Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, w tym roku odnotowano już ponad 26 tysięcy przypadków zachorowania na krztusiec, 35 razy więcej niż w zeszłym roku. To najwyższa liczba zachorowań od kilku lat. To choroba podstępna, bo objawy często mylone są z przeziębieniem. Tyle, że trwa dłużej, jest bardziej uporczywa i możemy nawet nie wiedzieć, że nią zarażamy. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.
Zaczęło się niewinnie od zatkanego nosa, łzawienia oczu i pokasływania. Dlatego dziennikarka kultury liberalnej Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin początkowo wzięła te objawy za jesienne przeziębienie. Poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, co jej dolega, zajęło aż trzy tygodnie.
- Doszło do tego, że już po prostu w nocy nie mogłam spać, bo tak kasłałam. I to są takie okropne sesje, godzinne na przykład, takiego potwornego kaszlu - relacjonuje.
W tym czasie wykonano u niej dwukrotnie test na covid, na grypę, rentgen płuc i kilka innych badań. W końcu pojawiła się hipoteza, że to krztusiec. Sprawę konsultowała z dwoma lekarkami w prywatnej placówce i w przychodni finansowanej przez NFZ.
"Nie mamy tego w pakiecie"
- I obie mówią to samo. Nie mamy tego ani w pakiecie w prywatnej sieciówce, ani w refundowanych zabiegach czy tam badaniach w przychodni NFZ-u. W związku z tym tego nie zalecamy od razu, bo tego w NFZ-ie w ogóle, tak jak powiedziała lekarka, nie robimy - mówi Skrzydłowska-Kalukin.
- W tej sieciówce musiałam dopłacić 100 złotych za badanie, które wskazało, że to jest krztusiec - dodaje.
Krztusiec to bakteryjna choroba zakaźna i leczy się ją antybiotykami. U bardzo małych dzieci może mieć ostry przebieg. - Zazwyczaj to jest trzeci, czwarty tydzień choroby. To jest ten okres najcięższy z napadów kaszlu z krztuszeniem się, zdławieniem, z bezdechem. Takie dziecko się strasznie męczy podczas takiego napadu - wyjaśnia doktor Lidia Stopyra, ordynatorka oddziału chorób infekcyjnych i pediatrii w Szpitalu Specjalistycznym imienia Stefana Żeromskiego w Krakowie.
W szpitalu Żeromskiego jest teraz czworo dzieci z takim właśnie przebiegiem choroby. Albo nie były zaszczepione, albo ich mamy nie skorzystały ze szczepienia, które oferowane jest bezpłatnie w ciąży.
Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego w tym roku odnotowano już 26 tysięcy przypadków krztuśca. 35 razy więcej niż w zeszłym roku. To najwyższa liczba zachorowań od kilkudziesięciu lat.
Skąd tyle przypadków krztuśca w Polsce
- Naukowcy mają różne hipotezy - mówi doktor Paweł Grzesiowski, Główny Inspektor Sanitarny. - Począwszy od tego, że okres izolacji w czasie pandemii covid tych pierwszych dwóch lat pandemii mógł spowodować, że nasza odporność się zmniejszyła, bo po prostu bakteria krążyła mniej, bo dzieci były w domach, nauka zdalna i tak dalej - tłumaczy.
Na to nakłada się systematycznie rosnąca liczba odmów szczepień. - W Polsce szczepienia przeciwko krztuścowi bezpłatne są realizowane do 19 roku życia, w sensie uzupełniających szczepień, oraz u kobiet w ciąży. Te dwie grupy są szczepione nieodpłatnie - precyzuje doktor Grzesiowski.
Pozostali dorośli jeśli chcą się doszczepić muszą zapłacić, a szczepionka nie zawsze jest dostępna. We wrześniu w aptekach jej brakowało także dlatego, że dużo się wtedy mówiło o rosnącej liczbie zachorowań.
Ministerstwo Zdrowia przyznaje, że w POZ-ach ostrą fazę krztuśca rozpoznaje się po prostu po objawach.
"Jakby te możliwości są"
- A jeżeli będzie konieczność skierowania pacjenta do lekarza specjalisty, na przykład w celu diagnostyki przewlekłego kaszlu, ma możliwość - ten lekarz specjalista - zlecenia dodatkowej diagnostyki serologicznej krztuśca. Więc jakby te możliwości są - przekonuje Jakub Gołąb, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
To jednak trwa. Czy to się może zmienić? Ministerstwo Zdrowia wiosną przyszłego roku rozważy, czy umożliwić lekarzom POZ zlecanie badania, które wykryje krztusiec. Na razie chorzy przez wiele dni nawet nie wiedzą, że przekazują dalej chorobę, która może mieć bardzo poważne konsekwencje.
- Nagrywałam podcast w małym studio ciasnym z panią profesor prawa, która jest już też w wieku takim, że powinna bardzo uważać na swoje zdrowie. I byłam przerażona, czy jej nie zaraziłam. Na szczęście pani profesor jest zaszczepiona, więc kamień z serca - mówi Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24