Seremet: Nie mam ambicji politycznych. Nie spotykam się z Kaczyńskim

Seremet ostro o planowanej wymianie zastępców: "Próba politycznej ingerencji"TVN 24

- Z Jarosławem Kaczyńskim rozmawiałem raz w życiu, po rzekomym ujawnieniu na wraku tupolewa cząstek trotylu - mówi prokurator generalny w rozmowie z portalem tvn24.pl. I dodaje: - Nie mam ambicji politycznych.

Maciej Duda, tvn24.pl: Dlaczego odmówił pan wyjaśnienia sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych powodów umorzenia śledztwa w sprawie Antoniego Macierewicza i likwidacji WSI?

Andrzej Seremet, Prokurator Generalny: - Co do umorzenia w sprawie likwidacji WSI, nie widzę powodu ani podstaw prawnych, aby zajmować uwagę posłów tym postanowieniem.

Po pierwsze jest to postanowienie nieprawomocne, które będzie przedmiotem oceny niezawisłego sądu. Po drugie w wielu wypowiedziach publicznych wyjaśniałem podstawy tego rozstrzygnięcia.

Po trzecie nie ulega wątpliwości, że nie chodzi o samą informację o tym umorzeniu, ale o coś w rodzaju osądu tego konkretnego postanowienia i tego konkretnego prokuratora. I to osądu politycznego.

Po czwarte komisja sejmowa nie ma uprawnień kontrolnych wobec prokuratury. Co do informacji dotyczących zagadnień ogólnych, a nie konkretnej sprawy, prokuratura zbiera informacje, a termin posiedzenia komisji jest odroczony.

Czy naprawdę w tej sprawie prokurator nie mógł wnieść aktu oskarżenia? Przecież wtedy sąd mógłby rozstrzygnąć, czy Macierewicz był, czy nie funkcjonariuszem publicznym, a raport dokumentem w rozumieniu art. 271 k.k., co według uzasadnienia było powodami nieoskarżenia posła PiS?

To jest interesująca filozofia niektórych mediów: "lepiej byłoby, żeby prokurator przetestował przed sądem, czy przewodniczący Komisji Weryfikacyjnej był funkcjonariuszem publicznym, czy nie".

Ciekaw jestem, czy bylibyście państwo za tym by prokurator testował różne sytuacje, a potem dochodziło do uniewinnienia? Przecież po uniewinnieniu pojawiłby się zarzut: "A po co prokurator kierował akt oskarżenia?". Myślę o tych sprawach, w których można mieć różne koncepcje prawne albo też różne oceny dowodów. Nie może być tak, że prokurator mówi: "Mam wątpliwości, co do dowodów, ale zobaczmy, co powie sąd, może przejdzie".

Prokuratora obowiązuje kodeks postępowania karnego. Jeżeli uważa, że są wątpliwości wobec materiału dowodowego, które nie upoważniają do skierowania aktu oskarżenia, to powinien umorzyć postępowanie. A nie testować przed sądem człowieka! Koniec końców i tak sąd oceni sprawę. Sąd Okręgowy w Warszawie rozpatrzy bowiem zażalenia pokrzywdzonych na umorzenie. Może sąd przyjmie inną wykładnię? Może zwróci się do Sądu Najwyższego?

Siedem lat trwa śledztwo, od 2009 roku sprawą zajmuje się warszawska Prokuratura Apelacyjna. Dopiero w ostatnich dwóch latach prokurator Krzysztof Kuciński kieruje dwa wnioski o uchylenie immunitetu Macierewicza, pan odmawia, po czym do niedawna pana podwładny - prokurator Leszek Stryjewski - wraca od pana do Prokuratury Apelacyjnej, zastępuje Kucińskiego i umarza to postępowanie?

Bardzo pan nisko ceni Stryjewskiego, a jednocześnie nie docenia prokuratora Kucińskiego. Kuciński powiedział: "Dajcie mi spokój. Uważam, że moja koncepcja jest słuszna, a jeżeli wy macie inne zdanie, to ja wyłączam się z tej sprawy, bo nie mogę już na nią patrzeć".

To w takim razie pan Stryjewski, jeżeli był pod presją i rzekomo był zmuszany do umorzenia postępowania, to również mógł zrezygnować.

Miałem wyraźne zastrzeżenia co do tempa prowadzenia tego postępowania. Przez ostatnie półtora roku niewiele było do uzupełnienia. Słyszę też krytykę, że Stryjewski tak szybko umorzył sprawę, bo przyszedł "z gotowcem" (Stryjewski przejął sprawę Macierewicza na początku listopada, a umorzył w końcu grudnia - przyp. red.). Bzdura. Umorzył tak szybko, bo wszystko w tej sprawie było już zrobione.

Poza tym, to nie jest tak, że mam wpływ na szefów prokuratur apelacyjnych. Przykładowo: w sprawie Papały dawałem odczuć, co sądzę o postawie warszawskiej apelacji. Ale nie zmieniło to postawy tej jednostki.

Stryjewski na delegacji w prokuraturze generalnej pracował w tym samy departamencie, który nadzorował śledztwo w sprawie Macierewicza. Odesłał pan Stryjewskiego z delegacji z powrotem do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, by umorzył sprawę WSI?

Ależ skąd! Ja bym go najchętniej nie odesłał, tylko zostawił w Prokuraturze Generalnej do końca, bo był mi potrzebny. To solidny człowiek, który wypełniał w pionie przestępczości zorganizowanej i korupcji lukę po innym zdolnym prokuratorze. Do dziś mam problemy z doborem dobrych ludzi do "pezetów". Szef warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej prosił mnie, żebym zwrócił Stryjewskiego, bo sam ma za mało ludzi.

Dlaczego na początku postępowania w sprawie WSI nie rozstrzygnięto, czy w ogóle jest podstawa prawna do pociągnięcia Macierewicza do odpowiedzialności prawnej, a dopiero na końcu, po prawie siedmiu latach?

Dlatego, że prokuratorzy uznawali, że mogą pociągnąć polityka PiS do odpowiedzialności. Ja nie mogłem wydać im polecenia: "Nie idźcie już tym tropem". Prokuratorzy są niezależni w podejmowaniu czynności procesowych.

Politycy uważają, że gra pan politycznie. Poprzez umorzenie sprawy likwidacji i weryfikacji WSI, ujawniając zeznania smoleńskich ekspertów Macierewicza, odmowę wszczęcia śledztwa w sprawie korupcji w dolnośląskiej Platformie Obywatelskiej - z jednej strony, a z drugiej - odmowę wszczęcia sprawy Adama Hofmana. Z jednej strony ma pan grać z premierem, który nie podpisał pana sprawozdania, a z drugiej ma pan dbać o to, by - gdyby doszło do wszczęcia procedury pana odwołania - PiS zagłosował przeciwko. Gra pan politycznie śledztwami?

Ja z kolei słyszałem, że zarzuty dla Sławomira Nowaka były czymś w rodzaju glejtu, że premier mnie nie odwoła, bo opinia publiczna by to odebrała jako zemstę z jego strony.

Mam czteroletniego synka. Słuchamy często "Akademii Pana Kleksa". I tam jest taki wierszyk, który kończy się tak: "Bardzo trudno jest mi orzec, czy to ptak, czy nosorożec". I zawsze kiedy to słyszę, to odnoszę do swojej sytuacji. Śmieszą mnie te próby osadzenia prokuratury, a szczególnie mnie, w intrydze, w której mam trzymać wszystkie sznurki w ręku i myślę tak: "Dzisiaj to sobie ustrzelę Nowaka, jutro posła Kaczmarka, wcześniej sobie umorzę taśmy PO". Naprawdę trzeba nie mieć żadnej wiedzy o funkcjonowaniu prokuratury, by coś takiego wymyślić.

Minister sprawiedliwości Marek Biernacki, w naszym materiale ostro się wypowiedział o umorzeniu sprawy Macierewicza. W tym kontekście ocenił, że ma pan o wiele szersze kompetencje i możliwości niż Pan sam twierdzi.

Myślę, że resort sprawiedliwości wie, jakie mam kompetencje. I na przykład w przypadku umorzenia postępowania nie mogę nakazać go podjąć. Ja tego oczekiwałem od projektu prawa o prokuraturze, przygotowanego w ministerstwie. Konkretnie możliwości podjęcia każdego postępowania, które zostałoby niezasadnie umorzone. Ministerstwo nie chce mi przyznać takiego uprawnienia.

Jak pan odbiera przewidywane w tym projekcie prawa o prokuraturze zredukowania liczby pana zastępców?

Odbieram to jako próbę politycznej ingerencji w pracę prokuratury.

Według projektu po trzech miesiącach od wejścia w życie następuje wymiana zastępców Prokuratora Generalnego. Jeżeli taki zapis przejdzie przez parlament i wejdzie w życie, to będę zmuszony do wystawienia kandydatur innych zastępców, z którymi pracuję od 2010 roku.

Chce się mnie uwolnić od balastu rzekomo PiS-owskich zastępców. Na jakich?

Platformerskich?

Pan to powiedział.

To niech pan zrezygnuje ze stanowiska.

Taka motywacja mogła lec u podstaw tego zapisu. Tym bardziej, że nie ma on żadnego uzasadnienia. Ten przepis pojawiał się i znikał w projekcie. Nie widzę racjonalnej i logicznej potrzeby wprowadzenia tego rozwiązania.

Proszę sobie wyobrazić, że do dzisiaj, przez 4 lata - wbrew ustawie o prokuraturze z 2009 roku - nie zmieniono jednego z mojego zastępców, czyli Dyrektora Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Przepis starej ustawy mówi, że ten zastępca prokuratora generalnego pełni tymczasowo funkcję do czasu powołania nowego. Bez podania terminu. Celowo mówię "nie zmieniono", bo to nie zależy tylko ode mnie.

Chodzi o prokuratora Dariusza Gabrela. Dlaczego go nie zmieniono?

Bo nie uzgodniłem kandydatury nowego zastępcy z prezesem IPN, choć zaproponowałem trzech kandydatów. Dopiero potem zastępcę powołuje prezydent.

Miałby pan problem z głowy, gdyby zgodził się pan na oddelegowanie Gabrela do ministerstwa sprawiedliwości, o co prosił minister Biernacki. Dlaczego pan się nie zgodził?

23 maja 2013 r. dostałem faks od ministra z prośbą o delegowanie dyrektora Gabrela do resortu sprawiedliwości z dniem 1 czerwca. Trochę mnie zdumiało, że to ma być tak szybko, nie chciałem jednak stawać na przeszkodzie, bowiem i tak dążyłem do zmiany na stanowisku zajmowanym przez Gabrela. Tyle, że nie mogłem tego zrobić w ciągu kilku dni, bo dyrektor zgodnie z ustawą nie ma swojego zastępcy! Byłby wakat! Odpowiedziałem ministrowi, że chętnie się zgodę, tylko uzgodnię z prezesem IPN kandydaturę, a pan prezydent tę osobę powoła. Nie uzgodniłem, bo prezes IPN nie zechciał. Swoją drogą, zazdroszczę nowym ministrom swobody, z jaką mogą dobierać swoich zastępców.

Czy między Panem a Biernackim doszło do konfliktu?

Nie, jest różnica zdań na temat pozycji ustrojowej Prokuratora Generalnego.

Biernacki negatywnie zaopiniował Pana ostatnie sprawozdanie, a premier go nie podpisał. Jakiej oceny się Pan spodziewa za sprawozdanie z 2013 roku?

Złej.

Skąd ta pewność?

Z doświadczenia. Historycznego i życiowego. Uważam, że poprzednie sprawozdanie minister sprawiedliwości ocenił nieobiektywnie.

A jak Pan ocenia nieprzyjęcie przez premiera sprawozdania za 2012 r.?

Niedobrze, bo to jest sytuacja więcej niż niekomfortowa. Mówi mi się, że "źle działa twoja firma, a ty działasz dobrze". W tym stwierdzeniu troszeczkę jest brak sprzężenia. Natomiast rozumiem tę wypowiedź premiera w ten sposób, że mogłoby być lepiej, gdybym miał instrumenty.

Prawda jest jednak też taka, że dwoje z Pana zastępców zostało wskazanych przez tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Politycy PO twierdzą, że pan lub pana zastępcy spotykają się z Jarosławem Kaczyńskim. Celem tych spotkań ma być uzgodnienie, że po tym, gdy poda się pan do dymisji, zostanie pan ogłoszony kandydatem PiS na prezydenta. Są takie ustalenia?

Nie zapominajmy, że zastępcy ci otrzymali kontrasygnatę premiera. Co do spotkań, rozczaruję niektórych - ani ja, ani moi zastępcy nie spotykamy się z Jarosławem Kaczyńskim. Rozmawiałem z nim raz w życiu, po rzekomym ujawnieniu na wraku tupolewa cząstek trotylu. Zapewniam też niektórych rozemocjonowanych polityków, że nie mam żadnych ambicji politycznych. Gratuluję im bogatej wyobraźni. Szkoda tylko, że próbują mnie i prokuraturę na siłę uwikłać w politykę. To nie służy państwu, ani prokuraturze. Ale rozumiem, że niektórzy nie potrafią myśleć inaczej.

Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN 24

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Donald Trump chce się odegrać na Wołodymyrze Zełenskim. Przed wyborami, które przegrał z Joe Bidenem, on dzwonił nawet do Zełenskiego i go trochę szantażował - mówił w "Faktach po Faktach" europoseł Włodzimierz Cimoszewicz, były premier, były szef MSZ i były minister sprawiedliwości. Odniósł się także do ostatniego spotkania Andrzeja Dudy z Trumpem w Nowym Jorku.

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Źródło:
TVN24

Orlen traktowany był jak prywatny folwark - powiedział w programie "#BezKitu" minister aktywów państwowych Borys Budka. Wskazywał, że ze służbowej karty Orlenu opłacano między innymi "wydatki stomatologiczne" i "zabieg botoksu".

Budka o nietypowych wydatkach ze służbowej karty Orlenu. "Ktoś sobie mógł ząbki zrobić"

Budka o nietypowych wydatkach ze służbowej karty Orlenu. "Ktoś sobie mógł ząbki zrobić"

Źródło:
TVN24

Zorza polarna może pojawić się dzisiejszej nocy na polskim niebie. Jak przekazał popularyzator astronomii Karol Wójcicki, zapanowały doskonałe warunki do jej obserwacji. W podziwianiu zjawiska mogą przeszkodzić jednak gęste chmury.

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

Źródło:
Z głową w gwiazdach, tvnmeteo.pl

Policjant rzucił się na pomoc tonącej w Wiśle dziewczynie. Zadziałał natychmiast i dużo ryzykował, ale zrobił to w najrozsądniejszy możliwie sposób.

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Źródło:
Fakty TVN

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

W piątkowym losowaniu Eurojackpot po raz kolejny nie padła główna wygrana. W Polsce najwyższe były wygrane czwartego stopnia w wysokości nieco ponad pół miliona złotych. Kumulacja w loterii wzrosła do 520 milionów złotych.

Wyniki Eurojackpot z 19 kwietnia 2024. Jakie liczby padły podczas ostatniego losowania?

Wyniki Eurojackpot z 19 kwietnia 2024. Jakie liczby padły podczas ostatniego losowania?

Źródło:
Lotto.pl

Hans Rausing, znany brytyjski miliarder, przeżywa kolejną osobistą tragedię - jego druga żona, Julia, przegrała wieloletnią walkę z rakiem. W 2012 roku zmarła pierwsza żona Rausinga, Eva. Jak podaje "The Independent", "Julia poświęciła swoje życie rodzinie i celom charytatywnym". Wraz z mężem wspierała finansowo m.in. National Gallery i inne instytucje artystyczne.

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Źródło:
The Independent, The Guardian

Ziemia pod chińskimi miastami zapada się, co prowadzi do rosnącego ryzyka występowania powodzi. Naukowcy alarmują w nowej analizie, że na zagrożonych terenach mieszkają miliony ludzi. Powodem tego niebezpiecznego zjawiska jest niezwykle szybka urbanizacja Państwa Środka. Problem dotyczy jednak nie tylko Chin.

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Źródło:
CNN, Reuters, BBC, Science

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Polsce zatrzymano dwie osoby podejrzane o atak na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa - poinformowało CBŚP. Wołkow, bliski współpracownik nieżyjącego już krytyka Kremla Aleksieja Nawalnego, został napadnięty w Wilnie 12 marca. Zatrzymanych obywateli Polski doprowadzono do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie, gdzie wykonano z nimi dalsze czynności. Mężczyźni są obecnie tymczasowo aresztowani.

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Aktualizacja:
Źródło:
LRT, PAP, Radio Swoboda, tvn24.pl

Do tragicznego wypadku doszło na przystanku tramwajowym w Bydgoszczy. Piętnastoletnia dziewczyna zginęła pod kołami tramwaju. Policja bada przyczyny wypadku. Sprawą zajmuje się też sąd rodzinny. Są już pierwsze decyzje.

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Pół miliona złotych schowanych w niewielkiej, ciemnej torbie przekazał mieszkaniec łódzkiego Śródmieścia w ręce oszusta. Ofiara przestępstwa była przekonana, że pomaga policji i prokuraturze rozbić grupę przestępczą. Kilka miesięcy po zdarzeniu, które nagrały kamery, policja zatrzymała 21-letnią kobietę i jej o rok młodszego partnera. 

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Źródło:
tvn24.pl

W najbliższą niedzielę 21 kwietnia odbędzie się druga tura wyborów samorządowych. Choć głosować będą mieszkańcy tylko niektórych polskich miast, cisza wyborcza obowiązywać będzie w całym kraju.

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W niedzielę mieszkańcy 748 gmin i miast w Polsce wybiorą wójtów, burmistrzów i prezydentów w drugiej turze wyborów samorządowych. W TVN24 i TVN24 GO będziemy śledzić przebieg głosowania w całej Polsce. O 20.30 rozpocznie się Wieczór Wyborczy, w trakcie którego podamy sondażowe wyniki i pierwsze komentarze.

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Argentyńscy senatorowie przyznali sobie 136-procentowe podwyżki. Sprawa stała się czołowym tematem w mediach. Decyzję podjęto bowiem poprzez podniesienie ręki i nie można jednoznacznie wskazać, kto jak zagłosował. Prezydent Javier Milei skrytykował decyzję o podwyżkach diet w kraju zmagającym się z kryzysem. "Tak właśnie działa kasta" - napisał w serwisie X.

Przyznali sobie 136 procent podwyżki, nie wiadomo, kto jak głosował. Prezydent: tak właśnie działa kasta

Przyznali sobie 136 procent podwyżki, nie wiadomo, kto jak głosował. Prezydent: tak właśnie działa kasta

Źródło:
PAP, Buenos Aires Herald

Tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji rusza już za niespełna trzy tygodnie. Na scenie wystąpią wykonawcy z kilkudziesięciu krajów. Kogo zobaczymy w półfinałach, a kto dostaje się do finału bez eliminacji? Wyjaśniamy.

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Źródło:
eurovision.tv, eurowizja.org, tvn24.pl

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24