We wtorkowy wieczór Biało-Czerwoni zagrają w Helsinkach być może kluczowy mecz trwających eliminacji mistrzostw świata 2026. W normalnych okolicznościach to spotkanie byłoby tematem numer jeden w mediach sportowych w Polsce. Ale normalnie nie jest.
Od niedzielnego wieczoru mówi się o jednym – o otwartym konflikcie na linii Lewandowski - Probierz, który skutkuje rezygnacją tego drugiego z gry kadrze.
Ale po kolei, cała ta historia zaczęła się jeszcze pod koniec maja.
Afera w reprezentacji Polski dzień po dniu
Poniedziałek, 26 maja. Niespełna dobę po ostatnim ligowym meczu Barcelony Lewandowski wydał w mediach społecznościowych oświadczenie. Donosił, że wobec zmęczenia sezonem i - co ważne - po konsultacji z Probierzem tym razem nie weźmie udział w zgrupowaniu reprezentacji Polski.
"Gra w biało-czerwonych barwach zawsze była dla mnie spełnieniem marzeń, ale czasem organizm daje sygnał, że trzeba na chwilę odetchnąć. Do zobaczenia niedługo!" - pisał wtedy, nie wiedząc jeszcze, jakie konsekwencje będzie miała ta decyzja.
Poniedziałek, 26 maja, wieczorna gala ekstraklasy. Reakcja Probierza była szybka. I pełna zrozumienia. Tego samego dnia podczas wieczornej gali selekcjoner mówił tak: Tak czasami w życiu bywa. Jeżeli ktoś rozegrał cztery tysiące minut w sezonie, to trzeba to zrozumieć. Życie trenera składa się z wielu różnych sytuacji. Tutaj mogę tylko życzyć mu powodzenia. Wiemy, że Robert jest naszym dobrem narodowym i obyśmy w przyszłości dalej mogli z niego korzystać.
Dziś wiemy już, jak te słowa się zestarzały.
Wtorek, 27 maja. Probierz rozesłał powołania na czerwcowe mecze z Mołdawią i Finlandią. Zgodnie z zapowiedzią na liście zabrakło Lewandowskiego.
Poniedziałek, 2 czerwca. Reprezentacja Polski rozpoczęła zgrupowanie w Katowicach.
Poniedziałek, 2 czerwca, pierwsza konferencja prasowa podczas zgrupowania. - Cristiano Ronaldo czy Zlatan Ibrahimović w najlepszym okresie, po rozmowach z trenerami, też mieli takie momenty, że mogli odpocząć - mówił Probierz, kolejny raz dając wyraz wsparcia Lewandowskiemu.
Środa, 4 czerwca. Kamil Grosicki, który w piątek ma rozegrać pożegnalny mecz w reprezentacji Polski, zostaje zapytany o nieobecność na zgrupowaniu Lewandowskiego. - Na pewno wiedząc, że Robert jest cały czas czynnym zawodnikiem, byłem pewny, że będę miał przyjemność rozegrać z nim ostatni mecz w reprezentacji - rzekł, niespecjalnie kryjąc żal.
Czwartek, 5 czerwca. Wokół nieobecności Lewandowskiego na zgrupowaniu narasta coraz więcej wątpliwości. Jego decyzja podzieliła opinię publiczną oraz środowisko piłkarskie. W rozmowie z TVN24+ swoimi opiniami dzielili się Piotr Świerczewski, Tomasz Frankowski i Roman Kosecki.
Piątek, 6 czerwca. Oliwy do ognia dolewa Paweł Dawidowicz. W wywiadzie udzielonym "Przeglądowi Sportowemu" 30-latek przyznał, że Lewandowski pokazał charakter. - Kibicom nieobecność Roberta się nie podoba. Pewnie niektórym piłkarzom też. Ale ja uważam, że facet pokazał jaja. Na jego miejscu w 88. minucie ostatniego meczu Barcelony złapałbym się za udo, zrobił kwaśną minę, poprosił o zmianę i dzień później wypuścił komunikat, że nabawiłem się kontuzji. A on się w nic takiego nie bawił. Powiedział, jak jest. Udowodnił, że krytykę ma w dupie. Natomiast wierzę, że Robert jeszcze wróci i nieraz nam pomoże - mówił.
Sposób przekazania wsparcia koledze był co najmniej osobliwy. Można było przecierać oczy ze zdumienia, bo jak to? Namawiał do oszustwa tylko po to, żeby zagwarantować sobie alibi?
Piątek, 6 czerwca, około południa. Do mediów przedostaje się informacja, że Lewandowski ma jednak pojawić się w Chorzowie na meczu z Mołdawią, by uczestniczyć w pożegnaniu Grosickiego. Nie jest to dobrze odebrane. Mówi się, że Lewandowski w ostatniej chwili próbuje ratować swój wizerunek.
Piątek, 6 czerwca, hymn przed meczem. Lewandowski pojawił się u boku selekcjonera, można było odnieść wrażenie, że powiało chłodem.
Piątek, 6 czerwca, około godz. 23. Polska pokonała Mołdawię.
Piątek, 6 czerwca, po godz. 23. Lewandowski odniósł się do zarzutów w studiu TVP Sport. - Często jestem oceniany jako produkt, a nie jako człowiek czy piłkarz. [...] Zadzwoniłem do trenera Probierza, bo chciałem z nim szczerze porozmawiać. Powiedziałem mu, że fizycznie i mentalnie nie czuję się najlepiej. Miałem dołek w tamtym okresie - przyznał doświadczony napastnik.
Niedziela, 8 czerwca, godz. 21. Łączy nas piłka, kanał PZPN, publikuje zaskakujący komunikat, że decyzją Probierza Lewandowski traci opaskę kapitańską reprezentacji na rzecz Piotra Zielińskiego.
Niedziela, 8 czerwca, godz. 21.40. Lewandowski reaguje emocjonalnie i rezygnuje z gry w reprezentacji Polski kierowanej przez Probierza.
Niedziela, 8 czerwca, tuż przed północą. PZPN nabiera wody w usta i zapowiada na poniedziałek konferencję prasową Probierza i Zielińskiego.
Poniedziałek, 9 czerwca, przed południem. W rozmowie z TVN24 Lewandowskiego broni jego przyjaciel Sławomir Peszko. Jego zdaniem Probierz złamał ustalenia poczynione z byłym już kapitanem kadry.
Poniedziałek, 9 czerwca, wcześnie popołudnie. W wywiadzie udzielonym "Sportowym Faktom" Lewandowski przyznaje, że bardzo boli go to, co się stało. Do Probierza żal ma nie o odebranie opaski, a o sposób rozwiązania sytuacji.
Poniedziałek, 9 czerwca, około 15.30. Zieliński i Probierz rozpoczynają konferencję prasową.
Poniedziałek, 9 czerwca, około 15.40. Nowy kapitan kadry Zieliński stwierdza, że "na kadrę przyjeżdżają ci, którzy chcą reprezentować kraj". Wydaje się, że jest to szpilka wbita Lewandowskiemu.
Poniedziałek, 9 czerwca około 15.50. Probierz przedstawia swoją perspektywę sprawy z Lewandowskim. Za decyzję o odebraniu mu opaski "bierze pełną odpowiedzialność". Powód? Zasłania się "dobrem drużyny". Kilkukrotnie wspomina o swoich rozmowach z piłkarzami, które miały dostarczyć mu analizy przed podjęciem decyzji.
Poniedziałek, 9 czerwca, godz. 23. PZPN wydaje kolejny komunikat. Stanowczo podkreśla, że Probierz podjął suwerenną decyzję, na którą wpływu nie miała rada drużyny.
Źródło: TVN24+
Źródło zdjęcia głównego: PAP