Komisja za aresztowaniem Łyżwińskiego

Aktualizacja:
Mówi Marek Suski, przewodniczący sejmowej komisji regulaminowej
Mówi Marek Suski, przewodniczący sejmowej komisji regulaminowej
TVN24
TVN24Mówi Marek Suski, przewodniczący sejmowej komisji regulaminowej

Sejmowa komisja regulaminowa opowiedziała się za wyrażeniem zgody przez Sejm na tymczasowe aresztowanie posła Stanisława Łyżwińskiego w związku z tzw. seksaferą w Samoobronie.

Komisja rekomenduje takie rozwiązanie posłom. Już w lipcu komisja opowiedziała się za uchyleniem Łyżwińskiemu immunitetu poselskiego.

Już po głosowaniu komisji tygodnik Wprost dowiedział się, że marszałek Ludwik Dorn ma zamiar uzupełnić porządek rozpoczynającego się w środę posiedzenia Sejmu. Głosowanie Izby nad zgodą na uchylenie immunitetu i tymczasowe aresztowanie posła Stanisława Łyżwińskiego miałoby odbyć się w czwartek.

- Stanisław Łyżwiński planuje sam zrzec się immunitetu poselskiego - zapowiedziała jego żona. Według posłanki Wandy Łyżwińskiej, gdy Sejm na posiedzeniu plenarnym będzie zajmował się tą sprawą, jej mąż zamierza zabrać głos i po tym wystąpieniu, tak jak zapowiadał już wcześniej, zrzec się immunitetu.

W związku z tym Łyżwińska zwróciła uwagę, że sprawa zarzutów wobec jej męża w tzw. seksaferze w Samoobronie i tak trafi do sądu. - Wreszcie mąż będzie mógł się bronić. Do tej pory nie był ani przesłuchany, ani nic nie mógł zrobić w swojej obronie - dodała. Tuż przed posiedzeniem komisji Samoobrona i LPR zapowiedziały, że złożą wkrótce wniosek o odwołanie jej szefa, Marka Suskiego (PiS). Suski wypowiadał się w mediach na temat akt sprawy Łyżwińskiego. Powiedział między innymi, że "Łyżwiński organizował usługi seksualne, których odbiorcą był Andrzej Lepper".

Gorąca dyskusja w komisji regulaminowej
Gorąca dyskusja w komisji regulaminowejTVN24

Zdaniem Janusza Maksymiuka (Samoobrona) Suski bezprawnie zapoznał się z materiałami w tej sprawie. Czemu? Bo jego nazwiska nie ma w specjalnym rejestrze, do którego muszą wpisywać się posłowie, którzy czytali te akta w Sejmie.

Janusz Maksymiuk z Samoobrony stawia zarzut przewodniczącemu komisji Markowi Suskiemu z PiS
Janusz Maksymiuk z Samoobrony stawia zarzut przewodniczącemu komisji Markowi Suskiemu z PiSTVN24

- Do wczoraj, do godz. 14, tylko dwóch posłów zaglądało w akta - poseł Piotr Cybulski (PiS) i ja. Poseł Suski albo konfabulował mówiąc co jest w aktach, albo zaglądał do akt niezgodnie z przepisami - mówił Maksymiuk na konferencji prasowej. Jego zdaniem Suski zachował się "niegodnie: nakręcał atmosferę i wydawał wyroki".

W trakcie otwartej dla mediów części posiedzenia komisji Suski wymienił nazwiska posłów, w tym swoje, którzy zapoznali się z aktami. - Jeszcze dzisiaj pana nazwiska tutaj nie było - zarzucali Suskiemu posłowie Samoobrony Mateusz Piskorski i Maksymiuk.

Szef Komisji Regulaminowej przyznał, że czytał akta dotyczące "seksafery" 31 lipca i 1 sierpnia, a swoje nazwisko umieścił na specjalnym wykazie post factum.

Maksymiuk zarzucił więc Suskiemu, że ten sfałszował listę posłów, którzy zapoznawali się z aktami. W odpowiedzi na zarzuty Maksymiuka inny z posłów PiS Adam Hoffman podkreślił, że jako szef Komisji Regulaminowej Suski jest "dysponentem akt przekazanych przez prokuraturę w Łodzi".

Wiceszef LPR Wojciech Wierzejski zapewnił, że odwołanie Suskiego poprą także posłowie Ligi a nowym przewodniczącym powinien zostać ktoś z obecnych wiceszefów komisji.

W lipcu komisja pozytywnie zaopiniowała wniosek o uchylenie immunitetu Łyżwińskiego. Wówczas też posłowie zwrócili się do prokuratury o akta sprawy, aby gruntowniej zapoznać się z nimi przed decyzją o ewentualnej zgodzie na areszt.

Prokuratura w Łodzi chce postawić Łyżwińskiemu siedem zarzutów: zgwałcenia kobiety, wielokrotnego wykorzystania seksualnego Anety Krawczyk oraz trzech innych kobiet (łącznie 4 zarzuty), nakłanianie Krawczyk do usunięcia ciąży oraz podżegania do porwania biznesmena. Zarzuty prokuratury wobec pos. Łyżwińskiego



Pierwszy dotyczy wypowiedzi Leppera na jednej z konferencji prasowych w lutym tego roku. Zapytany, czy Aneta Krawczyk (główny świadek w śledztwie w tzw. seksaferze w Samoobronie) może być w przyszłości radną Samoobrony, powiedział: "Niech ta pani idzie do partii zboczonych kobiet; ona jest zboczona do potęgi, niech taką partię założy i będzie sama w tej partii, bo myślę, że więcej takich kobiet w Polsce nie ma". Krawczyk chce pociągnięcia Leppera do odpowiedzialności za te słowa.

Dwa pozostałe wnioski zostały sformułowane przez firmę Bakoma i jej prezesa Zbigniewa Komorowskiego. Latem 2002 r. Lepper zarzucił, że zboże sprowadzane z zagranicy do młynów Komorowskiego jest skażone. Komorowski temu zaprzeczał. Prokuratura stwierdziła, że wysypane na tory zboże nie było skażone. Posłowie Samoobrony najpierw mówili o złej jakości zboża i zanieczyszczeniu go zwierzęcymi odchodami, potem twierdzili, iż w ziarnach wykryto nitrofen - rakotwórczą substancję. W programie TVP w lipcu 2002 r. Lepper mówił nawet, że zatrute są też jogurty Bakomy.

Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości