Zdaniem Mariusza Błaszczaka z PiS 11 tomów akt smoleńskiego śledztwa, które polska prokuratura odebrała od Rosjan, niewiele wnoszą. A Janusz Zemke uważa, że prokuraturze brakuje wystarczającej determinacji do wyjaśnienia sprawy.
- Przypominam sobie komunikat wicepremiera Siergieja Iwanowa, który mówił w lipcu, że wszystko już zostało przekazane. Pojawia się pytanie, czy mówił prawdę, czy też pojawiały się nowe informacje. Nawet jeśli pojawiło się coś nowego, to tylko świadczy to o słabości państwa, o tym, że jest bezradne wobec wyjaśnienia tej sprawy – grzmiał Błaszczak.
Zdaniem posła PiS, lepiej by było, gdyby to strona polska w całości prowadziła śledztwo, a nadzieją na wyjaśnienie sprawy jest zespól Antoniego Macierewicza. Otrzymane dzisiaj akta - według Błaszczaka - nic nie wnoszą.
Zemke: za dużo biurokracji
Zdaniem Janusza Zemle z kolei prokuraturze wojskowej brakuje determinacji do wyjaśnienia tak szczególnej sprawy, jak katastrofa smoleńska. Według niego śledczy wykazują przesadny szacunek dla procedur biurokratycznych oraz powinni lepiej zadbać o sprawność w przekazywaniu informacji. - Nie mogę zrozumieć, dlaczego przez cztery miesiące nie zostało podpisane memorandum między prokuraturą polską i rosyjską, a przekazywanie tych materiałów w obie strony trwa tak strasznie długo - stwierdził.
W czwartek do tłumaczenia z języka rosyjskiego na polski trafiło 11 tomów akt rosyjskiego śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej. Zawierają one protokoły przesłuchań 50 świadków, w tym autora filmu zamieszczonego w internecie i samą kopię tego filmu, ekspertyzę sądowo-lekarską dotyczącą 107 fragmentów ciał ofiar i dane dotyczące ich identyfikacji, a także 25 protokołów oględzin miejsc zdarzenia do dokumentacją fotograficzną i szkicami.
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, EPA