W sezonie letnim zwracamy szczególną uwagę na bezpieczeństwo nad wodą. O tym, dlaczego mimo to wciąż dochodzi do utonięć pisze Anna Kwaśny, dziennikarka tvn24.pl, w artykule pt. "Z plaży na cmentarz. Jak Polacy toną każdego lata". O niebezpiecznych zdarzeniach na wodą i pracy służb ratunkowych przy kąpieliskach rozmawiała z dyrektorem Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa Sebastianem Kluską. Całość artykułu dostępna w TVN24+.
W sobotę dziennikarka mówiła na antenie TVN24 o najważniejszych wnioskach z rozmowy ze specjalistą. - Od 1 kwietnia utonęło ponad 90 osób, z czego 87 to są mężczyźni. Zmienia się wiek ofiar, obniża się - zaznaczyła Kwaśny.
- Dzisiaj już często ratownicy wyciągają z wody nastolatków. Wspomnę, że mój rozmówca widział ponad 100 zgonów nad wodą, a wciąż go wiele rzeczy zaskakuje - podkreśliła dziennikarka tvn24.pl.
Zobacz raport tvn24.pl: Toniemy. Jak być bezpiecznym nad wodą
Co jest najczęstszą przyczyną utonięć w Polsce?
Dlaczego ludzie toną? - Alkohol, brawura, często głupota. Myślenie, że mi się to nie stanie, że jestem ze znajomymi, że to nie ja. Najczęściej alkohol - odpowiadała.
- Bardzo często też nie zdajemy sobie sprawy, że temperatura rzeki, do której wchodzimy, wcale nie jest taka wysoka. To, że jest na zewnątrz 30 stopni wcale nie oznacza, że w zbiorniku będzie tak samo - dodała.
"Tam bardzo często gubimy rozsądek"
Kwaśny zwróciła uwagę, że pływanie w zbiornikach niestrzeżonych bardzo często nie jest zakazane. - I najczęściej ludzie toną właśnie w zbiornikach niestrzeżonych, ale tam, gdzie pływanie nie jest zakazane - stwierdziła i podkreśliła, że "tam bardzo często gubimy rozsądek".
Zaapelowała o rozwagę także na strzeżonych kąpieliskach. - Pamiętajmy o tym, że ratownicy są bardzo mocno obciążeni psychicznie, to podkreślał mój rozmówca. U nich to zostaje, oni wiedzą, na co się piszą, ale najlepiej nie dokładać im roboty. Czerwona flaga równa się, że nie wchodzimy do wody - powiedziała.
Autorka/Autor: os/ads
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24