Czy będą dodatkowe obostrzenia związane z hotelami? Czy mogę liczyć na jakąś pomoc od państwa, gdy podnajmująca ode mnie lokal restauracja nie płaci czynszu? Na wasze pytania odpowiadał w programie "Koronawirus. Raport" radca prawny i wiceprezes Business Centre Club dr Łukasz Bernatowicz.
Od 20 marca, w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, na terenie Polski obowiązuje stan epidemii. Zdecydowano o przedłużeniu zamknięcia wszystkich placówek oświatowych i szkół wyższych do Wielkanocy. Wcześniej wszystkie placówki oświatowe w kraju miały być zamknięte do 25 marca. Szef rządu Mateusz Morawiecki przekazał, że zostaną zaostrzone kary za złamanie kwarantanny. Grzywna wzrosła z pięciu tysięcy złotych do 30.
Kontakt 24 otrzymuje od was pytania dotyczące koronawirusa. W czwartek w programie "Koronawirus. Raport" odpowiadał na nie dr Łukasz Bernatowicz, radca prawny i wiceprezes Business Centre Club.
Podnajmuję pomieszczenie od firmy prywatnej, która nie jest kwalifikowana jako handlowa, a której działalność została objęta zakazem. Czy mogę liczyć na jakąś pomoc?
Bernatowicz: Jest to umowa cywilno-prawna, w związku z tym rozporządzenie ministra zdrowia, które obecnie obowiązuje i reguluje wiele aspektów naszego życia – nie wnika w te umowy cywilno-prawne. Natomiast ustawa nazywana tarczą, która ma wejść w życie najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu będzie regulowała stosunki cywilno-prawne – na przykład w galeriach handlowych, gdzie będzie zwalniać (jeśli przejdzie przez parlament w tym kształcie, co w projekcie ustawy) najemców z czynszu do 90 procent, więc w bardzo radykalny sposób administracja państwowa będzie ingerować w te stosunki cywilno-prawne, co jest zdarzeniem absolutnie ekstraordynaryjnym. Pytanie jak państwo chce pomóc tym, którzy wynajmują te lokale, bo jeśli państwo staje po jednej stronie, to po drugiej stronie powstaje roszczenie o odszkodowanie.
W przypadku lokali mieszkalnych ustawa będzie przewidywać możliwość ubiegania się o przedłużenie umowy do końca czerwca na dotychczasowych warunkach bez możliwości podniesienia czynszu przez wynajmującego.
Wynajmuję lokal restauracji. Od początku marca restauracja nie zapłaciła za czynsz i wiem, że w najbliższym czasie go nie otrzymam. Czy mogę liczyć na jakąś pomoc od państwa?
Bernatowicz: Niektóre restauracje świadczą takie usługi, jak dostarczanie posiłków na zewnątrz – bezpośrednio do adresata bądź można je sobie samemu odebrać, ale w oczywisty sposób działania te nie pokrywają tych dochodów, które restauratorzy mieli przed pojawieniem się koronawirusa. W tym przypadku również mamy do czynienia z umową cywilno-prawną, w którą również trzeba by bardzo mocno ingerować, żeby którąś ze stron zmusić do działania. Dla przedsiębiorców lub osób prywatnych, które wynajmują lokale ani obecnie, ani w ramach tak zwanej tarczy, żadnej pomocy niestety nie ma.
Czy będą dodatkowe obostrzenia związane z hotelami?
Bernatowicz: Branża hotelowa wraz z branżą turystyczną jest tą najmocniej dotkniętą obecną sytuacją. W związku z tym dla takich przedsiębiorców przygotowane są pewne działania osłonowe – rząd zobowiązuje się, że poniesie dużą część wydatków na pracowników, które to pracodawca na co dzień płaci, pod warunkiem, że ich nie zwolni – wtedy będzie ponosił 40 procent kosztów, pozostałe 60 weźmie na siebie państwo i pracownik. My jako Business Centre Club uważamy, że to nie wystarczy – te rozwiązania to jest krok w dobrym kierunku, ale on jest za mały. Dla tych przedsiębiorców trzeba działać w ten sposób, by im zapewnić płynność finansową. Apelowaliśmy, aby rząd zwolnił rachunki split payment, gdzie przedsiębiorcy trzymają VAT i w ten sposób umożliwił im wykorzystanie tych środków, żeby zachować płynność finansową, ale obecnie tego w tarczy nie ma. W miarę dobrze będą chronieni mikro i mali przedsiębiorcy, natomiast ci średni i duzi wydaje się, że niezbyt precyzyjnie są objęci ochroną w tym projekcie ustawy.
Czy rząd nie powinien w większym stopniu dofinansować biznesu, by duży strumień pieniędzy został skierowany na ratowanie przedsiębiorstw, a zmartwienie o wysokość zadłużenia odłożyć na później?
Bernatowicz: Podpisuję się pod tym obiema rękami. My apelujemy o to, żeby zawiesić regułę budżetową, która zakazuje zwiększania deficytu. Deficyt koniecznie trzeba zwiększyć i puścić szerokim strumieniem falę pieniędzy bezpośrednio do przedsiębiorców, bo jeżeli oni zaczną padać i zwalniać ludzi, za dwa tygodnie możemy mieć bardzo wielu bezrobotnych. Żeby utrzymać miejsca pracy, trzeba tych przedsiębiorców natychmiast wesprzeć, trzeba dbać o ich płynność finansową i trzeba im udzielić preferencyjnych kredytów w bankach komercyjnych, które to powinien gwarantować Bank Gospodarstwa Krajowego i ten pipeline powinien do tych przedsiębiorców trafić. On powinien do nich trafić szybko i bez zbędnych procedur. Jak wiemy, w polskiej rzeczywistości tych procedur jest nadmiar, więc jeżeli będziemy tutaj jeszcze wchodzili w procedury przyznawania tych środków, to przydadzą się one jak umarłemu kadzidło i może być po prostu za późno. Pamiętajmy też, że wszyscy jedziemy na jednym wózku – gospodarka to bardzo ważny element też dla pracowników i rządu. Jeżeli wyjdziemy w miarę obronną ręką z tego kryzysu, jeśli chodzi o warunki gospodarcze, to łatwiej będzie później się nam odbić i łatwiej nam będzie wrócić do stanu gospodarki sprzed czasu, kiedy pojawił się wirus. W przeciwnym razie możemy mieć bardzo poważną recesję.
Bank Goldman Sachs ocenia, że amerykańskiej gospodarce grozi recesja najgorsza od 1945 roku. Zwykło się mawiać, że jeżeli Amerykanie mają katar, to Europa ma grypę. Strach pomyśleć, co będzie jeśli Ameryka będzie miała faktycznie taką recesję jak w czasie wojny, ale jest jeszcze czas, żeby u nas działać szybko, zdecydowanie, nie oglądać się na deficyt budżetowy. Komisja Europejska zezwoliła naszemu rządowi na poluzowanie reguły budżetowej – z tego trzeba absolutnie korzystać.
Drugi, bardzo ważny element to to, że Komisja Europejska zezwoliła nam na wykorzystanie 7,5 miliarda euro, które nie zostały wydane przez nas nas na inwestycje infrastrukturalne w ramach programu europejskiego, który się kończy w tym roku. Skoro nie musimy ich oddawać i Unia Europejska mówi: "wykorzystajcie to na walkę z koronawirusem" – przeznaczmy część na służbę zdrowia, a resztę na ratowanie gospodarki, bo to jest najważniejszy element walki z koronawirusem zaraz po aspekcie zdrowotnym.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24