Nie "powody osobiste" a "względy lustracyjne" były powodem większości dotychczasowych dymisji wiceministrów w rządzie Donalda Tuska. Poseł PO Jarosław Gowin ujawnił w Radiu Zet, że wobec zdymisjonowanych urzędników pojawiły się wątpliwości lustracyjne.
- Każdy przypadek był inny - podkreśla Gowin, ale dodaje że "w większości były to względy lustracyjne". - W sprawie lustracji nasze stanowisko jest jednoznaczne - deklaruje poseł PO. - Jeśli w stosunku do któregokolwiek z ważnych urzędników państwowych pojawią się przesłanki, że mogli mieć jakiś epizod współpracy, oczekujemy od nich oddania się do dyspozycji premiera i rezygnacji z funkcji do czasu wyjaśnienia zarzutów - stwierdził Gowin. Pytany o to, czy oznacza to, ze osoby te skłamały w swoich oświadczeniach lustracyjnych, zaznacza tylko: niekoniecznie. Zaznaczył jednak "jeżeli okaże się, że ministrowie nie są jak żona Cezara będą musieli ustąpić".
Graś z przyczyn osobistych Z kręgu ministrów zdymisjonowanych ze"względów lustracyjnych poseł PO wykluczył tylko przypadek rezygnacji koordynatora do spraw służb specjalnych, Pawła Grasia. - Sam złożył dymisję. Chodziło o sprawy osobiste - podkreślił Gowin. Dodał, że we wtorek premier ogłosi, kto przejmie obowiązki Grasia. - Sprawa ciągłości w służbach i sprawnego funkcjonowania służb jest przedmiotem bezustannej troski - zapewnił poseł PO.
Pięć dymisji W piątek z rządu odszedł wiceministra środowiska Andrzeja Markowiaka. Była to już piąta dymisja od powołania gabinetu Donalda Tuska. Na początku ubiegłego tygodnia ministerialne teki oddali Grażyna Leja, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki, oraz wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Tadeusz Nalewajk. Wcześniej z rządu odeszli wiceszefowie resortu obrony narodowej Piotr Czerwiński i Maria Wągrowska.
Źródło: Radio Zet, PAP