Rektor policyjnej szkoły oskarżany o plagiat i mobbing. "To szok", "sprawa dla prokuratora"

[object Object]
"Rektor policyjnej szkoły i jego habilitacja". Reportaż "Superwizjera"tvn24
wideo 2/4

Inspektor Marek Fałdowski od ponad dwóch lat kieruje Wyższą Szkołą Policji w Szczytnie. Jednak kariera naukowa rektora budzi poważne wątpliwości, a jego pracownicy oskarżają go między innymi o plagiat i mobbing oraz składają doniesienia do prokuratury. Reportaż "Superwizjera" w TVN24.

W swoim założeniu Wyższa Szkoła Policji w Szczytnie ma być elitarną kuźnią stróżów prawa. W Polsce nie ma innej policyjnej szkoły oficerskiej, a to oznacza, że tylko jej dyplom otwiera drzwi do policyjnej kariery.

Od początku 2017 roku szkołą kieruje inspektor Marek Fałdowski. Wcześniej przez 10 lat był komendantem miejskim w rodzinnych Siedlcach. Choć na rektora Szczytna mianował go Mariusz Błaszczak, to w policyjnych kuluarach mówi się, że za nominacją stali wiceminister Jarosław Zieliński i pochodzący spod Siedlec minister energii Krzysztof Tchórzewski.

Zanim jednak inspektor Marek Fałdowski zaczął kierować szkołą, w policyjnym świecie było już o nim głośno. W 2012 roku jego pięciu podwładnych w trakcie przesłuchania na komendzie w Siedlcach znęcało się nad trzema zatrzymanymi. Mężczyźni byli bici, rażeni paralizatorem w miejscach intymnych, polewani zimną wodą. Jednemu zaklejono usta taśmą, posadzono nago na biurku i straszono przytrzaśnięciem genitaliów szufladą.

Sprawa wyszła na jaw, bo jeden z torturowanych popełnił samobójstwo tydzień po przesłuchaniu, zostawiając list, w którym opisał, co go spotkało. Pomimo poważnych zarzutów, zeznań i obdukcji lekarskich, komendant Marek Fałdowski po krótkim zawieszeniu przywrócił policjantów do służby, nie wierząc w winę swoich podwładnych.

Wątpliwości nie miał sąd pierwszej instancji, który skazał wszystkich pięciu funkcjonariuszy, potwierdzając skandaliczne zachowania policjantów. Złożona apelacja nie została jeszcze rozpatrzona.

Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej we wrześniu 2017 roku zwrócił uwagę na awans inspektora. -Czego będzie uczył jako rektor tej uczelni? Jak tuszować te przestępstwa? - pytał z mównicy sejmowej.

W trakcie sierpniowych uroczystości z okazji święta policji po raz pierwszy do uczelni przyjechała ówcześnie świeżo powołana minister spraw wewnętrznych i administracji Elżbieta Witek. W trakcie ceremonii inspektor Marek Fałdowski odebrał medal przyznany przez część podwładnych.

Rektor policyjnej szkoły i jego habilitacja. Pierwsza część reportażu "Superwizjera"
Rektor policyjnej szkoły i jego habilitacja. Pierwsza część reportażu "Superwizjera"Superwizjer

- To wy stanowicie o tym, jak wygląda kadra kierownicza całej polskiej policji, a co za tym idzie - jakość polskiej policji - zwrócił się inspektor w przemowie do swoich podwładnych.

Uczelniane życie ma jednak drugi, skrywany przed gośćmi z zewnątrz obieg. Od kilkunastu tygodni do różnych prokuratur na Warmii i Mazurach trafiały kolejne zawiadomienia o przestępstwach, jakich miał się dopuścić inspektor Marek Fałdowski.

"Mogli liczyć na podwyższone premie i nagrody"

Byli i obecni wykładowcy zarzucają komendantowi-rektorowi między innymi naruszenie praw autorskich, przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, mobbing oraz plagiat pracy habilitacyjnej.

Reporterzy "Superwizjera" dotarli do byłego wykładowcy i osoby z kadry kierowniczej uczelni. Była ona bezpośrednim świadkiem procesu habilitacyjnego komendanta Marka Fałdowskiego.

- Kiedy pan Fałdowski przyszedł na komendanta do szkoły, to podjął decyzję, że jego priorytetem jest zrobienie szybko habilitacji - powiedział były wykładowca. - Wybrał sobie grono osób, którym złożył propozycję, aby dopisały go do swoich publikacji, które już są nawet w trakcie wydawania - dodał.

Były pracownik uczelni przyznał, że on również otrzymał taką propozycję, ale na nią nie przystał. -Natomiast osoby, które na taką ofertę pana Fałdowskiego przystały, mogły liczyć na podwyższone premie, nagrody, a niektóre osoby potem bardzo szybko w szkole awansowały - przekazał.

Reporterom udało się dotrzeć do dokumentów, które znajdują się w prokuraturze. Z zawiadomień, wniosków, przesłuchań oraz zeznań wyłania się ponury obraz uczelni kierowanej przez inspektora Marka Fałdowskiego. Ponieważ prokuratorskie śledztwa dopiero startują, reporterzy sami spróbowali zrekonstruować proces habilitacyjny komendanta-rektora.

Habilitacja to niemalże najwyższy stopnień naukowy w Polsce, ostatnia prosta przed profesurą. Inspektor Marek Fałdowski swoją habilitację obronił w lutym 2019 roku. Co ciekawe, wbrew przepisom, nie ma o niej żadnej wzmianki na stronie Akademii Sztuki Wojennej, czyli uczelni, w której formalnie proces był prowadzony.

Książka praktycznie nieosiągalna

Na stronie internetowej Centralnej Komisji do spraw Stopni i Tytułów również brakuje dokumentów, które powinny być jawne. Reporterzy w związku z tym postanowili znaleźć książkę inspektora Marka Fałdowskiego "Etyka zawodowa policjanta we współczesnej kulturze służby państwa demokratycznego". Praca ta była podstawą habilitacji.

Gdy reporter "Superwizjera" zadzwonił do Głównej Księgarni Naukowej, dowiedział się, że tego tytułu nie ma w ogóle w bazie. W wielu innych księgarniach również nie ma tej pozycji. Książki nie ma nawet w wydawnictwie szkoły ze Szczytna, które publikację wydało.

Nawet Dział Wydawnictw i Poligrafii (DWiP), który wydawał książkę, nie ma jej w sprzedaży. - Nie mieliśmy w ogóle nic takiego w sprzedaży - powiedziała pracownica DWiP.

W praktyce książka jest nieosiągalna. Jak poinformowała szkoła w Szczytnie, inspektor Marek Fałdowski sam wydał swoją książkę w liczbie 30 egzemplarzy.

Zgodnie z polskim prawem musiał jednak wysłać po dwa egzemplarze do Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie i Biblioteki Narodowej w Warszawie. W tej ostatniej znajduje się jedyny egzemplarz, który jest dostępny dla przeciętnych czytelników. Można go przejrzeć jedynie na miejscu.

Profesor Kazimierz Furtak, który jest przewodniczącym Centralnej Komisji do spraw Stopni i Tytułów podkreślił, że habilitacja w dorobku każdego naukowca jest "ostatnią prostą przed profesurą". - Ale największy przeskok był między doktoratem a habilitacją - przekazał. - Habilitant w swoim dorobku musi wykazać, że wniósł coś nowego do nauki - dodał.

Książka, która była podstawą habilitacji inspektora Fałdowskiego, dotyczy etyki w pracy policjanta. Jej najważniejszą częścią jest badanie naukowe - ankieta przeprowadzona wśród tysiąca słuchaczy szkoły. To właśnie o tej części w zawiadomieniach do prokuratury pisali wykładowcy.

W aktach można przeczytać, że ankieta powstała "na rozkaz" - rektor szkoły, inspektor Marek Fałdowski, miał wydać polecenie podległym policjantom, by ją dla niego zrobili.

Praca zbiorowa

Z dokumentów, które są w prokuraturze wynika, że kluczowe role w stworzeniu i opracowaniu badań miało odgrywać dwóch policjantów z Wydziału Bezpieczeństwa i Nauk Prawnych. Jeden z nich po napisaniu ankiety szybko awansował. Nie chciał rozmawiać z reporterem "Superwizjera".

Drugi policjant przyznał, że brał udział w pisaniu habilitacji inspektora Marka Fałdowskiego. - Wykonując polecenia przełożonego, w ramach czynności służbowych - zastrzegł. Zapytany o to, czy informacja o tym znalazła się w pracy habilitacyjnej, stwierdził, że tego nie wie. - Ja jedynie zajmowałem się opracowaniem wyników z etyki dotyczących badań - powiedział.

O tym, że inspektor Marek Fałdowski przypisał sobie cudzą pracę, świadczą jednak nie tylko relacje informatora i jednego z jego podwładnych. Jeden z wykładowców, gdy dostał rozkaz wprowadzania do programu komputerowego wyników badania, zrobił kopię jednej z ankiet, a późnej przekazał ją do prokuratury. Ankieta od policjanta jest identyczna jak ankieta umieszczona w książce inspektora Marka Fałdowskiego. Powtarzają się nie tylko słowo w słowo wszystkie pytania, ale też powtórzone są te same błędy. Już na pierwszych stronach widać identyczną niedbałość w redakcji tekstu.

W pytaniach pojawiały się te same błędy gramatyczne, a w niektórych miejscach identyczne są również pomyłki interpunkcyjne.

Były pracownik uczelni przyznał, że jedni policjanci dostali polecenia służbowe, mieli wymyślić ankietę i napisać do niej pytania, kto inny przeprowadzał ją wśród studentów i wprowadzał do komputera, a jeszcze ktoś inny wyciągał wnioski. - Robili to dla niego inni pracownicy naukowi. Skompletował może te wszystkie materiały, które robili inni i tak powstała książka habilitacyjna pana komendanta - powiedział.

- Podpisał umowę wydawniczą i wydał książkę. Wydrukował pod swoim nazwiskiem - dodał i stwierdził, że inspektor przy badaniu naukowym, które jest podstawą habilitacji, nie zrobił nic. - To zrobili inni policjanci w ramach swojej pracy - przekazał.

"Byliśmy przymuszani do pisania artykułów naukowych"

Weryfikując informacje dotyczące książki habilitacyjnej inspektora Marka Fałdowskiego, reporterzy rozmawiali z wieloma byłymi i obecnymi wykładowcami szkoły ze Szczytna. Jednym z nich był doktor Marcin Misiewicz.

Po kilkunastu miesiącach pracy z inspektorem Markiem Fałdowskim, złożył on raport o odejście na emeryturę, w którym wytknął nie tylko wszystkie nieprawidłowości, jakich jego zdaniem dopuścił się komendant-rektor, ale i wyraził daleko idące wątpliwości co do kompetencji inspektora Fałdowskiego. W odpowiedzi policyjna szkoła pozwała go o zniesławienie.

- Byliśmy przymuszani do pisania artykułów naukowych. Ja zostałem przymuszony do tego, żeby w jednej z książek pod redakcją pana Fałdowskiego zamieścić artykuł, czyli rozdział monografii - powiedział doktor Marcin Misiewicz, były wykładowca Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie.

- Pan komendant wydawał takie dyspozycje na odprawach z kadrą kierowniczą - dodał.

Inny były wykładowca powiedział anonimowo, że inspektor "hurtowo się dopisywał". - Wystarczy ten dorobek prześledzić. Przecież te artykuły obejmują zagadnienia od ruchu drogowego, prewencji do etyki. Przecież to jest kompletny rozstrzał tematyczny. Nie można się chyba znać na wszystkim, a ja nie słyszałem o habilitacji zrobionej w takim tempie. To jest mało możliwe - powiedział.

Były wykładowca poinformował, że inspektor Marek Fałdowski zrobił habilitację w trzy miesiące. - Od złożenia wniosku trzy miesiące, natomiast ten dorobek gromadził w granicach pół roku - dodał.

Reporterzy postanowili pokazać wypowiedzi byłych pracowników szkoły w Szczytnie rozmówców przewodniczącemu Centralnej Komisji do spraw Stopni i Tytułów.

- Dla mnie to jest szok. Nie znałem tego przypadku, a pana komendanta też na całe szczęście nie znam. To jest szok, że osoba, która odpowiada za szkolenie ludzi, którzy mają przestrzegać prawa i dbać o prawo, dopuszcza się do tego typu poczynań - skomentował profesor Kazimierz Furtak.

Przewodniczący ocenił, że jest to sprawa, która "nadaje się do prokuratora" i poinformował, że jeśli zostanie złożony odpowiedni wniosek do Centralnej Komisji do spraw Stopni i Tytułów, to komisja tę sprawę zbada.

Kontrowersyjny dobór składu komisji habilitacyjnej

Potencjalny plagiat i zbieranie dorobku naukowego "na rozkaz" to zarzuty podwładnych wobec inspektora Marka Fałdowskiego. Wątpliwości jest jednak więcej.

Przewodniczącym komisji habilitacyjnej wyznaczonym przez Centralną Komisję do spraw stopni i tytułów był profesor Andrzej Misiuk. Powinien on czuwać nad tym, by cały proces przebiegał zgodnie z prawem i bez żadnych wątpliwości.

W czasie, kiedy miał on nadzorować habilitację rektora Wyższej Szkoły Policji, pobierał on z tej uczelni wynagrodzenie za zasiadanie w komisjach przy obronach doktoratów oraz za recenzje prac doktorskich. - Byłem powoływany jeszcze, gdy jeszcze pana Fałdowskiego nie było. Rada wydziału powołuje i to nie ma jakiegokolwiek związku - powiedział profesor Andrzej Misiuk.

Ale były wykładowca uczelni ocenił, że "jak mówi pan Fałdowski, tak rada wydziału robi rękoma dziekana tego wydziału". - Tak naprawdę to pan Fałdowski wskazuje, kto ma być recenzentem, kto ma być członkiem komisji - dodał.

Przyznał, że do niego osobiście inspektor się zwrócił, by w danej komisji zasiadała konkretna osoba. - Ma być taki skład komisji egzaminacyjnej na egzamin oficerski, na przykład - powiedział.

Profesor Andrzej Misiuk wyznaczał recenzentów dorobku habilitacyjnego inspektora Marka Fałdowskiego. Jednym z nich został Witalis Pellowski z Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu. To istotne, bo profesor Pellowski w czasie, kiedy miał recenzować dorobek Fałdowskiego, pobierał wynagrodzenie za pracę w projekcie naukowym, którego liderem jest szkoła policyjna w Szczytnie.

W ciągu trzech lat miał zarobić z tego tytułu ponad 100 tysięcy złotych.

- Nie wiedziałem. To musi ta osoba sama zgłaszać takie rzeczy, bo my nie mamy dostępu. Liderem WSPol był, nie? No jest jakiś tam konflikt, nie? Jest na pewno - przyznał profesor Andrzej Misiuk.

- Nad książką habilitacyjną pana komendanta pracowało kilkanaście osób - powiedział były wykładowca. Zapytany o to, jak inspektor Fałdowski płacił za pomoc i lojalność, odparł, że "stanowiskami lub uczestnictwem w projekcie badawczym".

Rektor policyjnej szkoły i jego habilitacja. Druga część reportażu "Superwizjera"
Rektor policyjnej szkoły i jego habilitacja. Druga część reportażu "Superwizjera"Superwizjer TVN

Rektor odmawia komentarza

Reporterzy "Superwizjera" chcieli porozmawiać z inspektorem Markiem Fałdowskim i poprosić, by odniósł się do zarzutów swoich podwładnych. Komendant-rektor stanowczo zaprzeczył jakoby wykorzystał prace podwładnych w swojej książce habilitacyjnej. - To nie jest prawda - powiedział.

Zgodnie z zapowiedzią następnego dnia reporterzy przyjechali na inaugurację roku akademickiego w Szczytnie, by po uroczystości porozmawiać z rektorem. Niestety okazało się, że na teren uczelni dziennikarze nie wjadą.

- Akredytowani dziennikarze mają prawo wejść, a państwo nie zgłaszali, więc przyszedłem państwa poinformować, że w tej sytuacji impreza ma charakter zamknięty - powiedział rzecznik podinspektor Marcin Piotrowski.

Na argument, że informowano o tym, że na imprezę jest wstęp wolny dla dziennikarzy odparł, że "impreza, która za chwilę się rozpoczyna, ma charakter zamknięty".

Reporterzy "Superwizjera" z prośbą o spotkanie zwracali się do komendanta Marka Fałdowskiego pięciokrotnie - pisemnie i osobiście. Inspektor spotkać się jednak nigdy nie chciał. Nie można było więc zadać wszystkich pytań dotyczących habilitacji.

Nie udało się również dowiedzieć, jak komendant odpowiedziałby na zarzuty związane z funkcjonowaniem szkoły: dlaczego jeden wykładowca z tytułem magistra prowadził w ciągu pół roku 40 różnych przedmiotów.

Szkoła w Szczytnie powinna kształcić elitę polskiej policji. Na jej czele powinna stać osoba nie tylko krystalicznie uczciwa, ale i o uznanym dorobku naukowym i policyjnym. W świetle opisów byłych i obecnych wykładowców można mieć wątpliwości, czy inspektor Fałdowski spełnia choć jeden z tych warunków.

Łukasz Frątczak o reportażu "Rektor policyjnej szkoły i jego habilitacja"
Łukasz Frątczak o reportażu "Rektor policyjnej szkoły i jego habilitacja"tvn24

Autor: asty//now / Źródło: tvn24

Pozostałe wiadomości

Politico oceniło, że spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson zdecydował się odblokować kwestię pomocy dla Ukrainy między innymi z powodu alarmujących raportów amerykańskiego wywiadu. Portal wskazał też na rolę Donalda Trumpa w tej kwestii oraz jego spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą.

Co wpłynęło na spikera Izby Reprezentantów? Kongresmeni o "dość mocnym" raporcie na temat wojny

Co wpłynęło na spikera Izby Reprezentantów? Kongresmeni o "dość mocnym" raporcie na temat wojny

Źródło:
PAP

Donald Trump chce się odegrać na Wołodymyrze Zełenskim. Przed wyborami, które przegrał z Joe Bidenem, on dzwonił nawet do Zełenskiego i go trochę szantażował - mówił w "Faktach po Faktach" europoseł Włodzimierz Cimoszewicz, były premier, były szef MSZ i były minister sprawiedliwości. Odniósł się także do ostatniego spotkania Andrzeja Dudy z Trumpem w Nowym Jorku.

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Źródło:
TVN24

Prezydent Andrzej Duda podczas seminarium na temat bezpieczeństwa transatlantyckiego w Vancouver przekonywał, że NATO musi zwiększać swój potencjał militarny i wydatki na obronność do 3 proc. PKB. Zdaniem Dudy najbardziej realistycznym scenariuszem zwycięstwa Ukrainy w wojnie jest zapewnienie jej zdolności bojowych w przemyślany i skuteczny sposób.

Duda: musimy doprowadzić do wyraźnych strat Rosji, bo Rosjanie znają tylko język siły

Duda: musimy doprowadzić do wyraźnych strat Rosji, bo Rosjanie znają tylko język siły

Źródło:
PAP

Zorza polarna może pojawić się dzisiejszej nocy na polskim niebie. Jak przekazał popularyzator astronomii Karol Wójcicki, zapanowały doskonałe warunki do jej obserwacji. W podziwianiu zjawiska mogą przeszkodzić jednak gęste chmury.

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

Źródło:
Z głową w gwiazdach, tvnmeteo.pl

Policjant rzucił się na pomoc tonącej w Wiśle dziewczynie. Zadziałał natychmiast i dużo ryzykował, ale zrobił to w najrozsądniejszy możliwie sposób.

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Źródło:
Fakty TVN

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Hans Rausing, znany brytyjski miliarder, przeżywa kolejną osobistą tragedię - jego druga żona, Julia, przegrała wieloletnią walkę z rakiem. W 2012 roku zmarła pierwsza żona Rausinga, Eva. Jak podaje "The Independent", "Julia poświęciła swoje życie rodzinie i celom charytatywnym". Wraz z mężem wspierała finansowo m.in. National Gallery i inne instytucje artystyczne.

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Źródło:
The Independent, The Guardian

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Polsce zatrzymano dwie osoby podejrzane o atak na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa - poinformowało CBŚP. Wołkow, bliski współpracownik nieżyjącego już krytyka Kremla Aleksieja Nawalnego, został napadnięty w Wilnie 12 marca. Zatrzymanych obywateli Polski doprowadzono do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie, gdzie wykonano z nimi dalsze czynności. Mężczyźni są obecnie tymczasowo aresztowani.

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Aktualizacja:
Źródło:
LRT, PAP, Radio Swoboda, tvn24.pl

Do tragicznego wypadku doszło na przystanku tramwajowym w Bydgoszczy. Piętnastoletnia dziewczyna zginęła pod kołami tramwaju. Policja bada przyczyny wypadku. Sprawą zajmuje się też sąd rodzinny. Są już pierwsze decyzje.

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Pół miliona złotych schowanych w niewielkiej, ciemnej torbie przekazał mieszkaniec łódzkiego Śródmieścia w ręce oszusta. Ofiara przestępstwa była przekonana, że pomaga policji i prokuraturze rozbić grupę przestępczą. Kilka miesięcy po zdarzeniu, które nagrały kamery, policja zatrzymała 21-letnią kobietę i jej o rok młodszego partnera. 

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Źródło:
tvn24.pl

W najbliższą niedzielę 21 kwietnia odbędzie się druga tura wyborów samorządowych. Choć głosować będą mieszkańcy tylko niektórych polskich miast, cisza wyborcza obowiązywać będzie w całym kraju.

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W niedzielę mieszkańcy 748 gmin i miast w Polsce wybiorą wójtów, burmistrzów i prezydentów w drugiej turze wyborów samorządowych. W TVN24 i TVN24 GO będziemy śledzić przebieg głosowania w całej Polsce. O 20.30 rozpocznie się Wieczór Wyborczy, w trakcie którego podamy sondażowe wyniki i pierwsze komentarze.

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Dziennikarze TVN i TVN24 zostali w piątek w Gdyni nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego. Zdobyli wszystkie nagrody w kategorii Reportaż Filmowy. Nagrodę specjalną "Człowiek Wrażliwy" otrzymała dziennikarka TVN24 Ewa Ewart.

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Ziemia pod chińskimi miastami zapada się, co prowadzi do rosnącego ryzyka występowania powodzi. Naukowcy alarmują w nowej analizie, że na zagrożonych terenach mieszkają miliony ludzi. Powodem tego niebezpiecznego zjawiska jest niezwykle szybka urbanizacja Państwa Środka. Problem dotyczy jednak nie tylko Chin.

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Źródło:
CNN, Reuters, BBC, Science

Tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji rusza już za niespełna trzy tygodnie. Na scenie wystąpią wykonawcy z kilkudziesięciu krajów. Kogo zobaczymy w półfinałach, a kto dostaje się do finału bez eliminacji? Wyjaśniamy.

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Źródło:
eurovision.tv, eurowizja.org, tvn24.pl

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24