucić do kosza - dodał.

"Nie ma mowy o skasowaniu projektu CPK. Nie wolno go wyrzucić do kosza"

"Nie ma mowy o skasowaniu projektu CPK. Nie wolno go wyrzucić do kosza"

Autor:
ads/kab
Źródło:
TVN24

Jednym z doradców prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego jest polityk PiS Wojciech Jasiński - pisze w poniedziałek dziennik "Rzeczpospolita". Gazeta dowiedziała się, że sternik banku centralnego formalnie ma obecnie 14 doradców.

Tajna lista doradców Glapińskiego. Wśród nich prominentny polityk PiS

Tajna lista doradców Glapińskiego. Wśród nich prominentny polityk PiS

Autor:
mp/ToL
Źródło:
"Rzeczpospolita"

W środę Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje o poziomie stóp procentowych. Zwyczajowo dzień po decyzji Rady zwoływana jest konferencja prezesa Narodowego Banku Polskiego. Na poniedziałek zapowiedziano konferencję zarządu NBP, bez podania tematu spotkania. Sejm pracować będzie nad wakacjami kredytowymi i tak zwaną ustawą wiatrakową.

Stopy procentowe, konferencje w NBP, wakacje kredytowe. Taki będzie tydzień w gospodarce

Stopy procentowe, konferencje w NBP, wakacje kredytowe. Taki będzie tydzień w gospodarce

Autor:
mp/ToL
Źródło:
PAP
NIK sprawdza, co się stało z policyjnym laboratorium. "Nie wiem, dlaczego to zrobiono, serce mi krwawiło"

NIK sprawdza, co się stało z policyjnym laboratorium. "Nie wiem, dlaczego to zrobiono, serce mi krwawiło"

Bartosz
Żurawicz
Autor:
Bartosz
Żurawicz
Źródło:
tvn24.pl
Premium

Wojskowa ciężarówka potrąciła dwa żubry. Zwierzęta nie przeżyły. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia Żandarmeria Wojskowa. To kolejna taka sytuacja w ostatnich tygodniach.

Samochód wojskowy potrącił dwa żubry. "Jeden padł na miejscu, drugiego trzeba było uśpić"

Samochód wojskowy potrącił dwa żubry. "Jeden padł na miejscu, drugiego trzeba było uśpić"

Autor:
pk/gp
Źródło:
tvn24.pl

Do Polski napłynęło arktyczne powietrze - poinformowała synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek. Sprawiło, że miniona noc była wyjątkowo mroźna - w Jeleniej Górze temperatura przy gruncie spadła do -22 stopni Celsjusza.

Przy gruncie aż -22 stopnie. Napłynęło arktyczne powietrze

Przy gruncie aż -22 stopnie. Napłynęło arktyczne powietrze

Autor:
anw
Źródło:
IMGW, tvnmeteo.pl

Strażacy wyłowili z jednego ze stawów w Łazienkach Królewskich ciało mężczyzny. Sprawę bada prokuratura.

Ze stawu w Łazienkach Królewskich wyłowiono ciało

Ze stawu w Łazienkach Królewskich wyłowiono ciało

Autor:
dg
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Czołowe zderzenie samochodu osobowego z dostawczym na drodze krajowej numer 10 w Dybowie (woj. kujawsko-pomorskie). W wypadku zginął 75-letni kierowca osobowego volkswagena.

Zjechał na przeciwny pas, doszło do zderzenia, kierowca zmarł w szpitalu

Zjechał na przeciwny pas, doszło do zderzenia, kierowca zmarł w szpitalu

Autor:
mm/gp
Źródło:
tvn24.pl

Biuro szeryfa hrabstwa Shelby poinformowało o śmierci trzymiesięcznego dziecka w Alabamie, które zmarło wskutek pogryzienia przez wilczaka, czyli hybrydę psa i wilka. Zwierzę należało do rodziny ofiary. 

Trzymiesięczne dziecko zagryzione przez hybrydę psa i wilka

Trzymiesięczne dziecko zagryzione przez hybrydę psa i wilka

Autor:
pqv//mrz,kab
Źródło:
CNN, Stowarzyszenie dla Natury "Wilk"

Ruch pociągów w rejonie Rzymu został zablokowany na kilkadziesiąt minut po tym, jak młoda kobieta postanowiła użyć prostownicy do włosów w jednym z nich. Dym, który zaczął się z niej unosić uruchomił w całym składzie alarm przeciwpożarowy.

Użyła prostownicy w pociągu. Zablokowała kolej na 40 minut

Użyła prostownicy w pociągu. Zablokowała kolej na 40 minut

Autor:
pqv//mrz
Źródło:
PAP

Od poniedziałkowego poranka lokalne służby poszukiwały 26 lokalnych wspinaczy, którzy zaginęli po erupcji wulkanu Marapi na zachodniej Sumatrze - poinformowały władze. Odnaleziono już 14 z nich, 11 nie żyje.

Wielka akcja poszukiwawcza po erupcji wulkanu. 11 osób nie żyje

Wielka akcja poszukiwawcza po erupcji wulkanu. 11 osób nie żyje

Autor:
pqv//mrz
Źródło:
PAP

Rosyjska pełnoskalowa inwazja Rosji na Ukrainę trwa już od 649 dni. Dwie osoby zginęły, a co najmniej siedem zostało rannych po rosyjskich uderzeniach artyleryjskich na Chersoń na południu Ukrainy – przekazały lokalne władze. Prezydent Wołodymyr Zełenski nazwał ataki terrorystycznymi. W niedzielę zmarł współautor Aktu Niepodległości Ukrainy, jeden z założycieli Ludowego Ruchu Ukrainy Leontij Sandulak, poinformował portal Ukraińska Prawda. Oto najważniejsze wydarzenia ostatnich godzin wojny w Ukrainie.

Ukraina. Najważniejsze wydarzenia ostatnich godzin

Ukraina. Najważniejsze wydarzenia ostatnich godzin

Autor:
pqv//mrz
Źródło:
PAP

Zygmunt Korfanty wyszedł z domu w roboczym ubraniu, nie zabrał żadnych dokumentów, zostawił rozwieszone pranie. Ostatni raz widziany był 19 marca 1999 roku w Wydrnej na Podkarpaciu, gdzie mieszkał. Do dzisiaj nie wiadomo, co się z nim stało. Na policję wpływały anonimy, że mężczyzna nie żyje, a jego ciało zakopane jest w lesie. W listopadzie zgłosił się mężczyzna, który wskazał miejsce, gdzie ukryte mogą być zwłoki zaginionego. Nic tam jednak nie było. Los pana Zygmunta pozostaje nieznany.

Pan Zygmunt wyszedł z domu i zniknął. Były anonimy o "ciele ukrytym w lesie", po 24 latach zgłosił się świadek

Pan Zygmunt wyszedł z domu i zniknął. Były anonimy o "ciele ukrytym w lesie", po 24 latach zgłosił się świadek

Autor:
Martyna
Sokołowska
Źródło:
tvn24.pl

Państwo Edwards latami trzymali XIX-wieczny trzydziestokilogramowy pocisk z działa okrętowego jako ogrodową ozdobę. Małżeństwo z Pembrokshire było zszokowane, kiedy okazało się, że trzeba ewakuować ulicę, bo saperzy muszą zdetonować ozdobę ogrodową.

Zdetonowali pocisk, który ponad sto lat służył jako ozdoba. "Jak śmierć przyjaciela"

Zdetonowali pocisk, który ponad sto lat służył jako ozdoba. "Jak śmierć przyjaciela"

Autor:
pqv//mrz
Źródło:
PAP

Nie znam polityka czy polityków, którzy jakby mieli rządzić miesiąc dłużej, toby z tego zrezygnowali - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Krzysztof Łapiński, były rzecznik prezydenta Andrzej Dudy, odnosząc się do powołanego na dwa tygodnie rządu Mateusza Morawieckiego. - Po prostu PiS potrzebował tych dwóch tygodni dla zabetonowania swojej pozycji, zarówno strukturalnej, jak i finansowej - dodał mecenas Ryszard Kalisz, w przeszłości między innymi szef kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.

"PiS potrzebował tych dwóch tygodni dla zabetonowania swojej pozycji"

"PiS potrzebował tych dwóch tygodni dla zabetonowania swojej pozycji"

Autor:
mjz/gp
Źródło:
TVN24

Po śnieżnym i mroźnym początku grudnia w prognozach widać kilkudniową odwilż. Sprawdź długoterminową prognozę pogody przygotowaną przez prezentera tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: wkrótce czeka nas odwilż, później mróz znowu ściśnie

Pogoda na 16 dni: wkrótce czeka nas odwilż, później mróz znowu ściśnie

Autor:
Tomasz
Wasilewski
Źródło:
tvnmeteo.pl

Skrajnie prawicowe europejskie partie zebrały się w niedzielę, obiecując przekształcenie Unii Europejskiej po przyszłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Politycy chcą zaostrzenia podejścia do imigracji i złagodzenia polityki klimatycznej w celu ochrony przemysłu i miejsc pracy.

Spotkanie skrajnej prawicy. Zapowiadają zmiany w Parlamencie Europejskim

Spotkanie skrajnej prawicy. Zapowiadają zmiany w Parlamencie Europejskim

Autor:
pqv//mrz
Źródło:
Reuters
Etgar Keret dla tvn24.pl: "Uderzenie w ludzi, którzy tworzyli mosty"

Etgar Keret dla tvn24.pl: "Uderzenie w ludzi, którzy tworzyli mosty"

Jacek
Tacik
Autor:
Jacek
Tacik
Źródło:
tvn24.pl
Premium

We wtorek w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej odbędzie się jubileuszowy koncert zespołu Mazowsze. Założona przez kompozytora Tadeusza Sygietyńskiego grupa obchodzi 75. urodziny.

"Jest wizytówką i prawdziwym ambasadorem kultury polskiej". Zespół Mazowsze kończy 75 lat

"Jest wizytówką i prawdziwym ambasadorem kultury polskiej". Zespół Mazowsze kończy 75 lat

Autor:
dg
Źródło:
PAP

Aleksander Lasota był historykiem, pracował z młodzieżą. Zachorował i stracił obie nogi. Od lat jego domem jest schronisko dla bezdomnych w Sanoku. Trafiają tam mężczyźni w kryzysie bezdomności z całej Polski, chorzy, z niepełnosprawnościami. Historia każdego z nich jest inna. - Nikogo nie oceniamy. Pomagamy, bo każdy zasługuje na drugą szansę - mówi Alicja Kocyłowska prezeska Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta w Sanoku. Za pomoc, którą niosą od ponad trzech dekad, zostali nagrodzeni przez Agatę Kornhauser-Dudę.

"Tam nie ma zapachu bezdomności, tam jest zapach domu"

"Tam nie ma zapachu bezdomności, tam jest zapach domu"

Autor:
Martyna
Sokołowska
Źródło:
tvn24.pl

Dziennikarze tvn24.pl, TVN i TVN24 są wśród nominowanych do tegorocznych nagród Grand Press. Nominacje otrzymali: Justyna Suchecka, Piotr Szostak, Wojciech Bojanowski, Filip Folczak, Olga Orzechowska, Maciej Duda, Łukasz Ruciński, Michał Fuja, Grzegorz Głuszak, Marcin Jakóbczyk, Piotr Świerczek, Robert Zieliński, Olga Mildyn, Ewa Galica, Marcin Gutowski, Edyta Krześniak, Piotr Jacoń, Adam Diehl, Piotr Karczewski, Michał Przedlacki, Łukasz Frątczak, Dariusz Kubik i Grzegorz Łakomski.

Nominacje dla dziennikarzy tvn24.pl, TVN24 i TVN do nagrody Grand Press

Nominacje dla dziennikarzy tvn24.pl, TVN24 i TVN do nagrody Grand Press

Autor:
red.
Źródło:
tvn24.pl