"Obaj z ojcem wiedzieliśmy, że Amber Gold, mówiąc kolokwialnie, to lipa"

Aktualizacja:
[object Object]
Michał Tusk zeznawał przed komisją ws. Amber Goldtvn24
wideo 2/35

Michał Tusk, syn byłego premiera Donalda Tuska, przyznał w środę przed komisją śledczą, że mimo wiedzy o "pewnych zastrzeżeniach" dotyczących Amber Gold, podjął "pewne ryzyko", decydując się na współpracę z OLT Express.

W połowie 2011 r. spółka Amber Gold przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, następnie w niemieckich OLT Germany, a pod koniec 2011 r. w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express. Linie OLT Express rozpoczęły działalność 1 kwietnia 2012 r.

Po upadku OLT Express pod koniec lipca 2012 r. okazało się, że ze spółką współpracował pracujący w Porcie Lotniczym w Gdańsku Michał Tusk.

CZYTAJ RELACJĘ LIVE Z PRZESŁUCHANIA MICHAŁA TUSKA

"Mówił pan, że tata był niezadowolony"

O rozmowy Michała Tuska z ojcem na temat OLT Express pytał podczas środowego posiedzenia komisji jej wiceszef Marek Suski (PiS). - Przed chwilą mówił pan o tym, że tata był niezadowolony, że zrezygnował pan z pracy w "Gazecie Wyborczej", natomiast w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" wspomniał pan o swojej rozmowie z ojcem, która miała miejsce w czerwcu (2012 roku - red.) i w tym wywiadzie stwierdził pan, że pana tacie, Donaldowi Tuskowi współpraca z OLT Express nie podobała i było to niemądre - powiedział poseł PiS.

Michał Tusk odparł, że dokładnej daty rozmowy z ojcem nie pamięta. Odbyła się latem. Jak dodał, nie jest w stanie też powiedzieć, czy przed spotkaniem ówczesny premier wiedział, że jego syn pracuje dla OLT Express, czy dowiedział się już w czasie spotkania. - To spotkanie miało charakter taki, jaki jest opisany w tym wywiadzie, to znaczy on powiedział, że to jest niemądre - podkreślił świadek.

Suski dopytywał o reakcję Michała Tuska na argumenty ojca. Syn obecnego szefa Rady Europejskiej odpowiedział, że był świadom "atmosfery podejrzliwości wokół Amber Gold" (spółka ta była właścicielem linii OLT Express). - Podejrzewam, że dokładnie tych samych argumentów użył mój ojciec. Razem wiedzieliśmy, że to jest, mówiąc tak kolokwialnie, lipa (...), czyli że są pewne podejrzenia wokół Marcina P., że KNF wydała swoje ostrzeżenie wcześniej dotyczące produktów finansowych Amber Gold - relacjonował Michał Tusk.

Michał Tusk podjął "pewne ryzyko"

Poseł PiS dociekał, dlaczego więc świadek zdecydował się pracować dla "lipy" i pobierał od niej pieniądze. - Jak pan to wytłumaczy? - spytał Suski. - To był skrót myślowy, tak jak już odpowiedziałem wcześniej panu posłowi, że wiedziałem o tych zastrzeżeniach, natomiast dowodów żadnych nie było. Amber Gold zasypywał polskie miasta, prasę - od lewa do prawa reklamami dotyczącymi swych produktów i dawał bardzo dużo symptomów legalności swego biznesu - tłumaczył Tusk.

Stąd - jak przekonywał - "zapewne" jego reakcja na rozmowę z ojcem "nie była zbyt szybka tak naprawdę". - Na samą rozmowę tak naprawdę żadnej reakcji nie było. To też świadczy o tym, że żadnych jakiś tam argumentów, które by mną wstrząsnęły na tej rozmowie nie było - zaznaczył świadek.

Przyznał też, że mimo wiedzy o "pewnych zastrzeżeniach" dotyczących Amber Gold, podjął "pewne ryzyko", decydując się na współpracę z OLT Express. - I jest to moja, że tak powiem, broszka, ja taką decyzję podjąłem i to mnie obciąża, natomiast jeśli chodzi o rozmowę z ojcem, nie dowiedziałem się z niej niczego nowego poza samą opinią ojca o tym, że to, co robię jest niemądre. Tam pojawił się znowu temat tego, że powinienem pracować jajko dziennikarz, bo to było bezpieczne, dobre, właściwe - mówił Michał Tusk.

- Można powiedzieć, że w pewnym sensie ojciec był dumny z tej pracy mojej (jako dziennikarza), a to go ewidentnie rozczarowywało - dodał syn byłego premiera.

"Wiedziałem o tym, że Amber Gold budzi wiele wątpliwości"

Członek komisji śledczej Jarosław Krajewski (PiS) zapytał Michała Tuska, kiedy dowiedział się, że szef Amber Gold Marcin P. jest osobą prawomocnie skazaną za przestępstwa gospodarcze. - Dokładnej daty oczywiście nie jestem w stanie powiedzieć, (...) nie pamiętam, czy wiedziałem o konkretnym wyroku. Powiedziałbym tak, że taka podejrzana otoczka wokół Amber Gold była mi znana - odpowiedział. Zaznaczył, że nie pamięta, od kiedy było mu to wiadome. - Na pewno w listopadzie 2011 roku - dodał. - Czyli rozumiem, że przed podjęciem formalnej współpracy z OLT Express miał pan wiedzę na temat przestępczej działalności pana Marcina P. - dopytywał Krajewski. - To pan powiedział. Nie miałem wiedzy o przestępczej działalności (...) Nikt nie napisał wprost w 2011 czy 2010 roku, że Marcin P. to przestępca, a Amber Gold to piramida finansowa. To były różnego rodzaju sugestie, opinie - odpowiedział Michał Tusk.

- Na pewno wiedziałem o tym, że Amber Gold, który jest inwestorem w OLT Express, jest firmą, która budzi wiele wątpliwości - dodał świadek. Jak mówił, jest też możliwe, że wiedział, iż Marcin P. miał w przeszłości jeden wyrok. W trakcie przesłuchania Tusk poinformował, że szefa Amber Gold poznał w listopadzie 2011 r., kiedy jako dziennikarz "Gazety Wyborczej" spotkał się z nim, by porozmawiać na temat inwestycji jego spółki w biznes lotniczy. - Była to zgłoszona inicjatywa, tekst, który chciałem napisać i go napisałem - powiedział Tusk.

Spotkanie z Marcinem P. i Frankowskim

Krajewski pytał Michała Tuska o nawiązanie współpracy z liniami lotniczymi OLT Express, których właścicielem była firma Amber Gold.

Tusk odpowiedział, że prezes gdańskiego portu lotniczego Tomasz Kloskowski powiedział mu o tym, iż "jest linia, która się rozwija w Gdańsku, że brakuje jej ludzi". Tusk mówił, że Kloskowski powiedział mu, że - jego zdaniem - posiada on "umiejętności i wiedzę, która mogłaby im się przydać" i spytał, czy jest zainteresowany.

- Ja wtedy odpowiedziałem: tak, w sensie potwierdziłem to. To była końcówka 2011 r. albo początek 2012 r. - dodał Michał Tusk.

Jak zeznał, efektem tej rozmowy było jego spotkanie z Marcinem P. i Jarosławem Frankowskim z OLT Express. "Daty też nie pamiętam dokładnie, na pewno miało to miejsce pomiędzy moją rozmową z Kloskowskim, a podjęciem współpracy fizycznej z OLT Express, czyli podejrzewam, że był to znowu przełom 2011/12 roku; grudzień, styczeń, luty, ten okres czasu" - powiedział.

Krajewski powiedział zaś, że według ustaleń komisji śledczej Michała Tuska od 15 marca 2012 r. łączyła z OLT Express umowa o świadczenie usług doradczych i menadżerskich, zaś od 16 kwietnia 2012 r. był on ponadto zatrudniony w Porcie Lotniczym Gdańsk na pełen etat na stanowisku specjalisty do spraw marketingu, a do zakresu jego obowiązków należała m.in. współpraca z liniami lotniczymi operującymi do i z Portu Lotniczego Gdańsk. Świadek potwierdził.

"Współpraca z OLT Express nie była wprost powiązana z pracą na lotnisku"

Jarosław Krajewski (PiS) przytoczył maila Michała Tuska z 17 lipca 2012 roku do dyrektora zarządzającego OLT Express Jarosława Frankowskiego o treści: "Rozumiem, że nie planujecie kąsania LOT-u bezpieczeństwem, myślisz, że mogę w takim razie te swoje zestawienie incydentów i zdarzeń z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, podesłać znajomym dziennikarzom, może teraz dla odmiany przywalą LOT-owi".

Krajewski pytał świadka, dlaczego pisał do Frankowskiego w sprawie możliwości "przywalenia LOT-owi". Michał Tusk odpowiedział, że pojawiały się publikacje stawiające pod znakiem zapytania kwestie technicznego bezpieczeństwa operacji OLT Express. - Zajmowałem się również wsparciem pijarowym OLT Express, więc przejrzałem raporty Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych (...) z których wynikało, że w okresie od momentu, jak działa OLT Express, miał on znacznie mniej różnego rodzaju incydentów, niż miał LOT - zaznaczył. - W tym momencie zaproponowałem, żeby przygotować tego typu publikację, materiał. To standardowa robota pijarowa - wyjaśnił Tusk. Krajewski pytał, dlaczego będąc pracownikiem Portu Lotniczego Gdańsk, proponował jednemu z klientów Portu podjęcie działań mających na celu szkodzenie narodowemu przewoźnikowi lotniczemu. - Wykonywałem dwie prace, pracowałem w Porcie Lotniczym Gdańsk, i jako jego pracownik wtedy, kiedy była taka potrzeba, konieczność, pomagałem wszystkim przewoźnikom, w tym Polskim Liniom Lotniczym LOT, a w tym momencie wykonywałem pracę dla OLT Express i wykonywałem ją tak, jak potrafię, m.in. tworząc tego typu raporty, czy publikację - odpowiedział Michał Tusk. Poinformował, że Frankowski nie odpowiedział mu na jego maila. - Sprawa nigdy nie wyszła poza fazę jakiejkolwiek realizacji - zapewnił. Przewodnicząca komisji śledczej Małgorzata Wassermann (PiS) pytała świadka, jak jego pomoc dla linii lotniczych ma się do przekazywania znajomym dziennikarzom materiałów, w których mają "przywalić" LOT-owi. Michał Tusk odpowiedział, że mail do Frankowskiego, to nie była część jego pracy dla Portu Lotniczego Gdańsk. - Ten mail, to element mojej pracy (...) w ramach umowy o współpracy z OLT Express. Ten mail nie ma związku z moją pracą na lotnisku - zaznaczył. - Moja współpraca z OLT Express była elementem mojego życia prywatnego, nie była wprost powiązana z moją pracą na lotnisku - dodał.

"Józef Bąk to nazwa skrzynki mailowej"

Następnie Tusk został zapytany przez posła PiS Jarosława Krajewskiego o to, czy w korespondencji e-mailowej z Jarosławem Frankowskim z OLT Express, posługiwał się "opisem nadawcy Józef Bąk". Michał Tusk wyjaśnił, że "Józef Bąk" to nazwa skrzynki mailowej. - Z tego, co pamiętam nie ma żadnego maila, w którym podpisałbym się "Józef Bąk" - dodał.

Krajewski dalej dociekał, co miało na celu posługiwanie się imieniem i nazwiskiem "Józef Bąk" w korespondencji mailowej z OLT Express. - Panie pośle, nie posługiwałem się nigdy imieniem i nazwiskiem "Józef Bąk" w korespondencji z OLT Express - powtórzył Tusk. Podkreślił, że skrzynkę mailową o nazwie "Józef Bąk" zarejestrował w 2000 roku, kiedy był w drugiej klasie liceum. "I to była moja prywatna skrzynka mailowa. W korespondencji z użyciem tej skrzynki pocztowej, także z przedstawicielami OLT Express podpisywałem się inicjałami, tak jak to jest przyjęte między ludźmi, którzy się znają - dodał syn Donalda Tuska. Zapewniał też, że każda osoba, która otrzymywała maila z tej skrzynki, wiedziała, kto jest autorem wiadomości. - To jest być może zabawny element. Wiem, że on tutaj budzi rozmaite reakcje u członków komisji - od rozweselenia po jakieś niestworzone teorie - dodał Michał Tusk. "Rozumiem, że ktoś może sugerować, że w 2000 roku, jak miałem kilkanaście lat, przewidziałem wszystko i sobie przygotowałem anonimowy mail - ironizował świadek, zauważając, że "nie ma żadnego obowiązku", żeby nazwa skrzynki e-mailowej "była (prawdziwym) imieniem i nazwiskiem".

- To może być cokolwiek. Istotne jest to, jak się człowiek podpisuje w mailu i czy osoby, które z nim korespondują, wiedzą, iż to jest ta osoba - argumentował świadek. Krajewski zapytał następnie, dlaczego Tusk nie stworzył na potrzeby współpracy z OLT Express nowego konta mailowego, tylko "podawał się - jeśli chodzi o nazwę nadawcy - jako Józef Bąk". - Stworzenie adresu mailowego na ogólnodostępnej domenie jest bardzo proste - zaznaczył poseł PiS. W tym momencie odezwał się pełnomocnik Tuska, mec. Roman Giertych. - Pani przewodnicząca, ja mam taka prośbę - na podstawie art. 148, par. 2 Kodeksu postępowania karnego, prosiłbym o oznaczenie w protokole tej wypowiedzi pana posła, którą przed chwilą wypowiedział jako niestanowiącej ani pytania, ani odpowiedzi świadka - zwrócił się Giertych do szefowej komisji Małgorzaty Wassermann. - Informuję pana mecenasa, że w protokole jest wszystko - zarówno pytania, jak i odpowiedzi - odparła posłanka Prawa i Sprawiedliwości. - Tak, pani przewodnicząca, ale ponieważ art. 148 nakazuje osobie, która chce, aby coś było w protokole zaznaczone, wypowiedzenie tego, to ja niestety będę musiał każdą tego typu sugestię, komentarz, który nie stanowi pytania, oznaczać w protokole osobno - dodał mecenas. Dopytywany, dlaczego nie stworzył nowej skrzynki mailowej, Michał Tusk wyjaśnił, że "Józef Bąk" była jego prywatną skrzynka, której używał od lat i nie widział powodu, żeby ją zmieniać. - Miałem dużo zajęć z samym zarejestrowaniem działalności gospodarczej, więc rzeczywiście nie przykładałem do tego wagi. Powiem tak: przez cały ten okres, zarówno mojej współpracy z OLT Express, jak i w ogóle okres życia i korzystania z tej skrzynki, nigdy nie było to dla nikogo problemem poza, że tak powiem, osobami, które komentują ten fakt tworząc teorie i dorabiając do tego jakiś historie niestworzone. Nie miałem żadnego powodu tak naprawdę, żeby rejestrować nowy adres specjalnie na tę okazję - powiedział Michał Tusk.

Michał Tusk: nie wykluczam, że praca w OLT mogła być tematem rozmowy z ojcem

Michał Tusk pytany przez posła Kukiz'15 Tomasza Rzymkowskiego, czy przed podjęciem pracy dla OLT Express rozmawiał na temat ze swoim ojcem, odpowiedział, że nie pamięta tego dokładnie.

- To, co mogę potwierdzić, to pamiętam, że rozmawiałem z nim wtedy o tym, że chcę przejść na lotnisko i że nie będę pracował w "Gazecie Wyborczej". To ostatnie mu się nie spodobało, że nie będę dziennikarzem, ponieważ to była rzecz, która miała dla niego ogromne znaczenie. Uważał, że jest to dobra, bezpieczna i taka właściwa ścieżka rozwoju dla mnie - mówił. - Ja teraz nie jestem w stanie panu jednoznacznie potwierdzić po 5 latach, że wtedy mówiłem o tym, że będę pracował w OLT Express. Na pewno było spotkanie dotyczące moich planów życiowych - dodał. Dopytywany, czy jego ojciec wyrażał wątpliwości co do podjęcia współpracy z OLT Express Michał Tusk podkreślił, że nie prowadzi notatek z rozmów rodzinnych. Pytany, czy nie wyklucza, że taka rozmowa o wątpliwościach co do jego pracy w OLT Express mogła mieć miejsce, odpowiedział: "nie wykluczam". Rzymkowski przytoczył w trakcie przesłuchania także zeznania Jarosława Frankowskiego (dyrektora zarządzającego OLT Express - red.), w których - jak mówił poseł Kukiz'15 - pojawia się stwierdzenie, że szef Amber Gold Marcin P. poinformował go w rozmowie, iż Michał Tusk nie był zainteresowany współpracą, bo "tata mu nie pozwolił". Michał Tusk powiedział, że nie potwierdza tych zeznań. - Na pewno takich słów nie użyłem, bo to nie jest mój język i to by było dla mnie uwłaczające i w ogóle nie było takiego tematu - podkreślił. Dopytywany odpowiedział, że nie wyklucza, że tematem jego rozmowy z ojcem "mogła być praca dla lotniska lub OLT Express". - Nie wiem tego, nie pamiętam. Natomiast, skoro nie pamiętam jej za dobrze, to znaczy, że ona nie mogła być jakąś wyjątkowo stresującą dla mnie rozmową czy zapadającą w pamięć. Na pewno nie było tam jakiś rad czy obostrzeń, które miałyby skutkować takim komunikatem - podkreślił Michał Tusk. - Gdyby rzeczywiście było tak, że tata mi zabronił, to w tym momencie, dlaczego miałbym w końcu jednak tę współpracę rozpocząć? Nie widzę tutaj logicznego sensu - dodał.

Jednoczesna współpraca

Podczas przesłuchania członkowie komisji śledczej nawiązywali do sprawy jednoczesnej współpracy Tuska z liniami lotniczymi OLT Express i pracy w Porcie Lotniczym w Gdańsku. - Czy pan przynosił Marcinowi P. poufne informacje z lotniska? - pytała Małgorzata Wassermann. Michał Tusk w odpowiedzi zaznaczył, że poza dwoma spotkaniami z szefem Amber Gold Marcinem P., które - jak mówił - "były pewnymi ogólnymi spotkaniami związanymi z rozpoczęciem współpracy" - później nie kontaktował się z nim w sprawach merytorycznych. Jak wskazał, w sprawach merytorycznych kontaktował się z ówczesnym dyrektorem zarządzającym OLT Express Jarosławem Frankowskim. - Nie przekazywałem Jarosławowi Frankowskiemu żadnych informacji, których Port Lotniczy Gdańsk nie przekazuje liniom lotniczym - podkreślił Michał Tusk.

Syn b. premiera był pytany podczas posiedzenia komisji o to, dlaczego podjął współpracę z Marcinem P., mając świadomość, jak sam stwierdził, że działalność Amber Gold budzi wątpliwości. - W pewnym sensie zwyciężyła ciekawość, chęć rozwoju własnego i realizowania siebie w zakresie, jaki mnie interesował - odpowiedział. - Na pewno przeprowadzałem sobie takie drzewko decyzyjne, czy warto. Podjąłem wtedy oczywiście decyzję, która okazała się być decyzją opartą na złych przesłankach - powiedział Michał Tusk.

Wywiad z Marcinem P.

Michał Tusk przyznał, że o tym, że Amber Gold zostało umieszczone przez KNF na liście ostrzeżeń, wiedział na pewno już w listopadzie 2011 r., kiedy robił wywiad z Marcinem P.

Pytanie o to, kiedy świadek dowiedział się o umieszczeniu Amber Gold na liście ostrzeżeń zadała Joanna Kopcińska (PiS). Tusk dodał w swej odpowiedzi, że wywiad z Marcinem P. dotyczył jego inwestycji w lotnictwo. - Wtedy na pewno już wiedziałem - zaznaczył świadek.

Kopcińska spytała też Tuska, kiedy i w jaki sposób dowiedział się o kłopotach linii lotniczych OLT Express, których właścicielem była spółka Amber Gold.

Tusk odpowiedział, że pierwsze sygnały w tej kwestii "to były anonimowe informacje na forach internetowych". - Pamiętam taką jedną szczególnie. To była informacja na forum lotnictwo.net.pl dotycząca tego, że OLT Express nie płaci na catering i to był chyba początek lipca - powiedział.

Michał Tusk dodał, że w międzyczasie słyszał i "gdzieś na lotnisku krążyła taka informacja, że OLT Express nie płaci za opłaty lotniskowe". - W połowie lipca była taka sytuacja, że OLT Express ograniczyło mocno działalność i to już było wtedy wiadomo, że sytuacja jest słaba - powiedział.

Świadek zaznaczył, że potem spotkał jeszcze przypadkowo na lotnisku w Gdańsku dyrektora zarządzającego OLT Express Jarosława Frankowskiego. - Rozmowa była bardzo krótka, był zdenerwowany i było czuć, że to się wszystko sypie - powiedział Tusk.

Dodał, że nie kojarzy, aby o tych anonimowych wpisach w internecie z kimś rozmawiał. - Nie pamiętam, abym to wyjaśniał z kimkolwiek - zeznał.

Linie lotnicze OLT Express ogłosiły upadłość pod koniec lipca 2012 r. Z kolei w połowie sierpnia 2012 r. upadłość ogłosiła spółka Amber Gold.

Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS) dopytywała, czy świadek miał wiedzę o rozliczeniach OLT z gdańskim lotniskiem. - Dostępu do dokumentów księgowych nie miałem, więc nie mogłem wiedzieć, jakie są stany rozliczeń OLT Express - odpowiedział Tusk. Dodał, że nie pamięta, aby ze strony lotniska ktoś mu mówił o tej kwestii, choć nie wykluczył, że w lipcu 2012 r. mógł mu o tym wspominać prezes Portu Lotniczego w Gdańsku Tomasz Kloskowski.

Spotkania nie pamięta

Michał Tusk mówił w środę przed komisją śledczą, że nie pamięta takiego spotkania, w którym uczestniczyłby on, prezes Portu Lotniczego w Gdańsku Tomasz Kloskowski, szef Amber Gold Marcin P. i dyrektor zarządzający OLT Express Jarosław Frankowski.

Pod koniec maja Frankowski pytany przed komisją śledczą, czy wie coś o relacjach Kloskowskiego i Marcina P. i ich ewentualnych spotkaniach odpowiedział: "było jedno spotkanie, gdzie byliśmy w czwórkę i to było dość ważne spotkanie, kiedy informowaliśmy port w Gdańsku o naszych planach założenia tam bazy lotniczej". Dopytywany o datę odpowiedział, że "musiał to być" koniec marca 2012 r. Udział brali w spotkaniu - jak powiedział Frankowski - Marcin P., on, Kloskowski i Michał Tusk.

Kloskowski, który przesłuchany został przez komisję śledczą we wtorek zaprzeczył, że doszło do takiego spotkania, w którym ze strony OLT Express braliby udział Marcin P. i Frankowski, a ze strony portu on i Michał Tusk. "To jest nieprawda, takiego spotkania nigdy nie było" - oświadczył Kloskowski. - Jeżeli tak zeznał pan Frankowski, to kłamał - dodał.

Michał Tusk pytany w środę przez posła Witolda Zembaczyńskiego (Nowoczesna) odpowiedział, że nie pamięta takiego spotkania. - Kojarzę coś, że było takie spotkanie i to było spotkanie, w którym OLT Express miało przekazać oficjalnie listę kierunków, wiele takich rzeczy, które mnie, jako pasjonata, bardzo interesowały, więc o ile pamiętam, to rzeczywiście siedziałem w biurze i czekałem, aż zejdzie mój kierownik Adam Skonieczny i nam zreferuje to, czego się dowiedział - zaznaczył.

- Proszę pamiętać, że moja praca na lotnisku to było dziennie kilka spotkań, z różnymi ludźmi - dodał Tusk.

Dopytywany, czy doszło do spotkania w składzie: on, Kloskowski, Marcin P. i Frankowski, M. Tusk odpowiedział: "Nie wydaje mi się, nie jestem w stanie (powiedzieć tego) z absolutną pewnością, bo to było 5 lat temu, ja takiego spotkania nie pamiętam, żebyśmy byli w czwórkę".

Michał Tusk pytany, czy podejmując zatrudnienie w OLT Express, był otoczony opieką służb specjalnych w związku z tym, że jego ojciec Donald Tusk sprawował wówczas funkcję premiera, odpowiedział, że "nie spotkał się z symptomami tego typu działań".

"Dla mnie nie było konfliktu interesów"

O to, czy nie było konfliktu interesów w kontekście działalności zawodowej świadka w porcie lotniczym i współpracy z należącymi do Amber Gold liniami lotniczymi OLT Express, pytał poseł Witold Zembaczyński (Nowoczesna).

- Dla mnie nie było konfliktu interesów, ponieważ nie miałem ani razu sytuacji, w której musiałem rozważać, że zrobię coś dla jednego co będzie złe dla drugiego. Takiej sytuacji nie było - powiedział Michał Tusk.

- Mnie obowiązywał kodeks pracy dla Portu Lotniczego Gdańsk i obowiązywała mnie specyficzna umowa szczegółowa, która określała zakres zadań, które mam wykonywać dla OLT - dodał.

Zembaczyński dopytywał też świadka, czy posiadał on formalną, pisemną zgodę prezesa lotniska na dodatkowe zatrudnienie. - Nie, nie miałem formalnej zgody, natomiast to była powszechna wiedza, ja się z tym nie kryłem. Wiedział o tym mój kierownik, moi współpracownicy w dziale, każdy o tym wiedział - odpowiedział Tusk. Zwracał jednocześnie uwagę, że zatrudnianie pracownika linii lotniczych przez lotnisko "może być atutem dla lotniska".

Poseł Nowoczesnej pytał też o straty gdańskiego lotniska w związku z upadłością spółek OLT Express. We wtorek prezes tego lotniska Tomasz Kloskowski zeznał przed komisją śledczą, że straciło ono 4 mln zł w związku z niezapłaconymi fakturami.

- Te 4 miliony złotych to niezapłacone opłaty lotniskowe, których i tak by nie było, gdyby OLT Express nie istniało, te niezapłacone faktury by się nie pojawiły. Natomiast pojawiło się dużo innych przychodów, których też by nie było, gdyby nie było OLT Express - mówił Michła Tusk.

- Gdybyśmy podliczyli dokładnie i uczciwie (...) to zapewne wyszłoby, że lotnisko zarobiło - dodał.

"Mój ojciec nie był zaangażowany"

- Czy w okresie podjęcia tej współpracy świadek analizował, aby ze względu chociażby na to nazwisko, czy komuś mogło szczególnie zależeć na zatrudnieniu lub nawiązaniu współpracy z liniami OLT i dlaczego? - pytała Michała Tuska Andżelika Możdżanowska (PSL).

- Generalnie jestem wyczulony na jakieś takie bezczelne próby podlizywania się do mnie w kontekście tego, co robi mój ojciec. Na pewno nic takiego nie miało miejsca w tym momencie, więc nie miałem żadnych przyczyn, by twierdzić, że moja współpraca z OLT Express, czy z lotniskiem w Gdańsku, ma związek z tym, kim jest mój ojciec - odpowiedział świadek.

Tusk dodał, że mógłby "czerpać przykłady - a jest ich bardzo wiele - i być po prostu synem ojca, eksplorować kolejne rady nadzorcze i zarządy". - Wydaje mi się, że szczególnie część z państwa nie widziałaby w tym nic złego - dodał.

- Od początku mojego życia jestem przeczulony na punkcie wyrzucania mi, szukania koneksji, czy poparcia ojca, czy jakiegoś załatwiactwa (...) ani w pracę w "Gazecie Wyborczej", ani na lotnisku, ani tym bardziej dla OLT Express mój ojciec nie był zaangażowany i w żaden sposób mi w tym nie pomógł - podkreślił świadek.

Zaznaczył, że próbuje "iść własną ścieżką". - Mogę tylko przyznać, że nie zawsze efekty tego są takie, jak bym sobie tego życzył - dodał Michał Tusk.

"Nie wiedziałem o tym, że Marcin P. złożył zawiadomienie"

Poseł PO Krzysztof Brejza (PO) pytał świadka, czy Donald Tusk kiedykolwiek pomagał mu w załatwianiu pracy. Michał Tusk odparł: "Nie, nie pomagał". Pytany o to, ile zarabiał w Porcie Lotniczym w Gdańsku, Tusk odpowiedział, że zarabiał na początku 3 tysiące złotych miesięcznie na rękę.

- Poza niezależnym ode mnie finałem działań OLT Express i Amber Gold, nie ma tam (w mojej pracy) nic, co kładzie się cieniem na moich działaniach - przekonywał Michał Tusk.

Brejza pytał też o zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Michała Tuska, które złożył Marcin P. Michał Tusk powiedział, że nie wie o tym, iż Marcin P. złożył takie zawiadomienie do prokuratury.

- Nie wiedziałem o tym, że Marcin P. złożył zawiadomienie, to jest dla mnie nowość. Trudno mi powiedzieć, dlaczego złożył (zawiadomienie), pewnie dlatego, żeby zdjąć z siebie w jakiś sposób odpowiedzialność, rozłożyć zainteresowanie na więcej osób, zrobić większe zamieszanie, to jest dla mnie oczywiste - powiedział Michał Tusk.

"Przekraczacie pewne granice"

Krzysztof Brejza zapytał Michała Tuska, dlaczego 27 lipca 2012 r., czyli na osiem dni przed pojawieniem się medialnej informacji o jego współpracy z OLT, co według posła PO miało miejsce 5 sierpnia 2012 r., "pan (Marcin) Mastalerek z młodzieżówką PiS-u zorganizował konferencję prasową pod siedzibą Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, uderzając w świadka (Michała Tuska)".

- Nie pamiętam tej konferencji, może ona odnosiła się tylko i wyłącznie do samej kwestii współpracy z lotniskiem (...). Pan Mastalerek nie pamiętam, czy jest teraz cały czas w PiS, chyba jest cały czas. PiS jest znane z bardzo wysokich standardów, jeśli chodzi o kwestie zatrudniania osób w spółkach publicznych - odpowiedział Tusk.

- Przekraczacie pewne granice, wróćcie do tematu przesłuchania - zareagowała na to przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann. Poseł Brejza argumentował, że "jest pytanie o to, dlaczego pan Mastalerek na tydzień przed tym (pojawieniem się informacji o współpracy Michała Tuska z OLT - red.) zorganizował konferencję pod KPRM".

W odpowiedzi na to Małgorzata Wassermann oświadczyła: "szanowny panie, ja coś panu powiem, to nie jest czas i miejsce, żebym ja pokazała, kto dał Marcinowi P. i Katarzynie P. czas na to, by ukryli wszystkie pieniądze, przyjdzie ten moment i ja to pokażę i pan wie o tym, kto to zrobił i pan wie, że ja też to wiem".

"Nie mam nic do ukrycia w tej sprawie"

O kwestie majątku pytał Michała Tuska Stanisław Pięta (PiS). Dopytywał m.in. o prowadzoną przez Michała Tuska firmę i o posiadane nieruchomości.

O uchylenie tych pytań - jako niemających związku z pracą komisji - wnosił mec. Roman Giertych. - Czy pan poseł jest urzędem skarbowym? - pytał Piętę Giertych.

- Jesteście państwo mistrzami w budowaniu sytuacji pokazujących, że ktoś ma coś do ukrycia, więc ja nie mam nic do ukrycia w tej sprawie - zaznaczył Tusk.

Małgorzata Wassermann odparła na to: "Wypraszam sobie takie uwagi (...) ja panu pomogę, dlaczego o to pytałam, jeśli pan chce, sam pan to wywołał".

Przewodnicząca dodała, że "to pytanie nie jest kompletnie bezzasadne". - Jakby pan zechciał się odnieść w takim razie do protokołu przesłuchania świadka pana Krzysztofa Malinowskiego, który złożył zeznania tej treści: Pamiętam treść pisma, które przesłałem do ABW. W tym temacie chcę powiedzieć, że zdarzenie związane z łapówką miało miejsce w dniu mojego ostatniego spotkania z Marcinem P. w lokalu w kinie Krewetka. Ja na to spotkanie przyszedłem wcześniej niż się umówiliśmy. To zdarzenie miało miejsce w restauracji. Ja przebywałem na zewnątrz i widziałem, co się dzieje w środku przez szybę. Tam jest wejście przeszklone, także widać, co się dzieje w środku. Kiedy przyszedłem, widziałem Marcina P. oraz Michała Tuska. Oni siedzieli przy stoliku, mieszczącym się po lewej stronie od wejścia z brzegu. Ja zacząłem ich obserwować. Jak mówiłem, stałem na zewnątrz, oni mnie nie widzieli, ja zrobiłem zdjęcie telefonem komórkowym Nokia N95. Na tym zdjęciu widać, jak Marcin P. wręcza kopertę Michałowi Tuskowi - cytowała Wassermann i pytała, czy to jest prawdziwe zdarzenie.

- Nie, to jest jakiś absurd - odpowiedział Michał Tusk. Dodał, że nie pamięta żadnego spotkania z P. w innym miejscu niż w biurze OLT Express.

Mail do Frankowskiego

Krzysztof Brejza (PO) pytał o treść maila, którego Michał Tusk wysłał 3 lipca 2012 r. do dyrektora zarządzającego OLT Express Jarosława Frankowskiego o treści: "Wielka prośba o przekazanie tam, gdzie trzeba przed urlopem. W załączeniu umowa. Z umową spokojnie przygotuję odpowiednie zmiany ws. pracy".

- Gdyby pan otrzymał to mityczne ostrzeżenie, wysyłałby pan taką wiadomość, czy też wymyśliłby pan pretekst, by jak najszybciej zerwać współpracę z OLT? - pytał świadka poseł Platformy.

Michał Tusk odpowiedział, że były różne przyczyny, które złożyły się na jego chęć rozwiązania współpracy z OLT Express. - Zresztą, jak państwo widzą w tych mailach, to też wszystko było rozłożone w czasie, to nie były jakieś nagłe działania z mojej strony - mówił Tusk.

- Prawda jest taka, że tak od połowy czerwca analizy, które wykonywałem dla OLT Express, trudno mi było doprosić się o jakiś komentarz. Rzeczywiście Frankowski był mniej dostępny. Innymi słowy miałem po prostu poczucie, że trochę już jestem niepotrzebny - powiedział świadek.

"Nie było takiej rozmowy między nami"

Tomasz Rzymkowski (Kukiz'15) pytał świadka, czy Donald Tusk informował go o niepokojących sygnałach, które do niego wpływają w sprawie Amber Gold i OLT.

- Myśmy nigdy nie rozmawiali o żadnych sygnałach, które do ojca dochodziły. Myśmy rozmawiali o mojej pracy i mojej reputacji - odpowiedział Michał Tusk.

Małgorzata Wassermann ytała z kolei o to, kiedy ojciec poinformował go, że Amber Gold to potężna piramida finansowa. - Nie było takiej rozmowy między nami - odparł, dodając, że dowiedział się o tym dopiero po wybuchu afery.

- Jakiś może tydzień po wybuchu afery pojechałem z żoną do Warszawy i rozmawiałem wtedy z ojcem i rzeczywiście to była bardzo trudna rozmowa dla mnie - wskazał.

"A czy było tak, że tata panu obiecał, że nie będzie komisji?"

Małgorzata Wassermann zapytała świadka o jeden z wywiadów, którego udzielił po wybuchu afery Amber Gold. - Czy to jest autoryzowany przez pana tekst w tym wywiadzie z panem Latkowskim, Majewskim, w którym pan mówi, że tata obiecał panu, że nie będzie komisji śledczej? - pytała.

Michał Tusk odpowiedział, że ten artykuł nie był przez niego autoryzowany. - A czy było tak, że tata panu obiecał, że nie będzie komisji? - dopytywała Wassermann.

- Jeśli tak było, to było to powiedziane na zasadzie: nie martw się, komisji śledczej z tego raczej nie będzie. To nie była więc obietnica jego działań, tylko raczej jego ocena sytuacji politycznej - odparł Tusk.

- Jak ma się większość, to takie obietnice można składać - skwitowała szefowa komisji.

"To jest doświadczenie życiowe"

- Jeśli mam oceniać swoje zachowanie, to jest doświadczenie życiowe. (...) Wszystkie te negatywne reperkusje, które spotykają mnie po tej sprawie, one nie są wynikiem moich działań, bo inna osoba, anonimowa wykonując te działania, w żaden sposób nie byłaby w zainteresowaniu służb, prokuratury, czy wysokiej komisji - podkreślił Tusk. I dodał: "jestem tu tylko dlatego, bo mam nazwisko takie, a nie inne".

Małgorzata Wassermann podkreśliła, że powie świadkowi, "dlaczego się tu znalazł". - Znalazł się tu pan dlatego, że nie potrafi pan przez osiem godzin powiedzieć, co pan robił dla tej firmy i nie ma śladu w dokumentach pana działalności. (...) Ta firma urosła do takich rozmiarów i żadna instytucja w Polsce nie była w stanie wejść i sprawdzić, czym ona się zajmuje - zaznaczyła posłanka.

- Z całym szacunkiem, ale nie ma śladów pana pracy. Są maile, z których tylko wynika, że pan rozpaczliwie śle tam prośby i swoje pomysły, a oni odpisują panu: dziękuję. Nie ma żadnego zapotrzebowania, nie ma ani jednego maila, w którym zlecają panu konkretną pracę - zauważyła szefowa komisji.

Pełnomocnik świadka mec. Roman Giertych zawnioskował, żeby oświadczenie przewodniczącej zostało wyłączone z protokołu jako pytanie. - To jest tak naprawdę glosa do wypowiedzi świadka, która najlepiej, gdyby znalazła się we wspomnieniach - powiedział.

- Już panu powiedzieli posłowie, że pan bardzo tęskni za tym, aby znaleźć się na pierwszych stronach, ale to naprawdę nie dzisiaj - odpowiedziała Giertychowi Wassermann.

Karnowski i Lisicki nie staną przed komisją

Podczas posiedzenia komisji śledczej ds. Amber Gold odrzucony został wniosek o wezwanie na świadków Pawła Lisickiego i Michała Karnowskiego - w związku z zamieszczaniem reklam Amber Gold przez "Uważam Rze" w 2011 r., gdy obaj pracowali w tym piśmie.

Wnioskował o to w środę podczas środowego przesłuchania Michała Tuska mec. Roman Giertych.

Zwrócił się o wezwanie w charakterze świadka Pawła Lisickiego i Michała Karnowskiego na okoliczność - jak mówił - reklamowania przez nich w gazecie "Uważam Rze" w grudniu 2011 r. Amber Gold i wzywania ludności do wpłaty na konto Amber Gold złotowe, oprocentowane 12 proc., pieniędzy już po tym okresie, kiedy KNF wydała ostrzeżenie, że Amber Gold to lipa.

Giertych dołączył reklamę z "Uważam Rze" jako "okoliczność uprawdopodobniającą konieczność wezwania tych świadków".

Po przewie w posiedzeniu komisji do sprawy odniosła Małgorzata Wassermann. - Pan wyciągnął jeden dziennik prawicowy, bardzo tendencyjny, bardzo to brzydko wygląda, ale to pana sprawa. Te reklamy pojawiały się we wszystkich mediach absolutnie - podkreśliła.

- Jest niewiele tytułów, które odmówiły publikowania tych reklam, taka jest prawda - dodała.

ZOBACZ CAŁE PRZESŁUCHANIE MICHAŁA TUSKA:

[object Object]
Przesłuchanie Michała Tuska przed komisją śledczą. Część 1tvn24
wideo 2/7

Autor: mw/sk / Źródło: PAP

Pozostałe wiadomości

To jest absolutnie wspaniała wiadomość. To jest początek, ponieważ tych działań dotyczących zwiększenia obecności sojuszników w polskiej przestrzeni powietrznej, ale nie tylko polskiej, będzie więcej w nadchodzącym czasie - mówił w "Kropce nad i" szef BBN Jacek Siewiera, komentując zapowiedź brytyjskiego premiera o wysłaniu do Polski myśliwców Tajfun.

Brytyjskie Tajfuny nad Polską. Siewiera: to początek, tych działań będzie więcej w najbliższym czasie

Brytyjskie Tajfuny nad Polską. Siewiera: to początek, tych działań będzie więcej w najbliższym czasie

Źródło:
TVN24

Amerykański Senat obraduje nad pakietem pomocowym dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu. Senatorowie zagłosowali za ograniczeniem debaty nad pakietem, co oznacza, że jego uchwalenie nastąpi najpóźniej w środę, choć końcowe głosowanie możliwe jest jeszcze we wtorek w nocy. - Musimy powstrzymać Władimira Putina natychmiast - podkreśliła w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN Marcinem Wroną senator Jeanne Shaheen.

Kluczowy krok w kierunku przyjęcia pakietu dla Ukrainy

Kluczowy krok w kierunku przyjęcia pakietu dla Ukrainy

Źródło:
PAP

Amerykańska pomoc dla Ukrainy będzie zbawieniem. Oby nadeszła na czas - powiedział w TVN24 generał profesor Bogusław Pacek. Były ambasador Andrzej Byrt mówił z kolei o brytyjskim pakiecie pomocowym, który "jest bardzo znaczący". Stwierdził też, że całe NATO "powinno przestawić swoje przemysły zbrojeniowe".

Ukraińcy "gonią resztkami sił", ale "dostaną to, co jest w tej chwili tlenem"

Ukraińcy "gonią resztkami sił", ale "dostaną to, co jest w tej chwili tlenem"

Źródło:
TVN24

Myśliwce Tajfun będą patrolować polską przestrzeń powietrzną - przekazał we wtorek brytyjski premier Rishi Sunak w Warszawie.

Sunak: myśliwce Tajfun będą patrolować polskie niebo

Sunak: myśliwce Tajfun będą patrolować polskie niebo

Źródło:
TVN24, PAP

Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił zażalenie prokuratury na brak zastosowania aresztu dla biznesmena Leszka Czarneckiego - poinformował w mediach społecznościowych jego pełnomocnik, mecenas Roman Giertych. Chodzi o sprawę dotyczącą GetBacku. Drugi z pełnomocników Czarneckiego, mecenas Jacek Dubois, w rozmowie z tvn24.pl przekazał, że wtorkowa decyzja sądu nie podlega już dalszym zaskarżeniom i że w tej sprawie nie ma podstaw do zatrzymania biznesmena.

Sąd zdecydował w sprawie aresztu dla Leszka Czarneckiego

Sąd zdecydował w sprawie aresztu dla Leszka Czarneckiego

Źródło:
tvn24.pl

Po wypadku, w którym zginęły dwie kobiety, łódzki adwokat Paweł Kozanecki mówił, że to była "konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach". Jak wynika z treści ekspertyzy ujawnionej przez Sąd Rejonowy w Olsztynie, to prawnik w ostatniej chwili zajechał ofiarom wypadku drogę i nie dał im szans na uniknięcie tragedii. Co jeszcze znalazło się w kluczowym dla sprawy dokumencie i dlaczego ustalenia eksperta są oceniane przez obronę za "nierzetelne"?

Na reakcję nie było nawet sekundy. Sąd ujawnił opinię w sprawie "trumien na kółkach" 

Na reakcję nie było nawet sekundy. Sąd ujawnił opinię w sprawie "trumien na kółkach" 

Źródło:
tvn24.pl

Pył znad Sahary napłynął nad południową Grecję. Sprawił, że we wtorek niebo "zapłonęło" nad Koryntem. Na Krecie termometry pokazały miejscami ponad 30 stopni Celsjusza.

Pył znad Sahary dotarł do Grecji. Niebo "zapłonęło" nad Koryntem 

Pył znad Sahary dotarł do Grecji. Niebo "zapłonęło" nad Koryntem 

Źródło:
ENEX, apnews.com

Wielu z nas z otwartymi ramionami przyjęło wczesne przyjście wiosny. Czy jednak lutowe i marcowe ciepło miało korzystny wpływ na przyrodę? Synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek zapytała o to ekspertów z Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach oraz z Zakładu Pszczelnictwa w Puławach. W swoim blogu wyjaśnia tegoroczny paradoks klimatyczny i dobitnie pokazuje, jak coś, co wydawało się darem od losu, stało się przekleństwem.

Kwiecień, który okazał się koszmarem. "Nie pamiętam takiej sytuacji"

Kwiecień, który okazał się koszmarem. "Nie pamiętam takiej sytuacji"

Źródło:
tvnmeteo.pl

Państwowy Instytut Geologiczny podał w poniedziałek informację, że wpływ człowieka na klimat jest "przeszacowany", a w następnym stuleciu planeta zacznie się ochładzać. Po krytyce instytucja przeprosiła za podanie "sprzecznych z ustaleniami nauki" informacji, będących "spekulacją naukową autora tekstu". - Przez ten tekst podważanie wyników badań o zmianach klimatu pogłębi się - grzmi popularyzator nauki Tomasz Rożek.

Państwowy instytut podważył wpływ człowieka na globalne ocieplenie. Teraz przeprasza

Państwowy instytut podważył wpływ człowieka na globalne ocieplenie. Teraz przeprasza

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Tylko w dziewięciu spośród 100 największych polskich miast wybory na prezydenta lub burmistrza wygrał kandydat związany z PiS. Największym takim ośrodkiem jest Jastrzębie-Zdrój, numer 43 na liście. W połowie największych ośrodków będzie rządzić samorządowiec związany w jakiś sposób z Koalicją Obywatelską.

100 największych miast po wyborach. Widać porażkę jednej partii

100 największych miast po wyborach. Widać porażkę jednej partii

Źródło:
tvn24.pl

Tesla planuje zwolnić około 400 osób zatrudnionych w gigafabryce w Gruenheide w okolicach Berlina. To około 3 procent wszystkich pracowników tego zakładu. Tesla, której prezesem jest miliarder Elon Musk, ma nadzieję, że cięcia zostaną zrealizowane w ramach programu dobrowolnych odejść.

Gigant ogłasza zwolnienia w fabryce pod Berlinem. "Bardzo żałuję"

Gigant ogłasza zwolnienia w fabryce pod Berlinem. "Bardzo żałuję"

Źródło:
Reuters

Zimowa aura powróciła do Finlandii. We wtorek na południu kraju spadło miejscami prawie 30 centymetrów śniegu. Pod Helsinkami dziecko wracające ze szkoły zginęło pod kołami traktora z pługiem śnieżnym - przekazała lokalna policja.

Atak zimy na południu Finlandii. Pod kołami pługa śnieżnego zginął 10-latek

Atak zimy na południu Finlandii. Pod kołami pługa śnieżnego zginął 10-latek

Źródło:
PAP, Reuters, ENEX

Na Kontakt 24 dostaliśmy film, na którym widać samochód osobowy jadący pod prąd zakopianką. Jak przekazuje autor filmu, do zdarzenia doszło w miejscowości Chabówka na dwujezdniowym odcinku trasy.

Pod prąd na zakopiance. "Inne auta musiały uciekać". Nagranie

Pod prąd na zakopiance. "Inne auta musiały uciekać". Nagranie

Źródło:
tvn24.pl

Do 77-latka najpierw zadzwonił "lekarz". Powiedział, że jego syn trafił do szpitala z wirusem COVID-19 i trzeba mu podać bardzo kosztowny lek. Wysłał do mężczyzny "notariuszkę". Już miała w ręce reklamówkę z 70 tysiącami złotych, ale 77-latek poprosił ją o wylegitymowanie się. Doszło do szarpaniny, kobieta uciekła bez pieniędzy. Złapały ją kamery monitoringu w innym mieście. Policja publikuje nagranie.

Udaje notariuszkę i odbiera pieniądze seniorów. Nagrały ją kamery

Udaje notariuszkę i odbiera pieniądze seniorów. Nagrały ją kamery

Źródło:
tvn24.pl

Które z tych państw ma od 1941 r. marynarkę handlową: Watykan, Liechtenstein, Szwajcaria czy Andora? Na to pytanie za 125 tysięcy złotych w programie "Milionerzy" odpowiadał pan Krzysztof Marczak z Dąbrowy Górniczej.

Pytanie o marynarkę handlową w "Milionerach". Było warte 125 tysięcy złotych

Źródło:
Milionerzy TVN

Od piątku w Świątyni Opatrzności Bożej w warszawskim Wilanowie będzie można oglądać "Wiejskie chaty pośród drzew". Pod tą nazwa kryje się jedyny obraz Vincenta van Gogha znajdujący się w polskich zasobach. Jego autentyczność potwierdzili m.in. eksperci Muzeum van Gogha w Amsterdamie.

Latami leżał na strychu. To jedyny obraz van Gogha w polskich zbiorach. Trafił na wystawę

Latami leżał na strychu. To jedyny obraz van Gogha w polskich zbiorach. Trafił na wystawę

Źródło:
PAP

Mariusz Kamiński zeznawał we wtorek przed komisją śledczą do sprawy wyborów kopertowych. Początek przesłuchania miał burzliwy przebieg. Po jednym z pytań ze strony przewodniczącego wstał i opuścił salę. Po kilku minutach wrócił. W swoich zeznaniach Kamiński odpowiadał między innymi na pytania o jego decyzje związane z przygotowaniem wyborów i o niepodpisanie umowy z Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych.

Dlaczego nie podpisał umowy na przygotowanie wyborów? Kamiński: wystawiłem coś, co można określić jako promesę

Dlaczego nie podpisał umowy na przygotowanie wyborów? Kamiński: wystawiłem coś, co można określić jako promesę

Źródło:
TVN24

38-letnia kierująca fordem zderzyła się z jeepem. Zginęła razem z 11-letnią córką, a dwójka jej młodszych dzieci trafiła do szpitala. Dlaczego zjechała na przeciwny pas ruchu? - W trakcie oględzin policjanci zauważyli na jezdni ślady substancji ropopochodnej na długości kilkudziesięciu metrów, tam, gdzie doszło do zderzenia - mówi policjant. Szukają sprawcy zanieczyszczenia drogi.

Na jezdni była plama. Zginęły matka i córka

Na jezdni była plama. Zginęły matka i córka

Źródło:
tvn24.pl

Od jakiego wieku zaczyna się starość? Z opublikowanego w poniedziałek badania wynika, że odpowiedź na to pytanie znacząco się zmieniła. - Siedemdziesiąt to nowe sześćdziesiąt - skomentował John Rowe, profesor polityki zdrowotnej i starzenia się na Uniwersytecie Columbia.

Kiedy zaczyna się starość? Nowe "obiecujące" wyniki badań

Kiedy zaczyna się starość? Nowe "obiecujące" wyniki badań

Źródło:
NBC News

Władze Mediolanu, chcąc wyjść naprzeciw oczekiwaniom lokalnych mieszkańców, którzy są zmęczeni nocnym życiem miasta, zaproponowały przepisy przewidujące między innymi zakaz sprzedaży lodów po północy. Ich zdaniem doprowadzi to do ograniczenia hałasu. Pomysł budzi kontrowersje.

Chcą zakazu sprzedaży lodów w określonych godzinach. "Czy urzędnicy zdają sobie sprawę, co robią?"

Chcą zakazu sprzedaży lodów w określonych godzinach. "Czy urzędnicy zdają sobie sprawę, co robią?"

Źródło:
Guardian, tvn24.pl

Fala upałów nawiedziła Bangladesz. Temperatura wzrosła miejscami do 43 stopni Celsjusza. Władze wydały ostrzeżenia przed spiekotą, tymczasowo zamknięto szkoły.

Na termometrach ponad 40 stopni, zamknięte szkoły

Na termometrach ponad 40 stopni, zamknięte szkoły

Źródło:
Reuters

W poniedziałek, 15 kwietnia, w Australii doszło do ataku nożownika w jednym z chrześcijańskich kościołów. Policja określiła to zdarzenie jako "akt terroru". Msza była transmitowana przez internet i nagrania ukazujące drastyczne zajście zostały opublikowane na portalu X (dawniej Twitter), należącym do Elona Muska. Gdy władze wezwały go do usunięcia filmów, Musk odmówił, co skrytykował premier Australii.

"Arogancki miliarder". Premier Australii o Elonie Musku

"Arogancki miliarder". Premier Australii o Elonie Musku

Źródło:
BBC

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Kapitan Polskich Linii Lotniczych LOT oświadczył się stewardesie pracującej na pokładzie tej samej maszyny. Przewoźnik opublikował w mediach społecznościowych nagranie niecodziennych zaręczyn.

Nagranie z pokładu samolotu LOT do Krakowa. Kapitanowi wyraźnie łamie się głos

Nagranie z pokładu samolotu LOT do Krakowa. Kapitanowi wyraźnie łamie się głos

Źródło:
PLL LOT

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Władze miasteczka Saint-Amand-Montrond we Francji oferują na sprzedaż dom za jedno euro. Szczęśliwy nabywca musi jednak spełnić dwa warunki, przede wszystkim zamieszkać w nim na co najmniej dziesięć lat. Właśnie ruszył nabór wniosków.

Dostaniesz ten dom za grosze, jeśli spełnisz dwa warunki. Można już składać wnioski

Dostaniesz ten dom za grosze, jeśli spełnisz dwa warunki. Można już składać wnioski

Źródło:
PAP, Ouest France

17-latek zuważył na chodniku w Lesznie (Wielkopolska) stojącego w samej piżamie i kapciach starszego mężczyznę. Oddał mu swoje buty i kurtkę i zaprowadził go do komisariatu policji. Okazało się, że senior był ofiarą domowej przemocy - został pobity przez syna i wyrzucony z domu.

Na ulicy zauważył starszego mężczyznę w samej piżamie. Nastolatek oddał mu swoje buty i kurtkę

Na ulicy zauważył starszego mężczyznę w samej piżamie. Nastolatek oddał mu swoje buty i kurtkę

Źródło:
tvn24.pl
Inne służby płaciły CBA za używanie Pegasusa. System blokował podsłuchy rosyjskich telefonów

Inne służby płaciły CBA za używanie Pegasusa. System blokował podsłuchy rosyjskich telefonów

Źródło:
tvn24.pl
Premium

9 czerwca odbędą się w Polsce kolejne wybory - tym razem do Parlamentu Europejskiego. Na czołowe miejsca na listach wybijają się politycy, którzy jeszcze w październiku z sukcesem startowali do Sejmu i Senatu, a dziś chcą zamienić mandat.

Na wciąż nieoficjalnych listach w wyborach do PE robi się tłok. "Z drugiej strony chcemy wystawić uczciwych"

Na wciąż nieoficjalnych listach w wyborach do PE robi się tłok. "Z drugiej strony chcemy wystawić uczciwych"

Źródło:
Fakty TVN

We wtorkowym losowaniu Eurojackpot padły dwie główne wygrane, każda w wysokości 60 milionów euro. Zwycięskie kupony wysłano w Niemczech i Słowenii. W Polsce padły dwie wygrane drugiego stopnia - po blisko 15,4 miliona złotych każda.

Wielka kumulacja w Eurojackpot rozbita. Wysokie wygrane w Polsce

Wielka kumulacja w Eurojackpot rozbita. Wysokie wygrane w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Były prezes Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych Maciej Biernat zeznawał przed komisją do spraw wyborów kopertowych. Powiedział, że nie wypiera się maila wysłanego do byłego wiceszefa Ministerstwa Aktywów Państwowych z projektem karty do głosowania. Widniała tam nieprawidłowa data wyborów prezydenckich - 17 maja 2020 roku. - Jaka była data, tego nie potrafię sobie przypomnieć i powiedzieć, dlaczego była ta. Ja nie ustalałem tej daty - stwierdził Biernat.

Były prezes Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych przed komisją do spraw wyborów kopertowych

Były prezes Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych przed komisją do spraw wyborów kopertowych

Źródło:
PAP

Podczas pięciogodzinnego przesłuchania byłego posła i byłego szefa MSWiA padło kilka dat. Mariusz Kamiński zeznał, że w lipcu 2022 roku dostał pierwsze sygnały o "korupcyjnych propozycjach dotarcia do MSZ". Trzy miesiące później na TikToku zamieszanego w aferę wizową wiceministra Piotra Wawrzyka pojawiło się nagranie z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Wawrzyk zdymisjonowany został ponad rok po sygnałach, które miał otrzymać Kamiński. Zatrzymano go natomiast w styczniu tego roku, czyli już po zmianie władzy.

Od pierwszych sygnałów do zatrzymania Wawrzyka. Kalendarium

Od pierwszych sygnałów do zatrzymania Wawrzyka. Kalendarium

Źródło:
"Fakty" TVN

Kto pojawi się na listach kandydatów posłów do Parlamentu Europejskiego? Wśród prawdopodobnych kandydatów z ramienia PiS są byli posłowie Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, a także były szef TVP Jacek Kurski i były prezes Orlenu Daniel Obajtek. W tej sprawie wypowiedział się poseł PiS Paweł Szrot. - Wąsik i Kamiński są bardzo doświadczonymi osobami z wielkimi zasługami dla polskiej praworządności - mówił Szrot. O swoich planach mówią też politycy Lewicy, Trzeciej Drogi i Koalicji Obywatelskiej.

Prace nad listami do europarlamentu. Szrot: Kamiński i Wąsik z wielkimi zasługami

Prace nad listami do europarlamentu. Szrot: Kamiński i Wąsik z wielkimi zasługami

Źródło:
TVN24, PAP

Małgorzata Sadurska straciła kolejne stanowisko - pisze portal Onet. Tym razem umowę o pracę z byłą członkinią zarządu PZU zerwał Miejski Urząd Pracy w Lublinie, gdzie obejmowała stanowisko kierowniczki działu prawnego. W praktyce jednak od ponad 20 lat nie pracowała tam, bo przebywała na bezpłatnym urlopie.

Milionerka "dobrej zmiany" traci kolejną pracę. Przez ponad 20 lat była pracownikiem na urlopie

Milionerka "dobrej zmiany" traci kolejną pracę. Przez ponad 20 lat była pracownikiem na urlopie

Źródło:
Onet

Dwie z czterech sióstr, które przyszły na świat w lutym w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, zostały właśnie wypisane do domu. Za tydzień do Anieli i Agnieszki dołączą Hanna i Klementyna.

Aniela i Agnieszka są już w domu z rodzicami, niebawem dołączą do nich Hanna i Klementyna

Aniela i Agnieszka są już w domu z rodzicami, niebawem dołączą do nich Hanna i Klementyna

Źródło:
PAP

Nowe zapisy w regulaminie parkingów Parkuj i Jedź zaczną obowiązywać w niedzielę, 28 kwietnia. Kierowcy będą mogli pozostawić samochody przez cały weekend, również w nocy. Zmienią się stawki za parkowanie bez biletu komunikacji miejskiej. Wiele zmian dotyczy także posiadaczy samochodów elektrycznych i hybrydowych.

Ważne zmiany w regulaminie parkingów P+R wchodzą w życie w niedzielę

Ważne zmiany w regulaminie parkingów P+R wchodzą w życie w niedzielę

Źródło:
PAP

Rada nadzorcza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych pozytywnie zaopiniowała kandydaturę Zbigniewa Derdziuka na stanowisko prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - przekazał we wtorek przewodniczący rady Liwiusz Laska.

Coraz bliżej powrotu dawnego prezesa ZUS na stanowisko

Coraz bliżej powrotu dawnego prezesa ZUS na stanowisko

Źródło:
PAP

Rzecznik Praw Obywatelskich apeluje o stworzenie ram prawnych dla działalności kantorów internetowych. W odpowiedzi Ministerstwo Finansów zapowiada przekazanie do Sejmu projektu w tej sprawie w czwartym kwartale tego roku.

"Problem pozostaje nierozwiązany od ponad dekady". Jest odpowiedź ministerstwa

"Problem pozostaje nierozwiązany od ponad dekady". Jest odpowiedź ministerstwa

Źródło:
PAP

O ponad 50 milionów złotych przekroczyła zakładany budżet najtańsza oferta na budowę nowego gmachu Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego. Uczelnia musi znaleźć dodatkowe środki albo powtórzyć przetarg.

Uniwersytet Warszawski chce budować w pobliżu kładki. Ale oferty przekroczyły budżet

Uniwersytet Warszawski chce budować w pobliżu kładki. Ale oferty przekroczyły budżet

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Bezzałogowa sonda kosmiczna Voyager 1 zaczęła ponownie wysyłać na Ziemię poprawne sygnały radiowe. Inżynierom z NASA udało się naprawić usterkę komputera, która spowodowała awarię statku kosmicznego w listopadzie.

Po pięciu miesiącach naprawiono usterkę. Sonda Voyager 1 znowu nadaje

Po pięciu miesiącach naprawiono usterkę. Sonda Voyager 1 znowu nadaje

Źródło:
livescience.com

Dziewięć złotych i pięć srebrnych nagród trafiło do dziennikarzy oraz tytułów TVN Warner Bros. Discovery na World Media Festivals w Hamburgu. Wśród laureatów znalazły się między innymi reportaże dziennikarzy "Czarno na białym" i "Superwizjera" TVN.

TVN Warner Bros. Discovery z 14 nagrodami na World Media Festivals 2024

TVN Warner Bros. Discovery z 14 nagrodami na World Media Festivals 2024

Źródło:
tvn24.pl