W niektórych krajach Unii Europejskiej korzystanie z telefonów w szkole jest zakazane lub w jakimś stopniu ograniczone. W Polsce politycy również podnoszą tę kwestię, uzasadniając konieczność wprowadzenia regulacji prawnych, problemem uzależnienia od technologii wśród najmłodszych.
O sposobach na walkę z uzależnieniem od telefonów komórkowych mówili w niedzielę w TVN24 eksperci: Zofia Łukaszewska, psychoterapeutka i specjalistka od uzależnień z Fundacji "Nie widać po mnie" oraz dr Maciej Dębski, naukowiec Uniwersytetu Gdańskiego z Fundacji "Dbam o mój zasięg".
Łukaszewska przyznała, że dzieci i nastolatków do gabinetów najczęściej przyprowadzają rodzice. - Postawa rodziców bardzo często jest pod tytułem: dzień dobry, proszę mi naprawić dziecko, bo nie kontaktuje z innymi, nie rozmawia, nie ma znajomych i proszę coś z tym zrobić. Bardzo rzadko jest tak, że młodzież zjawia się z tym problemem w takim znaczeniu, że coś się ze mną dzieje - tłumaczyła psychoterapeutka.
Dębski: 60 procent nastolatków tylko do scrolluje
Dr Maciej Dębski zwrócił uwagę na "jakość" czasu spędzonego w internecie. - Fundacja "Dbam o Mój Zasięg" kilka dni temu zakończyła ogólnopolskie badania realizowane z Bankiem Gospodarstwa Krajowego i okazuje się, że 60 procent nastolatków, korzystając codziennie z telefonu komórkowego, tylko scrolluje, czyli korzysta z internetu bez konkretnego celu - zauważył.
Dodał tez: - Totalnie bez sensu, ale nie tylko: to nie jest tylko bez sensu, to jest wchodzenie, scrollowanie i niewchodzenie w kontakt z żadnym innym człowiekiem.
- 50 procent z nich, prawie połowa, mówi, że sama czuje, że marnuje czas w internecie - podkreślił Dębski.
Z kolei Łukaszewska wyjaśniła, co scrollowanie "nam daje". - Mamy w ośrodku w głowie układ nagrody. Tak na dobrą sprawę, kiedy scrollujemy internet, sprawdzamy, ile mamy lajków, czy nas ktoś polubił, dodał zdjęcia, dostarczamy sobie dopaminy. To jest naturalne, że chcemy być akceptowani, chcemy być w społeczeństwie zauważeni i w momencie, kiedy dostajemy tego lajka, lepiej się czujemy - mówiła.
Psychoterapeutka powiedziała także, że uzależnienie diagnozujemy, gdy "zaczynamy obserwować u kogoś utratę kontroli nad zachowaniem".
"To rodzic jest pierwszym edukatorem"
Dr Dębski podkreślił, że w kwestii uzależnień od technologii "to rodzic jest pierwszym edukatorem" dziecka.
- Dzieci uczą się przez naśladowanie, więc jeżeli rodzice niewłaściwie używają nowych technologii, to dzieciaki po prostu w procesie socjalizacji będą przyjmować wzory korzystania z zasobów sieci przez rodziców - przekonywał ekspert.
Jako jeden ze sposobów ograniczenia ryzyka uzależnień od telefonu, ekspert wymienił "świadome detoksy cyfrowe". - Czas bez telefonu komórkowego, bez internetu, ale nie wypychajmy do tego czasu tylko dzieci, ale również zróbmy to z rodzicami - doradził.
Autorka/Autor: os/kris
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24