Tajne loginy, zdrapki, hasła i kody - to zabezpieczenia, jakie zastosowała Platforma Obywatelska w wyborach na przewodniczącego partii. Członkowie PO otrzymali już swoje karty i drogą elektroniczną mogą oddawać głosy na Donalda Tuska lub Jarosława Gowina. - To wyklucza możliwość złożenia tej układanki w całość, która pozwoliłaby zidentyfikować tego, który głosował z oddanym głosem - mówi poseł Jacek Żalek.
Każdy z ponad 42 tysięcy działaczy PO otrzymał już kartę do głosowania. Zgodnie z instrukcją, najpierw trzeba wpisać adres strony a potem tajny login, który wcześniej trzeba zdrapać. Do każdego działacza przypisany jest inny login i inne hasło. Są kombinacją liter i cyfr. Każdy też ma inny kod kandydata i inny kod potwierdzający. Wszystko po to, by nikt nie wiedział, kto jaki kod wpisał w które okienko.
Cztery drukarnie
To jednak nie jedyne zabezpieczenia. Platforma skorzystała także z czterech różnych drukarni - od kart, hologramów, kopert i nadruków z adresami. Każda z nich podpisała klauzule tajności. Wszystko po to, by nikt nie miał podstaw, by posądzić ich o fałszowanie wyborów.
- To wyklucza możliwość złożenia tej układanki, czyli tych różnych elementów w całość, która pozwoliłaby zidentyfikować tego, który głosował z oddanym głosem - wyjaśnia poseł Jacek Żalek.
Niektórzy już oddali głos
Choć członkowie PO na oddanie głosu mają sześć dni, niektórzy już to zrobili. Wśród nich jest Tomasz Bugajski, wicemarszałek województwa wielkopolskiego. - Jesteśmy takimi członkami, którzy spełniają swoje obowiązki w pierwszej kolejności - stwierdził Bugajski. Głos oddał także poseł Jacek Żalek. - Zagłosowałem na Jarosława Gowina w nadziei, że wygra i poprowadzi Platformę Obywatelska do kolejnych zwycięstw - mówi Żalek.
Małopolscy działacze niezadowoleni z nieobecności Gowina
Jaka jednak będzie przyszłość Jarosława Gowina, nie wiadomo. Członkowie partii z rodzimego Krakowa mają do niego pretensję, że nie pojawił się na spotkaniu. - Skoro Gowin wzywa ciągle do debaty, jest kandydatem z Małopolski, a kiedy się parlamentarzyści szefowie kół spotykają z szefem partii i jest najlepsza okazja do debaty, a Gowin nie przyjeżdża, to coś w tym jest fałszywego trzeba przyznać - ocenia Róża Thun, europosłanka PO z Krakowa.
- Gdy dzień wcześniej dowiedziałem się, że nagle przyszło zaproszenie od premiera, uznałem że szacunek wobec kolegów z koszalińskiej Platformy wymaga tego, żebym jednak pozostał na spotkaniu z nimi - broni się Gowin.
Autor: kde\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24