PAŻP nie zgłosiła na czas incydentu z samolotami HEAD. Zrobiła to dopiero po posiedzeniu komisji w Sejmie

Źródło:
tvn24.pl
Porozumienie PAŻP z kontrolerami
Porozumienie PAŻP z kontroleramiTVN24
wideo 2/12
Porozumienie PAŻP z kontroleramiTVN24

Incydent z udziałem trzech samolotów o statusie HEAD na lotnisku pod Rzeszowem został zgłoszony przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej z naruszeniem 72-godzinnego terminu określonego prawem lotniczym - wynika z ustaleń tvn24.pl. Zgłoszenie wpłynęło do bazy prowadzonej przez Urząd Lotnictwa Cywilnego, dopiero po tym, jak informacja o incydencie padła na posiedzeniu sejmowej komisji. - Te 72 godziny to świętość - komentuje Andrzej Pussak, były wiceszef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.

22 kwietnia, godz. 4 rano. Lotnisko Rzeszów-Jasionka. Pełniący samodzielnie służbę kontroler przekazuje stanowisko swojemu koledze i zaczyna wymaganą przepisami przerwę. Od tej chwili kolega ma pracować w trybie Single Person Operations (SPO), czyli w trybie jednostanowiskowym.

Warunki pogodowe pogarszają się, a między godz. 4.15 a 4.30 z rzeszowskiego lotniska mają wystartować trzy samoloty o statusie HEAD. Status ten oznacza, że na pokładzie samolotu jest polski prezydent, premier, marszałek Sejmu lub Senatu albo ich odpowiednicy z innych krajów.

Trudna sytuacja sprawia, że kontroler przerywa wymaganą przepisami przerwę, by wspomóc pracującego samodzielnie kolegę. Incydent zostaje opisany w raporcie, który ujawniliśmy na portalu tvn24.pl pod koniec kwietnia.

Raport dotyczący incydentu na lotnisku w Rzeszowie

Teraz poznaliśmy okoliczności powstania raportu i braku odpowiedniej reakcji zatrudniającej kontrolerów Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.

SMS do szefa

W piątek, 22 kwietnia po godz. 11 - jak ustalił tvn24.pl - kontroler zamieszcza raport w działającym w PAŻP systemie TOKAI, który służy do zgłaszania niebezpiecznych incydentów. Raport jest zatytułowany "Świadoma rezygnacja z wymaganej przerwy po pracy na stanowisku operacyjnym w związku z natężeniem ruchu lotniczego w trybie SPO".

Kwadrans później (o 11.18) kontroler wysyła SMS do szefa rzeszowskich kontrolerów. W wiadomości, do której dotarliśmy, informuje, że zrezygnował z wymaganej przepisami przerwy, by wspomóc kolegę przy starcie trzech samolotów HEAD przy złych warunkach pogodowych.

"SUP ACC [szef zmiany - red.] powiadomiony, przed chwilą wysłałem raport" - pisze. Przez kolejne dni - jak ustaliliśmy - nikt z przełożonych nie odezwał się do kontrolera.

SMS wysłany przez kontroleratvn24.pl

Zgodnie z zapisami Prawa lotniczego, a także unijnego rozporządzania 376/2014 regulującego zgłaszanie potencjalnie niebezpiecznych incydentów w lotnictwie, od momentu pojawienia się raportu z opisem sprawy w wewnętrznym systemie TOKAI agencja powinna niezwłocznie i nie później niż w ciągu 72 godzin zgłosić incydent do Centralnej Bazy Zgłoszeń prowadzonej przez Urząd Lotnictwa Cywilnego.

Ustawowy termin mijał w poniedziałek o 11 rano. Według informacji tvn24.pl do tego zgłoszenia tego dnia nie doszło.

W poniedziałek rano, 25 kwietnia, zebrała się sejmowa podkomisja do spraw transportu lotniczego, poświęcona trwającym wówczas negocjacjom między Związkiem Zawodowym Kontrolerów Ruchu Lotniczego a szefostwem PAŻP. 

Zupełnie przypadkowo posiedzenie miało miejsce akurat w czasie, w którym PAŻP powinna zgłosić incydent do ULC.

Poseł pyta o Rzeszów

Szefujący podkomisji poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński kilkakrotnie dopytywał przedstawicieli PAŻP, czy na lotnisku w Rzeszowie jest stosowany system pracy jednego kontrolera (SPO). Wiceprezes agencji Maciej Rodak odpowiedział, że na tym lotnisku doszło do zdarzenia w nocy z 21 na 22 kwietnia, gdy startowały trzy samoloty o statusie HEAD.

Rodak zaznaczył, że "nie było wtedy informacji o tym, że są to loty o statusie HEAD, czyli głowa państwa, wymagające szczególnych procedur".

"W związku z tym, że w ośrodku wieżowym dostępny był drugi kontroler, odpoczywający, został on poproszony o pomoc przy rozładowaniu tego krótkiego spiętrzenia. Sytuacja nie została zakwalifikowana w systemie raportów jako niebezpieczna. Nie znaczy to, że nie powodowała obciążenia kontrolera ruchu lotniczego" - mówił wiceprezes PAŻP.

Wiceprezes Rodak wypowiadał swoje słowa akurat w czasie, gdy pracownikom PAŻP został jeszcze kwadrans, by zgłosić incydent do prowadzonej w ULC Centralnej Bazy Zgłoszeń.

- Od piątku przez weekend wyglądało na to, że PAŻP chce ten incydent zamieść pod dywan, ale pojawienie się sprawy na posiedzeniu sejmowej podkomisji sprawiło, że trzeba było się nią zająć - mówi tvn24.pl osoba zbliżona do PAŻP, która zna kulisy sprawy.

Ostatecznie - jak ustaliliśmy w ULC - raport został wysłany przez PAŻP do Centralnej Bazy Zgłoszeń 26 kwietnia, czyli dzień po wymaganym prawem terminie.

Czytaj też: SKĄD WZIĄŁ SIĘ KRYZYS NA POLSKIM NIEBIE? KALENDARIUM ZDARZEŃ, MIESIĄC PO MIESIĄCU >>>

Noc, weekend czy święto

4 maja zapytaliśmy rzeczniczkę PAŻP Agatę Król, kiedy zdarzenie zostało zgłoszone przez agencję do bazy prowadzonej przez ULC.

"Zdarzenie zostało zgłoszone zgodnie z przepisami prawa lotniczego" - odpisała. Kilkakrotnie prosiliśmy o podanie daty, ale rzeczniczka konsekwentnie nie odpowiedziała na naszą prośbę. Wyjaśniła jedynie, że kontroler ma 72 godziny na zgłoszenie zdarzenia w PAŻP, a agencja ma kolejne 72 godziny na zgłoszenie do Centralnej Bazy Zgłoszeń "od chwili, gdy dowiedziała się o zdarzeniu".

"Czas ten liczony jest od godz. 7.00 następnego dnia roboczego Działu Badania Zdarzeń, który jako komórka administracyjna, pracuje od poniedziałku do piątku w godzinach 7:00-16:00" - napisała nam rzeczniczka PAŻP. Wyjaśniła, że za czas, w którym "organizacja dowiedziała się o zdarzeniu" PAŻP przyjmuje datę i godzinę przekazania zgłoszenia do kierownictwa Biura Bezpieczeństwa. "Nie jest to moment zgłoszenia zdarzenia przez kontrolera, ponieważ takie zgłoszenia wpływają również poza czasem pracy pracowników zarówno Działu Badania Zdarzeń SMS, jak i kierownictwa Biura Bezpieczeństwa, to może być np. późne popołudnie, noc, weekend czy święto" - podkreśliła. 

Dopytywana o podstawę prawną tych zasad, Agata Król nie odpowiedziała.

Również Urząd Lotnictwa Cywilnego stoi na stanowisku, że do przekroczenia terminu nie doszło.

Karina Lisowska, rzeczniczka ULC, podkreśliła w rozmowie z tvn24.pl, że według zgłoszenia dokonanego przez PAŻP w Centralnej Bazie Zgłoszeń agencja "dowiedziała się o zdarzeniu w dniu 25 kwietnia br. o godz. 08.00, kiedy to specjalnie powołany Zespół dokonał analizy zgłoszeń w ramach wewnętrznego systemu raportowania". Zaznaczyła, że "sam fakt dokonania zgłoszenia przez kontrolera nie jest równoznaczny z powzięciem informacji o zdarzeniu przez PAŻP". 

"Po powzięciu informacji PAŻP dokonała zgłoszenia w dniu 26 kwietnia br. o godz. 08.30. Tym samym dopełniła obowiązku, o którym mowa w rozporządzeniu nr 376/2014/EU w terminie przewidzianym jego przepisami" - wskazała Lisowska.

Rzeczniczka zaznaczyła, że według urzędu "PAŻP powinna doprecyzować wewnętrzną procedurę opisującą proces zgłaszania zdarzeń", a "proces przepływu informacji będzie przedmiotem najbliższego audytu ULC". "Wspomniana procedura wewnętrzna z uwagi na występujące w roku kalendarzowym dni wolne od pracy wymaga uszczegółowienia" - dodała Lisowska.

Były szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Maciej Lasek podkreśla w rozmowie z tvn24.pl, że "organizacja ma 72 godziny na zgłoszenie do CBZ-u od momentu powzięcia informacji o incydencie". - Jeśli PAŻP dowiedziała się o incydencie w Rzeszowie w piątek, to termin na zgłoszenie minął w poniedziałek - mówi Lasek, obecnie poseł Koalicji Obywatelskiej.

Wtóruje mu były wiceszef PKBWL Andrzej Pussak: - We wszystkich światowych przepisach jest powiedziane, że incydenty należy zgłaszać natychmiastowo, ale nie później niż 72 godziny. Te 72 godziny to świętość.

W przypadku zgłoszenia rzeszowskiego kontrolera, który wysłał raport po godz. 11 w piątek, 22 kwietnia, 72 godziny minęły w poniedziałek, 25 kwietnia po godzinie 11. Agencja zgłosiła zdarzenie dzień później.

Mail z ostrzeżeniem

Zapytaliśmy też rzeczniczkę agencji, o której godzinie kontroler zgłosił incydent w systemie TOKAI. Nie odpowiedziała, zasłaniając się tajemnicą. Wyjaśniła, że zgodnie z Prawem lotniczym "informacje dotyczące zdarzeń mogą być przekazywane i wykorzystywane jedynie w celu badania i poprawy poziomu bezpieczeństwa lotniczego przez uprawnione do tego instytucje".

Inaczej do tej kwestii agencja podchodziła przed rokiem. W oficjalnym komunikacie PAŻP z maja 2021 roku znaleźliśmy datę i godzinę zgłoszenia incydentu. "Zgłoszenie zdarzenia z 5 maja z godziny 17.05 do Centralnej Bazy Zgłoszeń miało miejsce 7 maja o godz. 11.13 tj. zgodnie z obowiązującym prawem terminem do 72 godzin od momentu identyfikacji zdarzenia" - informowała wówczas PAŻP.

13 maja, czyli kilka dni po naszych pierwszych pytaniach, pracownicy PAŻP otrzymali mail od pracodawcy z przypomnieniem, że zgodnie z wewnętrznym zarządzeniem obowiązuje ich zakaz przekazywania informacji dziennikarzom.

"Wszystkich pracowników, z wyjątkiem osób wskazanych w Zarządzeniu nr 53 Prezesa PAŻP z dnia 03 marca 2022 r., zobowiązuje się do niepodejmowania działań związanych z samodzielnym przekazywaniem mediom oraz innym podmiotom jakichkolwiek informacji lub odpowiedzi na otrzymywane zapytania na temat PAŻP" - czytamy w mailu, do którego dotarł tvn24.pl.

Zarządzenie to wydał zdymisjonowany cztery tygodnie później prezes agencji Janusz Janiszewski, który jako szef PAŻP wsławił się zwalczaniem przecieków mówiących o nieprawidłowościach.

Za prezesury Janiszewskiego doszło też do sytuacji, gdy agencja nie dochowała wymaganego prawem terminu zgłoszenia incydentu z kontrolerem pełniącym służbę na Lotnisku Chopina z dwoma promilami alkoholu we krwi, co w maju zeszłego roku opisaliśmy na portalu tvn24.pl.

"Warto tego rodzaju zjawiska wypalić rozgrzanym żelazem"
"Warto tego rodzaju zjawiska wypalić rozgrzanym żelazem"TVN24

Incydent z udziałem trzech samolotów o statusie HEAD, do którego doszło 22 kwietnia, opisaliśmy w tvn24.pl sześć dni później - 28 kwietnia. Następnego dnia po naszej publikacji pracownicy agencji otrzymali mail od szefostwa, w którym podkreślono, że PAŻP "za priorytet stawia zapewnianie bezpieczeństwa w polskiej przestrzeni powietrznej", a kierownictwo agencji zachęca do zgłaszania "wszelkich sytuacji, które (…) mogą stanowić zagrożenie dla ruchu lotniczego".

"Jednym z takich przykładów jest zasygnalizowane tydzień temu i zgłoszone w systemie TOKAI zdarzenie dotyczące obsady w Rzeszowie" - podkreślono w mailu, do którego dotarł portal tvn24.pl.

Czytaj też: NIEUDANY SOJUSZ OŁTARZA Z DRONEM, CZYLI KULISY KONFLIKTU W PAŻP >>>

Porozumienie z kontrolerami

Od początku kwietnia trwały negocjacje między nową prezes agencji Anitą Oleksiak a Związkiem Zawodowym Kontrolerów Ruchu Lotniczego, zakończone podpisaniem porozumienia, które ma obowiązywać do 10 lipca.

Według informacji tvn24.pl pierwsze dwa tygodnie były poświęcone tematyce bezpieczeństwa w PAŻP i zakończyły się przyjęciem wspólnego dokumentu - jak zaznaczono w tytule - "dotyczącego aspektów związanych z przywróceniem standardów bezpieczeństwa w PAŻP".

Porozumienie, do którego dotarł portal tvn24.pl, zostało parafowane przez kontrolerów i podpisane przez zarząd agencji, który zobowiązał się do wcielenia jego zapisów w życie. Jedno z podstawowych uzgodnień porozumienia dotyczyło zniesienia systemu pracy jednego kontrolera nazywanego Single Person Operations.

System SPO w szerszej skali - jak ujawniliśmy w tvn24.pl - został wprowadzony bez odpowiednich analiz bezpieczeństwa w marcu 2020 roku i stał się jednym z powodów konfliktu między kierownictwem PAŻP a kontrolerami, którzy od dwóch lat walczą o zniesienie tego trybu pracy.

W porozumieniu podpisanym 13 kwietnia przez szefostwo agencji zapisano, że stosowanie SPO zostanie ograniczone "do minimum (tak jak stosowano przed 2020 r.)". Przed pandemią ten system był stosowany w nocy i na najmniejszych lotniskach.

"PAŻP przywraca zasadę pracy w obsadzie co najmniej dwuosobowej organów ATC, w których stosowany jest tryb SPO" - podkreślono w dokumencie.

Według informatora tvn24.pl zbliżonego do prowadzonych w PAŻP negocjacji, wiceprezes Maciej Rodak miał zadeklarować, że zapisy porozumienia z 13 kwietnia zostaną niezwłocznie wdrożone.

Dziewięć dni później doszło do incydentu w Rzeszowie, gdzie tryb pracy jednego kontrolera wciąż był wówczas stosowany.

Kalendarium kryzysu w PAŻP

Kryzys w PAŻP zaczął się ponad dwa lata temu po wprowadzeniu na szerszą skalę tzw. trybu pojedynczego kontrolera (SPO - Single Person Operations). W tvn24.pl i na antenie TVN24 alarmujemy o tym, jak ten tryb może wpływać na bezpieczeństwo na polskim niebie: - w lutym 2021 roku informowaliśmy o incydencie na Lotnisku Chopina - kontroler przez dwie minuty nie odpowiadał na pytania pilota podchodzącego do lądowania oraz o tym, że system SPO był wprowadzony bez koniecznych szkoleń; - również w lutym 2021 roku pisaliśmy o pracującym w trybie SPO kontrolerze w Katowicach, który wydał pozwolenie na lądowanie, mimo że na pasie pracowała ekipa remontowa; - w marcu 2021 roku opublikowaliśmy informację o pracowniku PAŻP, który zasnął na dyżurze i przez dziewięć minut nie odpowiadał na wezwanie pilota, godzinę później zasnął jeszcze raz; - również w marcu 2021 roku opisaliśmy sprawę związkowców z PAŻP, którzy alarmowali o zagrożeniu dla bezpieczeństwa i zostali dyscyplinarnie zwolnieni z pracy; - w maju 2021 roku zajmowaliśmy się sprawą pijanego kontrolera, który uciekł z wieży, po zatrzymaniu przez policję okazało się, że miał w organizmie dwa promile alkoholu; - w czerwcu 2021 roku pisaliśmy o apelu szefa ULC do ministra infrastruktury o działanie "ze względu na bezpieczeństwo operacji lotniczych"; - w grudniu 2021 roku informowaliśmy o zdarzeniu na lotnisku w Krakowie, gdzie kontroler ratował nieprzytomnego kolegę, ale nie wstrzymano ruchu na lotnisku i w trakcie akcji ratunkowej wystartował samolot z premierem na pokładzie; - w styczniu 2022 roku opisaliśmy list pracowników PAŻP do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym pytali oni szefa rządu, "czy musi dojść do katastrofy"; - w marcu 2022 roku opublikowaliśmy informację o początku masowych odejść z PAŻP; - w kwietniu 2022 roku przedstawiliśmy zarzuty stawiane PAŻP przez Najwyższą Izbę Kontroli, która potwierdziła nasze wcześniejsze ustalenia dotyczące wprowadzenia systemu SPO. - pod koniec kwietnia 2022 roku poinformowano o podpisaniu tymczasowego porozumienia między kontrolerami a PAŻP, ma obowiązywać do 10 lipca.

Autorka/Autor:Grzegorz Łakomski

Źródło: tvn24.pl

Pozostałe wiadomości

Politico oceniło, że spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson zdecydował się odblokować kwestię pomocy dla Ukrainy między innymi z powodu alarmujących raportów amerykańskiego wywiadu. Portal wskazał też na rolę Donalda Trumpa w tej kwestii oraz jego spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą.

Co wpłynęło na spikera Izby Reprezentantów? Kongresmeni o "dość mocnym" raporcie na temat wojny

Co wpłynęło na spikera Izby Reprezentantów? Kongresmeni o "dość mocnym" raporcie na temat wojny

Źródło:
PAP

Donald Trump chce się odegrać na Wołodymyrze Zełenskim. Przed wyborami, które przegrał z Joe Bidenem, on dzwonił nawet do Zełenskiego i go trochę szantażował - mówił w "Faktach po Faktach" europoseł Włodzimierz Cimoszewicz, były premier, były szef MSZ i były minister sprawiedliwości. Odniósł się także do ostatniego spotkania Andrzeja Dudy z Trumpem w Nowym Jorku.

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Źródło:
TVN24

Prezydent Andrzej Duda podczas seminarium na temat bezpieczeństwa transatlantyckiego w Vancouver przekonywał, że NATO musi zwiększać swój potencjał militarny i wydatki na obronność do 3 proc. PKB. Zdaniem Dudy najbardziej realistycznym scenariuszem zwycięstwa Ukrainy w wojnie jest zapewnienie jej zdolności bojowych w przemyślany i skuteczny sposób.

Duda: musimy doprowadzić do wyraźnych strat Rosji, bo Rosjanie znają tylko język siły

Duda: musimy doprowadzić do wyraźnych strat Rosji, bo Rosjanie znają tylko język siły

Źródło:
PAP

Zorza polarna może pojawić się dzisiejszej nocy na polskim niebie. Jak przekazał popularyzator astronomii Karol Wójcicki, zapanowały doskonałe warunki do jej obserwacji. W podziwianiu zjawiska mogą przeszkodzić jednak gęste chmury.

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

Źródło:
Z głową w gwiazdach, tvnmeteo.pl

Policjant rzucił się na pomoc tonącej w Wiśle dziewczynie. Zadziałał natychmiast i dużo ryzykował, ale zrobił to w najrozsądniejszy możliwie sposób.

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Źródło:
Fakty TVN

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Hans Rausing, znany brytyjski miliarder, przeżywa kolejną osobistą tragedię - jego druga żona, Julia, przegrała wieloletnią walkę z rakiem. W 2012 roku zmarła pierwsza żona Rausinga, Eva. Jak podaje "The Independent", "Julia poświęciła swoje życie rodzinie i celom charytatywnym". Wraz z mężem wspierała finansowo m.in. National Gallery i inne instytucje artystyczne.

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Źródło:
The Independent, The Guardian

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Polsce zatrzymano dwie osoby podejrzane o atak na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa - poinformowało CBŚP. Wołkow, bliski współpracownik nieżyjącego już krytyka Kremla Aleksieja Nawalnego, został napadnięty w Wilnie 12 marca. Zatrzymanych obywateli Polski doprowadzono do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie, gdzie wykonano z nimi dalsze czynności. Mężczyźni są obecnie tymczasowo aresztowani.

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Aktualizacja:
Źródło:
LRT, PAP, Radio Swoboda, tvn24.pl

Do tragicznego wypadku doszło na przystanku tramwajowym w Bydgoszczy. Piętnastoletnia dziewczyna zginęła pod kołami tramwaju. Policja bada przyczyny wypadku. Sprawą zajmuje się też sąd rodzinny. Są już pierwsze decyzje.

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Pół miliona złotych schowanych w niewielkiej, ciemnej torbie przekazał mieszkaniec łódzkiego Śródmieścia w ręce oszusta. Ofiara przestępstwa była przekonana, że pomaga policji i prokuraturze rozbić grupę przestępczą. Kilka miesięcy po zdarzeniu, które nagrały kamery, policja zatrzymała 21-letnią kobietę i jej o rok młodszego partnera. 

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Źródło:
tvn24.pl

W najbliższą niedzielę 21 kwietnia odbędzie się druga tura wyborów samorządowych. Choć głosować będą mieszkańcy tylko niektórych polskich miast, cisza wyborcza obowiązywać będzie w całym kraju.

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W niedzielę mieszkańcy 748 gmin i miast w Polsce wybiorą wójtów, burmistrzów i prezydentów w drugiej turze wyborów samorządowych. W TVN24 i TVN24 GO będziemy śledzić przebieg głosowania w całej Polsce. O 20.30 rozpocznie się Wieczór Wyborczy, w trakcie którego podamy sondażowe wyniki i pierwsze komentarze.

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Dziennikarze TVN i TVN24 zostali w piątek w Gdyni nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego. Zdobyli wszystkie nagrody w kategorii Reportaż Filmowy. Nagrodę specjalną "Człowiek Wrażliwy" otrzymała dziennikarka TVN24 Ewa Ewart.

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Ziemia pod chińskimi miastami zapada się, co prowadzi do rosnącego ryzyka występowania powodzi. Naukowcy alarmują w nowej analizie, że na zagrożonych terenach mieszkają miliony ludzi. Powodem tego niebezpiecznego zjawiska jest niezwykle szybka urbanizacja Państwa Środka. Problem dotyczy jednak nie tylko Chin.

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Źródło:
CNN, Reuters, BBC, Science

Tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji rusza już za niespełna trzy tygodnie. Na scenie wystąpią wykonawcy z kilkudziesięciu krajów. Kogo zobaczymy w półfinałach, a kto dostaje się do finału bez eliminacji? Wyjaśniamy.

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Źródło:
eurovision.tv, eurowizja.org, tvn24.pl

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24