39 osób zginęło, 481 zostało rannych w 396 wypadkach, do których doszło na polskich drogach w przedświąteczny weekend. W ciągu trzech dni zatrzymano 978 nietrzeźwych kierowców. Policjanci apelują o rozwagę i "zdjęcie nogi z gazu", tym bardziej, że pogoda nie ułatwia życia kierowcom.
Wigilia w poniedziałek spowodowała, że w przedświąteczny weekend ruch na drogach wyjazdowych z wielkich miast był nieco większych niż zwykle. Dwa dodatkowe wolne dni rozładowały jednak część korków, gdyż wyjazdy rozłożyły się w czasie.
Kierowcy, oprócz wzmożonego ruchu muszą obserwować też zmieniającą się pogodę. Na obszarze Polski zachodniej, północnej i środkowej występują miejscami i utrzymają się słabe opady śniegu i marznącego deszczu powodującego gołoledź.
Polacy wyjechali z miast już w weekend
- Część z osób wyjechała już w weekend. Niektórzy będą wyjeżdżać dopiero dzisiaj. Apelujemy o dostosowanie prędkości do zmiennych warunków na drodze i ostrożność byśmy szczęśliwie dojechali do celu - powiedział Krzysztof Hajdaś z wydziału prasowego Komendy Głównej policji.
Prawdopodobnie w czasie rozłożą się również powroty ze świątecznego wypoczynku. Większy ruch na drogach krajowych i dojazdowych do miast może być już w najbliższy weekend. Część osób wróci jednak dopiero po Nowym Roku.
Więcej patroli na głównych drogach
W świąteczne dni na drogach w całym kraju będzie więcej patroli policyjnych. Posterunki znajdą się w miejscach newralgicznych by w razie potrzeby rozładowywać korki. Policjanci będą prowadzić wzmożone kontrole prędkości i trzeźwości kierowców, będą również sprawdzać czy dzieci przewożone są w specjalnych fotelikach.
- Na naszą pobłażliwość nie mają co liczyć ci, którzy zdecydują się wsiąść za kierownicę pod wpływem alkoholu - zastrzegł Hajdas. Za jazdę po pijanemu grozi nawet do dwóch lat więzienia.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24