Prokuratorzy prowadzą precedensowe śledztwo ws. podejrzenia korupcji wśród sędziów Sądu Najwyższego - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Według dziennikarzy gazety, to właśnie podczas badania tej sprawy, śledczy oraz agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego wpadli na trop słynnej afery hazardowej.
Jak ustalił "Dziennik Gazeta Prawna", agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego od 2008 roku rozpracowywali grupę adwokatów ze znanych kancelarii. Podejrzewali, że prawnicy skorumpowali nawet sędziego Sądu Najwyższego, ponieważ ten wydawał wyroki po myśli ich klientów. Jedną z osób, którą interesowali się śledczy, był Ryszard Sobiesiak, "bohater" tzw. afery hazardowej. Śledczy podejrzewają, że w zamian za łapówkę Sobiesiak chciał zagwarantować sobie korzystny wyrok w Izbie Cywilnej Sądu Najwyższego.
"To największa afera korupcyjna w historii Polski"
Sprawa jest bezprecedensowa, ponieważ, jak dotąd, sędziowie Sądu Najwyższego byli poza jakimikolwiek podejrzeniami - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". - To największa afera korupcyjna w historii Polski - mówi gazecie jeden z funkcjonariuszy CBA.
Szczegóły krakowskiego śledztwa zna tylko wąska grupa osób. O jego przebiegu ogólną wiedzę mają posłowie z komisji śledczej badający aferę hazardową. W lutym tego roku, na specjalnym, utajonym posiedzeniu, wtajemniczyli ich obecny szef Prokuratury Krajowej Edward Zalewski i nadzorujący wówczas tę sprawę wiceszef krakowskiej prokuratury apelacyjnej Marek Wełna.
Jedna ze znających sprawę osób tłumaczy gazecie, że trzeba było przekazać te informacje posłom, gdyż właśnie z tego śledztwa miała się narodzić afera hazardowa.
Odwołanie Wełny
Jak pisze "DGP", posłowie podczas lutowego spotkania nie dowiedzieli się wiele. Od Wełny mieli usłyszeć tylko, że "sprawa dotyczy jednego z postępowań pozakarnych i orzeczeń, jakie w nim zapadały, oraz dalszych środków odwoławczych aż do poziomu Sądu Najwyższego".
Według dziennikarzy "DGP" śledztwo ma już dobiegać końca. Mimo to, w środę prokurator generalny Andrzej Seremet zdecydował o powołaniu nowego wiceszefa Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, co oznacza automatycznie dymisję Wełny.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24