W środę prezydent Karol Nawrocki wystąpił z oświadczeniem w sprawie nominacji sędziowskich, w którym oznajmił, że korzystając ze swojego prawa, odmówił nominacji 46 sędziów. Prezydent powołał się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 2012 roku, które rozstrzyga o tym, że Prezydent RP nominuje sędziów oraz ma możliwość odmówić ich nominacji.
- Nie będę także dawał awansów tym sędziom, którzy kwestionują porządek konstytucyjno-prawny Rzeczpospolitej. Tym sędziom, którzy słuchają złych podszeptów ministra sprawiedliwości pana Waldemara Żurka - zapowiedział.
Gregorczyk-Abram: tradycja niemianowania sędziów jest bardzo długa
Sprawę komentowała w TVN24 mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram, którą zapytano, czy w wyniku decyzji prezydenta grupa 46 sędziów nie będzie mogła awansować. Jak wyjaśniła, kluczowe w tej sytuacji jest rozróżnienie między powołaniem a awansem sędziego. - Wydaje się, że chodzi tutaj o nominację, czyli może o awans z jednej instancji do drugiej instancji - oceniła. Zauważyła więc, że w praktyce powinniśmy mówić raczej o "powołaniu", które leży w prerogatywie prezydenta, a nie "nominowaniu" sędziów.
Zaznaczyła, że w obecnej sytuacji nie wie, kto znajduje się na liście 46 sędziów, którym odmówiono nominacji. Jak mówiła, wśród nich mogą znajdować się zarówno tacy, którzy dopiero wchodzą do zawodu sędziego, jak i ci, których nominacje były zamrożone od jakiegoś czasu. - Były też takie przypadki osób, które były nominowane przez tak zwaną Starą Krajową Radę Sądownictwa. I te nominacje gdzieś się rozpłynęły właśnie w tej "zamrażarce" - zauważyła.
Jak podkreśliła, tradycja niemianowania sędziów w Polsce jest "bardzo długa": - Nie mianował sędziów pan prezydent Kaczyński i tak nie powoływał sędziów pan prezydent Duda, tylko robił to po cichu, jakby udawał, że nie ma problemu - mówiła.
- Tutaj pan prezydent Nawrocki idzie już w pełni na konfrontację i mówi: ci sędziowie mi się nie podobają, ja was nie nominuję i oto jest lista 46 osób, o których mam określone zdanie i oni do zawodu sędziowskiego nie wejdą - skwitowała.
Rosati: zakładnikami tej sytuacji są zwykli ludzie
O skutki decyzji prezydenta pytano również członka Trybunału Stanu, prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej Przemysława Rosatiego. Jego zdaniem "zakładnikami tej sytuacji są zwykli ludzie i ich sprawy, które toczą się przed polskimi sądami".
- Dopóki nie będzie porozumienia pomiędzy rządem, Sejmem, Senatem i prezydentem, problem, który łączy się ze statusem sędziów w konsekwencji z postępowaniami, które się toczą, uchylanymi wyrokami z uwagi na udział w składach orzekających sędziów powołanych po 2018 roku, to będzie wprost uderzało w zwykłych obywateli - ocenił.
Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej uważa, że decyzja prezydenta napędza w Polsce dyskusję o zorganizowaniu potencjalnego referendum dotyczącego reformy wymiaru sprawiedliwości. Dodaje, że może to być również element szerszej politycznej debaty o zmianie konstytucji.
- Prawo przestało być tą dziedziną, na którą bez wpływu pozostaje polityka. Chociażby ta dzisiejsza zapowiedź (Prezydenta - red.) to jest właśnie element pokazujący, jak politycy kształtują, czy wpływają na wymiar sprawiedliwości w aspekcie rozwiązań, które miałyby uczynić wymiar sprawiedliwości sprawniejszym, który przede wszystkim widzi obywatela - zaznaczył.
- Bez udziału, bez porozumienia polityków nie ma możliwości, żeby wymiar sprawiedliwości działał sprawnie i żeby wymiar sprawiedliwości przede wszystkim realizował te cele, które są przypisane sądom - podsumował.
Autorka/Autor: ms//mm
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Marian Zubrzycki/PAP