9 zastępów straży pożarnej przez kilka godzin nie mogło sobie poradzić z pożarem, a straż miejska i policja do późnego wieczora patrolowały Błonia stadionu X-lecia. Zarządcy obiektu podejrzewają podpalenie.
- Naszym zdaniem to nie był przypadek - mówi Łukasz Mianowski, członek zarządu C.H.D. Stadion, obecnego zarządcy stadionu. - Zdarzały się nam telefony z pogróżkami, ale jak na razie nie chciałbym nic więcej mówić - dodaje. Również straż pożarna nie wyklucza, że ktoś mógł podłożyć ogień. - Kiedy pożar wybuchł na stadionie trwał handel być może to efekt dogrzewania, być może niedopałka papierosa - powiedział Frątczak.
Akcję gaśniczą utrudniało bardzo duże zadymienie. Rejon objęty pożarem został zabezpieczony przez Straż Miejską. - Sytuacja jest już opanowana - poinformował Frątczak. - Na razie trudno ocenić straty, spalił się przecież towar, który sprzedawali handlowcy - dodał.
- Zadymienie spowodowane było tym, że w stoiskach znajduje się dużo tekstyliów i koców poliestrowych. W przypadku, kiedy spalają się materiały z tworzyw sztucznych zawsze jest tak dużo dymu - powiedział w TVN24 Paweł Frątczak.
Strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze około godziny 16. Na miejsce przyjechało dziewięć jednostek straży pożarnej. Ogień objął powierzchnię 80 metrów kwadratowych. Na razie nie wiadomo co było przyczyną pożaru. jak udało nam się dowiedzieć od kupców spalone stragany należały do Wietnamczyków.
Kiedy na miejscu pojawili się Strażacy Miejscy zastali tam członków zarządu C.H.D Stadion usiłujących uporać się z ogniem. Pomimo tego, że zużyli ponad 30 dużych, ośmiokilogramowych gaśnic, nie mieli szans. Dopiero specjalistyczny sprzęt pozwalający na cięcie blachy umożliwił dostanie się do źródła ognia.
Gaszenie pożaru magazynów, trwało kilka godzin. W Akcji brało udział 9 zastępów straży pożarnej.
Dla członków Pierwszej Kompani Szkoły Głównej Służby Pożarniczej to była pierwsza akcja w życiu. - Pożar w rzeczywistości jest dużo bardziej przerażający niż na ćwiczeniach - komentował popijając po akcji ciepłą herbatę świeżo upieczony strażak Piotr Szafrański - Baliśmy się, ale dbają tu o nas - herbatę na rozgrzewkę podgrzewali w elektrycznych czajnikach zasilanych z agregatu.
Wojciech Bojanowski, mkos
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Wojciech Bojanowski, tvn24.pl