Na początku października Parlament Europejski uchylił immunitet europosłowi PiS i byłemu prezesowi Orlenu Danielowi Obajtkowi. Stało się tak na wniosek skierowany jeszcze przez poprzedniego ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Adama Bodnara. Chodzi o sprawę zawarcia przez Orlen dwóch umów na usługi detektywistyczne z firmą wskazaną przez Obajtka.
Z ustaleń prokuratora wynika, że wcześniej ta firma świadczyła usługi w zakresie osobistej ochrony Obajtka i jego majątku.
Obajtek usłyszał zarzut
Prokuratura Regionalna w Warszawie wezwała Obajtka na przesłuchanie, które zaplanowano na środę o godzinie 12. Około pół godziny później Obajtek wyszedł już z budynku. Poinformował dziennikarzy, że usłyszał zarzut. Dodał, że nie przyznał się do winy.
Rzecznik prokuratury prok. Mateusz Martyniuk przekazał w komunikacie po przesłuchaniu byłego prezesa Orlenu, że przedstawiono mu zarzut nadużycia uprawnień w okresie od lipca do grudnia 2021 r. w zakresie prawidłowego zarządzania mieniem spółki.
Jednocześnie potwierdził, że Obajtek nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Jak podkreślono, zarzucany byłemu prezesowi Orlenu czyn zagrożony jest karą do pięciu lat pozbawienia wolności.
Prok. Martyniuk dodał, że według ustaleń śledztwa, Obajtek "wykorzystał zależność służbową" i polecił zawarcie, bez przeprowadzenia postępowania przetargowego, dwóch umów z Wojciechem K., prowadzącym działalność detektywistyczną. Jak zaznaczył, umowy te dotyczyły usług polegających na identyfikacji i udokumentowaniu działań nieuczciwej konkurencji wobec spółki Orlen S.A. Łączna wartość tych umów wynosiła 393 600 złotych.
W rzeczywistości, jednak - dodał rzecznik - prokuratura ustaliła, że umowy służyły realizacji "prywatnych interesów Daniela Obajtka i nie miały znaczenia ekonomicznego ani związku z bezpieczeństwem fizycznym czy gospodarczym spółki". "Ich faktycznym celem było gromadzenie informacji na temat stanu majątkowego i życia prywatnego polityków opozycji parlamentarnej" - dodał.
Obajtek: nie czuję się winny
Obrońca Obajtka adwokat Dominik Hunek przekazał wcześniej, że były prezes Orlenu na tym etapie postępowania odmówił składania wyjaśnień. - Będziemy się aktywizować w tym zakresie bardzo szybko zaraz po tym, gdy zapoznamy się z materiałem dowodowym i z wszystkimi aktami - dodał.
- Wysłuchałem tego, co miałem wysłuchać i generalnie nie zgadzam się z opinią prokuratury, decyzją w tym zakresie. (...) Będę się bronił, dochodził swoich praw - mówił Obajtek. Były prezes Orlenu zapowiedział, że "będzie przychodził na wezwania prokuratury, bo nie czuje się winny". - I nie myślę nigdzie czmychać z mojej ojczyzny - dodał.
Przed wejściem do budynku prokuratury zjawiło się grono osób wspierających europosła, w tym politycy PiS. Obecny był też między innymi działacz środowisk narodowych Robert Bąkiewicz.
Wcześniej, jeszcze przed wejściem do prokuratury, Obajtek przemówił do zebranych: - Stawia się mi najprawdopodobniej zarzuty za to, że śmiałem rozkułaczyć firmy pośredniczące w handlu ropą. Czy na moim miejscu nie zlecilibyście pewnych kwestii w momencie, kiedy wypływają dane z firmy, kiedy w gabinecie są podsłuchy, kiedy płyną pieniądze na czarny PR? W momencie, kiedy są dziesiątki, setki publikacji, które mają nie doprowadzić do połączenia Orlenu z Lotosem? (...) Czy nie zlecilibyście sprawdzenia poprzez różnego rodzaju firmy? - pytał Obajtek.
Polityk stwierdził, że "jest to normalna taktyka i praktyka wszystkich międzynarodowych koncernów". - Zamiast poprosić mnie do prokuratury jako świadka, to wzywa się mnie jako podejrzanego, który działał w imieniu bezpieczeństwa państwa polskiego i bezpieczeństwa Orlenu - mówił.
Obajtkowi "oś czasowa się rozjeżdża"
Łukasz Frątczak, reporter "Czarno na białym", komentując na antenie TVN24 słowa Obajtka, które padły, zanim wszedł do prokuratury, ocenił, że "Daniel Obajtek kłamie". - Mówiąc brzydko, ta oś czasowa mu się rozjeżdża - dodał.
- On twierdzi, że wynajął firmę po to, żeby chronić proces fuzji Orlenu z Lotosem. Tylko problem polega na tym, że z księgi wejść i wyjść Orlenu wynika, że najczęściej ten detektyw był w 2019 roku u Daniela Obajtka. Pierwszy raz był, zdaje się, 29 stycznia 2019 roku. Wtedy jeszcze nie było nic wiadomo na temat fuzji. Więc on nie mógł zabezpieczać fuzji, jak jeszcze nie było wiadomo, czy do niej dojdzie, bo nie było porozumienia między Skarbem Państwa a grupą Lotos i grupą Orlen - mówił Frątczak.
CZYTAJ TEŻ: 50 spotkań, raporty, zdjęcia z ukrycia. Jak detektyw zbierał informacje o opozycji na zlecenie Orlenu
- Co więcej, Daniel Obajtek mówi, że to był proces zabezpieczenia nieuczciwej konkurencji, bo wypływały dokumenty i trzeba było to sprawdzić. To u (europosła KO) Andrzeja Halickiego trzeba było to sprawdzić? Trzeba było zamówić audyt w Orlenie - mówił dziennikarz "Czarno na białym". - O jakiej nieuczciwej konkurencji w stosunku do Orlenu możemy mówić w przypadku Jana Grabca albo właśnie Andrzeja Halickiego, albo Marcina Kierwińskiego? - kontynuował.
"Skrajna patologia" i protesty
Jedną z osób, która miała być inwigilowana przez firmę detektywistyczną, jest szef MSWiA Marcin Kierwiński. 7 października w "Kropce nad i" w TVN24 - zaraz po uchyleniu przez PE immunitetu Obajtkowi - wyraził on nadzieję, że "ta sprawa potoczy się szybko i że nigdy więcej takie praktyki się nie powtórzą".
Zobacz odcinek "Kropki nad i" z Marcinem Kierwińskim w TVN24+
- Ja byłem wśród tych posłów, o których zbierano informacje - przekazał. Minister poinformował też, że zbierano również informacje o jego żonie. - To jest w ogóle jakaś skrajna patologia, jeżeli na to szły pieniądze publiczne - komentował.
Informacja o przesłuchaniu Obajtka spotkała się z oburzeniem ze strony polityków PiS. Prezes partii Jarosław Kaczyński wezwał w sobotę w mediach społecznościowych do udziału w proteście przeciwko "politycznym represjom wobec Daniela Obajtka", który ma odbyć się 12 listopada przed Prokuraturą Regionalną w Warszawie.
"Najwybitniejszy polski menedżer jest dzisiaj wściekle atakowany za to, że z polskiej firmy petrochemicznej zrobił koncern multienergetyczny, który zaczął się liczyć w Europie i na świecie" - napisał.
Autorka/Autor: os, kgr,js/adso
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24