Fala zimna obejmująca Polskę potęguje tęsknotę za ciepłem i latem. W świetle najnowszych materiałów prognostycznych termicznie wkroczyć mamy w lato po 25 maja, tuż przed 1 czerwca, kiedy rozpocznie się lato meteorologiczne.
- W prognozach dla Polski na wakacyjne letnie miesiące widać dużo gorąca, ale też i opady deszczu. Te ostatnie mają docierać do naszego kraju za sprawą niżów genueńskich.
- Na słońce też będziemy mogli liczyć. Jeden z miesięcy zapowiada się z pogodą idealną na spędzenie urlopu w naszym kraju.
- Wyliczenia modeli meteorologicznych ze światowych centrów prognozowania pogody sprawdzisz na tvnmeteo.pl.
Temperatura średnia dobowa za dwa tygodnie wzrośnie i zacznie regularnie osiągać lub przekraczać 15 stopni Celsjusza. Przebieg ten będą oczywiście zakłócać co jakiś czas wrzuty chłodu z zachodu czy północy, ale dominującym sektorem, z którego płynąć maja masy powietrza, będzie ten południowy. Wyliczenia modelu amerykańskiej Narodowej Administracji Oceanu i Atmosfery (NOAA) na czerwiec, lipiec i sierpień wskazują na średnią temperaturę lata w Polsce wyższą od normy o około 2 stopnie, a Europejskiego Centrum Średnioterminowych Prognoz Pogody (ECMWF) - o około 1,5 st. C. Nie ma więc zaskoczenia, bo wartości temperatury średniej latem od lat już na ogół przekraczają normy, choć odchylenie to wcale nie musi wynieść aż 2 st. Tym bardziej że rosyjski model atmosfery SLAV szacuje prawdopodobieństwo wzrostu średniej temperatury czerwca i lipca powyżej normy na zaledwie 50 procent, co pozwala prognozować, że normalnie wystąpi sześć fal europejskiego monsunu typowego dla naszego lata, czyli napływ chmur i deszczu znad Atlantyku.
Warto zwrócić jeszcze uwagę na to, co dziać się ma w basenie Morza Śródziemnego, bo to obszar, który latem dość mocno narzuca ton pogodzie w środku Europy. Tam z dużym prawdopodobieństwem, rzędu 80 procent, temperatura powietrza ma być znacznie wyższa od normy z wielolecia. A ciepło gromadzone nad północną Afryką oraz Środziemnomorzem będzie prędzej czy później szukało ujścia i ruszy zgodnie z prawami fizyki w rejony chłodniejsze. Atmosfera bowiem zawsze dąży do równowagi.
Gorąco już na horyzoncie. Kiedy zrobi się znacznie cieplej
Pierwszej fali gorącego powietrza prosto z południa możemy spodziewać się około 27 maja. Amerykański model średnioterminowy GFS rysuje już klin ciepła rozciągający się od Algierii i Libii, przez Włochy, po Bałtyk i północne krańce Szwecji. Temperatura na południu Europy zacznie regularnie przekraczać 30 st. C, a w Polsce pod koniec miesiąca powinna przekroczyć 25 st. C. Stacjonujący nad wschodnią Europą wyż oraz niże znad Atlantyku stworzą autostradę dla ciepłych mas tłoczonych w nasz rejon. Ale prognozowany przez amerykański model silny wrzut afrykańskiego powietrza wiązać się ma z silnym spływem chłodu nad zachodnią Europę. Silna wymiana powietrza nad Europą w kierunku północ-południe wymusi również uformowanie się na styku mas strefy granicznej z gwałtownymi zjawiskami nad Europą w pasie od Pirenejów po fiordy Norwegii.
Nadchodzą niże genueńskie. Przyniosą opady
Cyrkulacja powietrza pod koniec maja rozpocząć ma letnią fazę formowania się deszczonośnych niżów genueńskich. To szalenie ważne, że już dziś widać zjawisko, które naturalnie występuje latem i potrafi nieść wielki deszcz. W tym roku początek lata zaczyna się bardzo typową cyrkulacją powietrza. Zwykle na początku czerwca, a później w połowie miesiąca obserwuje się nad północno-zachodnią Europą pierwszą i drugą falę europejskiego monsunu, czyli sztorm i ochłodzenie związane z silnymi wirami niżowymi.
Kilka z nich bywa pchanych na południe, w stronę zachodniej części Morza Śródziemnego i Włoch przez chłodne polarne masy powietrza. Dochodzi do zderzenia chłodu znad Atlantyku z ciepłem znad Afryki, co sprzyja rozkręcaniu się nad Zatoką Genueńską układów niżowych, nieraz powodziowych. Wiry te mają w tym roku mieć dobre warunki do rozwoju i nieść obfite opady deszczu, burze w kierunku Niemiec, Austrii i Bałkanów. Zahaczyć mogą również o południowe regiony Polski. Model amerykańskiej NOAA zakłada, że w czerwcu opady deszczu przekroczą normy w krajach na zachód i południe od naszego kraju, a u nas opady mają osiągać normę. Deszcz potrzebny jest bardzo. Pojawi się on w czerwcu za sprawą frontów burzowych po falach ciepła wkraczających od południa i zachodu. Zjawiska te będą nieść lokalnie zniszczenia.
Co z lipcem? Pojawia się duży znak zapytania
Po ciepłym i burzowym czerwcu przyjść ma lipiec - ciepły, z burzami. Temperatura więc nieraz osiągnie w Polsce wartość 30 st. C, spokojnie ją również przekroczy. Fale upałów wpisały się na stałe w polskie lato, do tego przy obecnym ociepleniu bywają długie i silne. Ale tegoroczny lipiec stoi termicznie pod dużym znakiem zapytania. Bo gorące wyliczenia amerykańskiego ośrodka prognostycznego studzi rosyjski model. Szacuje on, że lipiec nie będzie zbyt upalny, bo temperatura ma utrzymać się w normie lub lekko ją przekroczyć, choć prawdopodobieństwo większego niż zwykle ciepła wynosi zaledwie 40-50 procent. Kreślone przez rosyjskie centrum hydrometeorologiczne bardzo ciepłe prognozy dla wschodniej Europy i Azji nie dosięgają wschodniego pogranicza Polski. Nasz kraj znaleźć się ma w zasięgu mas powietrza sprzyjających utrzymaniu się temperatury średniej miesięcznej w normie, która dla lipca w Warszawie wynosi za ostatnie 35 lat około 20 stopni. Dla Rzymu wartość ta, sumująca temperaturę dnia i nocy, wynosi 27 stopni.
Co z opadami w lipcu?
Lipiec według Rosjan bez wielkich ekstremów termicznych w środkowej Europie ma cechować jednocześnie miesięczna suma opadów w normie lub nieco powyżej. Okresy występowania tzw. monsunu europejskiego, czyli fal deszczu w lipcu, sięgać mają od Islandii, przez Wyspy Brytyjskie, aż po Polskę. Możliwe również, że i od południa dotrze w nasz rejon kontynentu niż śródziemnomorski, który sprzyjać ma burzom w zachodniej części Morza Śródziemnego.
Również Amerykanie widzą w tym roku duże możliwości formowania się nad południową Europą deszczonośnych układów niżowych, sięgających naszych Sudetów i Karpat. Tym samym lipiec może być taki, jak dawniej bywało, z ulewami w górach i słoneczną pogodą nad Bałtykiem.
Co prognozuje amerykański model
Nadzieje na piękną pogodę w lipcu nad polskim morzem pozwala snuć amerykański model NOAA. Wylicza przewagę wyżów znad Skandynawii i Rosji w kształtowaniu pogody w Polsce. Silne odchylenie powyżej normy ciśnienia atmosferycznego w północnej i wschodniej Polsce pozwala prognozować ładne lato na Wybrzeżu, Mazurach, Podlasiu i Lubelszczyźnie, z krótkimi przerwami na fronty z przelotnym deszczem i burzami. Idyllę tę może przerwać dopiero pojawiający się zwykle po 20 lipca konkretny front z pogorszeniem pogody na kilka dni, czyli piąta fala monsunu atlantyckiego.
Pogoda na sierpień. Wszyscy powinniśmy być zadowoleni
Sierpień wyrównać ma szanse na słoneczną pogodę w całym kraju. Nie tylko nad morzem, ale i w górach padać ma mniej niż zwykle. Dominować będzie pogoda ciepła i spokojna, kształtowana na ogół przez wyże wolno zaciągające ciepłe masy powietrza z południa. Zgodna amerykańska, europejska i rosyjska prognoza lekkiego odchylenia temperatury powyżej normy w sierpniu oznacza odpoczynek od niżów genueńskich i atlantyckich frontów. W pierwszej dekadzie sierpnia potrafi jeszcze wystąpić szósta fala atlantyckiej wilgoci i chłodu, szczególnie nad morzem i na Mazurach. Później miesiąc ten może okazać się idealny na urlop i wojaże po Polsce. I dopiero we wrześniu wzrosnąć ma zagrożenie kolejnymi niżami śródziemnomorskimi.
Uwaga na susze
Niedługo zapanuje lato, którego obraz wraz z pogłębiającym się ociepleniem klimatu jest bardzo nieoczywisty i trudny do namalowania. Ocieplanie się Arktyki i wzrost temperatury w regionach podzwrotnikowych prowadzą do zaburzenia cyrkulacji zachodniej typowej dla naszego klimatu. W miesiącach letnich oznacza to zagrożenie zjawiskami, takimi jak długie fale upałów oraz susze. W tym roku Europejskie Centrum Obserwacji Suszy ostrzega przed tym zjawiskiem ponad połowę Europy, w tym Polskę. Jak co roku możemy spodziewać się, że i tego lata temperatura przekraczać może kilka razy 35 stopni Celsjusza. Choć według najnowszych wyliczeń modeli długoterminowych nadchodzące lato rysuje się jako dość typowe, bez wydłużonych okresów deszczowych czy upalnych. Wykluczyć jednak nie można, że w jednych regionach kraju brakować będzie wody, a w innych może być jej chwilami za dużo.
Źródło: TVN24+
Źródło zdjęcia głównego: stock.adobe.com